Odeszła do domu Pana.
Przegrała walkę z rakiem.
Jeszcze nie mogę w to uwierzyć.
Tyle było w niej energii, tyle miłości, tyle mądrości i tyle pokory.
Napisała:
Dzisiaj bardzo często ludzie obdarowują nas swoją pięknością, wyglądem...
Dzisiaj bardzo często ludzie obdarowują nas słowami, mnóstwem słów, z których większość to kłamstwa...
Prawdziwie obdarować można tylko tym, kim się JEST.
W każdym czasie naszego życia można dawać i przyjmować.
Co jest łatwiejsze: dawać czy przyjmować?
„Im dajesz więcej, tym większym się stajesz. Ale potrzebny jest ktoś, aby przyjmować. Bowiem dawać to nie znaczy tracić”. /Antoine de Saint –Exupery/
W mojej aktualnej sytuacji życiowej trudno jest dawać i jeszcze trudniej przyjmować...
Ale jedno wiem im więcej daję i przyjmuję, tym więcej mi zostaje.
Najważniejsze w życiu jest to, że ani cierpienie, ani radość nie trwa wiecznie.
Cierpienie z radością przeplatają się...
Tylko zostaje małe pytanie: dlaczego niektórym cierpienia dano w nadmiarze?
A może wszyscy mają na swoją miarę...
Wierzę, że umiera się nie po to, by przestać żyć, lecz po to, by żyć inaczej...
"Ludzie mówią, że czas to pieniądz, a ja wam mówię, że czas to Miłość!"
Człowiek bardzo często widzi wokół siebie pracę i jeszcze raz pracę, samochód, działkę, chce wybudować drugi dom, kupić nowy telewizor, zegarek szwajcarski, bo sąsiad takowy posiada, perły dla żony... i myśli, że to wszystko jest źródłem jego szczęścia...
A wszystko to jest czymś wtórnym, co prędzej czy później przemija i dalej będziesz szukał szczęścia...
"Ludzie mówią, że czas to pieniądz, a jam wam mówię, że czas to Miłość!"
/Kardynał Stefan Wyszyński/
Rzeczywistości życia wiecznego nie da się wyobrazić, ubrać w słowa... Droga jest pełna schodów i trzeba pamiętać, że schody nie są naszym celem, na schodach się nie mieszka.
Po nich mam dotrzeć do celu, który na dzisiaj tak trudno zobaczyć.
Przemijanie mnie nie zasmuca... Stoję na przystanku tego świata, wierzę, że autobus nadjedzie
i chcę dać tę pewność innym...
Jeżeli Boga nie ma,
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając,że Boga nie ma.
/
Płaczę i szlocham.... nie potrafię ....
„Nasze życie składa się z serii chwil. A każda z nich jest podróżą do samego końca. Pozwól im odejść. Pozwól im wszystkim odejść. Chwile... wszystkie zgromadzone są w tej jednej...”.
Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie....
"Nie wszystek umrę"
OdpowiedzUsuńpozostawiła po sobie słowa świadczące kim była tutaj.
Z tego świata nie warto zabierać tobołka.
Zatrzaskując drzwi przemyka dusza w w krainę ciepła dobroci.
Ziemski ból nie przejdzie przez te drzwi.
One są zbyt wąskie....
eksperyment-przemijania.blog.onet.pl
Amen
UsuńDO ZOBACZENIA JUDYTKO
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia Judyto!
UsuńStrasznie smutno robi się, gdy ktoś odchodzi. ktoś bliski, dobrze znany. Ja jej nie znałam, ale nie o to chodzi. Zawsze żal mi tych, którzy pozostają i tak ciężko im nie płakać...
OdpowiedzUsuńAno.... żal, smutek i pustka....
UsuńWydaje się, że internet to wirtualny świat, a tymczasem to właśnie tu nawiązują się najwspanialsze przyjaźnie i znajomości. Bloguję od 1994 r. i niestety pożegnałem już 12 wspaniałych osób. Każda dłuższa przerwa na jakimś blogu budzi we mