Blog kobiecy o życiu, podróżach, pracy, rodzinie.
"JEŚLI COŚ CI SIĘ NIE PODOBA, ZMIEŃ TO; A JEŚLI NIE MOŻESZ TEGO ZMIENIĆ, ZMIEŃ SPOSÓB MYŚLENIA O TYM." M. Engelbreit
Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.
- Vernon Wolfe
poniedziałek, 9 listopada 2015
Takie sobie działanie na klawiaturze i ekranie- ot, co w szkole słychać.
Żeby zachęcić dzieciaki do czytania, muszę się nieźle natrudzić. Klasę mam fajną, ale bardzo trudną wychowawczo. Ot, niuniusie, bezstresowo wychowywane. Opracowanie każdej lektury , to kolejny projekt. Nie płacz, Koziołku - zrobiliśmy filmik animowany. Wszystko robiły dzieciaki: ułożyły scenariusz, lepiły, animowały, fotografowały, nagrywały dźwięk. Same składały filmik na naszych starych,rozpadających się komputerach. Ja ich animowane sceny połączyłam i dodałam dźwięk, tego w szkole zrobić nie mogliśmy z powodu braku głośników i słuchawek. Powstało mini dzieło. To było we wrześniu. Kto ma ochotę 3 minutki poświęcić zapraszam:
W październiku działaliśmy w kolejnym projekcie z kolejną lekturą - "Szewczyk Dratewka". Tworzyliśmy komiksy w nowo poznanym programie: ToonyTool. Potem slajdy łączyliśmy w Power Point. Obrazki przygotowywaliśmy w programie PiZap. Powstało kilka fantastycznych komiksów indywidualnych i zespołowych. Wszystko na lekcjach. Błędów się nie uniknęło. Dzieci zaabsorbowane tworzeniem zapominały o ortografii. Cóż, są dopiero w drugiej klasie i mają po 7 lat.
Oto przykład naszej pracy:
W listopadzie realizowaliśmy projekt na motywach baśni "Brzydkie kaczątko" . Efektem będzie filmik animowany, ale zupełnie inną techniką. Tym razem korzystaliśmy z fotografii i obrazków. Animujemy ( bo praca jest w toku) w klasie na tablicy interaktywnej. Korzystamy z programu PhotoScape. Dzieci same animują i zapisują. Mam nadzieję,że wyjdzie coś ślicznego z niezwykłym przesłaniem. Jeszcze nie ukończyliśmy tej pracy, a dzieciarnia już się dopytuje o kolejną lekturę i projekt. Niesamowite!
A w głowie mam nowe pomysły. Aż za dużo. Mam problem, który wybrać.
Jak przypomnę sobie moje pierwsze kroki w szkole, ogólnie było zgrzebnie. Nic, żadnego sprzętu, że o takich cudach jak teraz, nie wspomnę. Masz możliwości chętne dzieciaczki. Pozdrawiam:)
Teraz też są. Dzieci bardzo je lubią. Jak widać plastelinowe ludki można ożywić. Można "ożywiać" własne rysunki.Kiedy byłam małą dziewczynką uwielbiałam lepić z plasteliny. Marzyłam o tym aby moje postaci poruszały się, jak w bajce. Teraz mam możliwości, aby pokazać dzieciom, jak to zrobić. Jedna z dziewczynek tworzy swój własny film, do własnej historii.
A jak myślisz????????????????? Edukacja wczesnoszkolna - to działalność zintegrowana: polski, matematyka, przyroda, ed. społeczna, plastyka, muzyka i zajęcia komputerowe. A zatem na polskim wypowiadaliśmy się, pisaliśmy: opis, opowiadanie, układaliśmy scenariusz, odgrywaliśmy scenki dramowe, redagowaliśmy rady dla Koziołka, poznaliśmy zasady pisowni z ó i rz, dobieraliśmy przymiotniki do rzeczowników, układaliśmy wyrazy w kolejności alfabetycznej - szukaliśmy odpowiednich fragmentów w tekście, itp. ; na przyrodzie poznawaliśmy, np. zwierzęta leśne, elementy pogody, łabędzie, mrówki, pszczoły, kaczki, na matematyce: odmierzaliśmy, układaliśmy zadania tematyczne i problemowe ...... dalej sobie sama dopowiedz , czy treści z wszystkich przedmiotów zrealizowałam. Powiem, że osiągnęłam więcej, niż mogłam się spodziewać. Moi uczniowie udowodnili mi,że potrafią wykorzystywać swoją wiedzę i umiejętności w praktyce. A o to chyba chodzi w nauczaniu!
Brakuje mi tylko choćby minimalnych elementów wiedzy o literaturze i kwestii odróżniania rzeczywistości od fikcji. Ale to szczegół. Nie rozumiem tylko dlaczego tak się uniosłaś. Wystarczyłyby trzy znaki zapytania - zgodnie z zasadami polskiej interpunkcji ;)
Bywam złośliwa - to prawda. Ale się nie czepiam. W kwestii realizacji minimum programowego byłam po prostu ciekawa. Jeśli zaś chodzi o poprawność językową (w tym przypadku - o nadmierną ilość znaków zapytania) to zawsze zwracam uwagę, jeśli ktoś robi błędy. Szczególnie nauczycielom, bo nas znajomość ojczystego języka obowiązuje w sposób szczególny. Nie są problemem literówki, bo to może się przytrafić zawsze i każdemu, ale błędów ortograficznych, leksykalnych i interpunkcyjnych robić po prostu nie wypada. Pozdrawiam. Serdecznie. Bez cienia złośliwości:)
Niestety, zasady polskiej interpunkcji nie przewidują takiego sposobu wyrażania irytacji. Krzyczeć na kogoś można z różnym natężeniem, w mniej lub bardziej wyrazisty sposób można akcentować pytanie, ale zapisać można to tylko w jeden sposób. Myślałam, że wiesz:)
Nie bardzo Cię rozumiem. Czy to znaczy, że na "blogowisku" można pisać "d..pa" przez "rz"? Idąc tym tropem, zapytam: Czy w kinie można dłubać w nosie, ale w operze już nie? A w jakich sytuacjach pozwalasz swoim uczniom robić błędy ortograficzne i wszelkie inne? Czy zasady kultury czy moralności też zależą od miejsca? Dla mnie nie. Zawsze i wszędzie należy dbać o poprawność i kulturę języka. Dla mnie jest to miarą kultury osobistej, a nawet patriotyzmu.
Dziękuję bardzo za nazwanie mnie NAUCZYCIELKĄ, bo dla mnie to nie tylko zawód, ale MISJA. Pozdrawiam.
Dorotko, zauroczył mnie film o Koziołku. Zauroczył to jedno, a to jak wielką pracę za tym widzę to drugie. Myślę, że rodzice Twoich dzieci mogą być pewni, że oddali swoje pociechy w naprawdę doskonałe ręce dobrego pedagoga :) BRAWO :) To między innymi dzięki takim nauczycielom jak Ty, kilka lat później do szkoły średniej (w jakiej ja pracuję) trafia kreatywna młodzież, dlatego dziękuję Ci - ułatwiasz pracę koleżankom na dalszym etapie edukacji i wychowania ;)
naprawdę fajne te wasze filmiki ))))...i dzieci kreatywne bardzo (odpowiednio motywowane oczywiście))) a mam pytanie ile czasu Wam to zajmuje?? bo ja znam takiego nauczyciela, któremu nagranie 3 minutowego filmiku z dużo starszymi dziećmi zajęło ... rok !! czasy hehehe
Około tygodnia. Pracowaliśmy w zespołach. Każdy zespół animował i składał inną scenę. A zatem, zdjęcia zrobiliśmy w ciągu jednego dnia. Potem składanie w naszej pracowni komputerowej poszczególnych scen ( również praca w zespołach - każdy inna scenę), a potem ja te sceny połączyłam i dodałam dźwięk. Już w domu. Wiem,że to jakościowo kiepskie, ale nasze własne! Już niektóre dzieciaki swoje własne filmiki kręcą w domu. Tak im się spodobało!
Jak przypomnę sobie moje pierwsze kroki w szkole, ogólnie było zgrzebnie. Nic, żadnego sprzętu, że o takich cudach jak teraz, nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńMasz możliwości chętne dzieciaczki.
Pozdrawiam:)
Te "cuda" w naszej szkole, to już zabytek techniki!
UsuńW moich czasach były książki, zeszyty, plastelina i kredki. Nic więcej. Jeszcze drobiazgi ogólnie dostępne. Czasem farby wodne, czyli akwarele .
Usuń:)
Teraz też są. Dzieci bardzo je lubią. Jak widać plastelinowe ludki można ożywić. Można "ożywiać" własne rysunki.Kiedy byłam małą dziewczynką uwielbiałam lepić z plasteliny. Marzyłam o tym aby moje postaci poruszały się, jak w bajce. Teraz mam możliwości, aby pokazać dzieciom, jak to zrobić. Jedna z dziewczynek tworzy swój własny film, do własnej historii.
UsuńA widzisz. Jednak jest inaczej. Więcej możliwości technicznych.
UsuńAle te dzieciaki maja z Toba fajnie! :))
OdpowiedzUsuńŻeby jeszcze docenić to umiały. Może kiedyś docenią.
Usuńdocenią, docenią a na pewno w nich to zostanie...
UsuńA jakie treści programowe dotyczące języka polskiego zrealizowałaś w ten sposób?
OdpowiedzUsuńA jak myślisz?????????????????
UsuńEdukacja wczesnoszkolna - to działalność zintegrowana: polski, matematyka, przyroda, ed. społeczna, plastyka, muzyka i zajęcia komputerowe. A zatem na polskim wypowiadaliśmy się, pisaliśmy: opis, opowiadanie, układaliśmy scenariusz, odgrywaliśmy scenki dramowe, redagowaliśmy rady dla Koziołka, poznaliśmy zasady pisowni z ó i rz, dobieraliśmy przymiotniki do rzeczowników, układaliśmy wyrazy w kolejności alfabetycznej - szukaliśmy odpowiednich fragmentów w tekście, itp. ; na przyrodzie poznawaliśmy, np. zwierzęta leśne, elementy pogody, łabędzie, mrówki, pszczoły, kaczki, na matematyce: odmierzaliśmy, układaliśmy zadania tematyczne i problemowe ...... dalej sobie sama dopowiedz , czy treści z wszystkich przedmiotów zrealizowałam. Powiem, że osiągnęłam więcej, niż mogłam się spodziewać. Moi uczniowie udowodnili mi,że potrafią wykorzystywać swoją wiedzę i umiejętności w praktyce. A o to chyba chodzi w nauczaniu!
Brakuje mi tylko choćby minimalnych elementów wiedzy o literaturze i kwestii odróżniania rzeczywistości od fikcji. Ale to szczegół.
UsuńNie rozumiem tylko dlaczego tak się uniosłaś. Wystarczyłyby trzy znaki zapytania - zgodnie z zasadami polskiej interpunkcji ;)
Jesteś złośliwa i czepiasz się!
UsuńBywam złośliwa - to prawda. Ale się nie czepiam. W kwestii realizacji minimum programowego byłam po prostu ciekawa. Jeśli zaś chodzi o poprawność językową (w tym przypadku - o nadmierną ilość znaków zapytania) to zawsze zwracam uwagę, jeśli ktoś robi błędy. Szczególnie nauczycielom, bo nas znajomość ojczystego języka obowiązuje w sposób szczególny.
UsuńNie są problemem literówki, bo to może się przytrafić zawsze i każdemu, ale błędów ortograficznych, leksykalnych i interpunkcyjnych robić po prostu nie wypada.
Pozdrawiam. Serdecznie. Bez cienia złośliwości:)
To nie był błąd, ale celowe zastosowania i wyrażenie irytacji. Myślałam, że odczytałaś!
UsuńNiestety, zasady polskiej interpunkcji nie przewidują takiego sposobu wyrażania irytacji. Krzyczeć na kogoś można z różnym natężeniem, w mniej lub bardziej wyrazisty sposób można akcentować pytanie, ale zapisać można to tylko w jeden sposób. Myślałam, że wiesz:)
UsuńI widzisz, znowu się czepiasz! Zapominasz,że jesteś na BLOGOWISKU. Wyluzuj, NAUCZYCIELKO!
UsuńNie bardzo Cię rozumiem. Czy to znaczy, że na "blogowisku" można pisać "d..pa" przez "rz"? Idąc tym tropem, zapytam: Czy w kinie można dłubać w nosie, ale w operze już nie? A w jakich sytuacjach pozwalasz swoim uczniom robić błędy ortograficzne i wszelkie inne? Czy zasady kultury czy moralności też zależą od miejsca? Dla mnie nie. Zawsze i wszędzie należy dbać o poprawność i kulturę języka. Dla mnie jest to miarą kultury osobistej, a nawet patriotyzmu.
UsuńDziękuję bardzo za nazwanie mnie NAUCZYCIELKĄ, bo dla mnie to nie tylko zawód, ale MISJA.
Pozdrawiam.
To znaczy,że jestem u siebie i jeśli komu się nie podoba to, czy owo, to po prostu może tutaj nie zaglądać i tyle!
UsuńDziękuję za sugestię. Z przyjemnością z niej skorzystam:)
UsuńBędę wulgarny ale moim zdaniem Maskakropka ma akurat ciężki przypadek ZNP...
UsuńJesteś świetna i już...
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńDorotko jesteś wielka. Można- można jesteś przykładem dla wszystkich nauczycieli:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Obudziłam w sobie dziecko.
UsuńDorotko, zauroczył mnie film o Koziołku. Zauroczył to jedno, a to jak wielką pracę za tym widzę to drugie. Myślę, że rodzice Twoich dzieci mogą być pewni, że oddali swoje pociechy w naprawdę doskonałe ręce dobrego pedagoga :) BRAWO :)
OdpowiedzUsuńTo między innymi dzięki takim nauczycielom jak Ty, kilka lat później do szkoły średniej (w jakiej ja pracuję) trafia kreatywna młodzież, dlatego dziękuję Ci - ułatwiasz pracę koleżankom na dalszym etapie edukacji i wychowania ;)
Brawo - żeby w szkole moich chłopców były takie nauczycielki...
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńWidzę że ta praca sprawia Ci radość:)))Pozdrawiam serdecznie:)))))))))))
OdpowiedzUsuńOgromną! A ile frajdy sprawia dzieciom!
UsuńPowiedz mi czy teraz wszystkie dzieci są fajne,ale trudne wchowawczo?
OdpowiedzUsuńMam obecnie dokładnie tak samo.......Bywa,że jest bardzo trudno.....
Efekt bezstresowego wychowania - róbta, co chceta, oto ja pępek świata.
Usuńnaprawdę fajne te wasze filmiki ))))...i dzieci kreatywne bardzo (odpowiednio motywowane oczywiście))) a mam pytanie ile czasu Wam to zajmuje?? bo ja znam takiego nauczyciela, któremu nagranie 3 minutowego filmiku z dużo starszymi dziećmi zajęło ... rok !! czasy hehehe
OdpowiedzUsuńOkoło tygodnia. Pracowaliśmy w zespołach. Każdy zespół animował i składał inną scenę. A zatem, zdjęcia zrobiliśmy w ciągu jednego dnia. Potem składanie w naszej pracowni komputerowej poszczególnych scen ( również praca w zespołach - każdy inna scenę), a potem ja te sceny połączyłam i dodałam dźwięk. Już w domu. Wiem,że to jakościowo kiepskie, ale nasze własne! Już niektóre dzieciaki swoje własne filmiki kręcą w domu. Tak im się spodobało!
Usuń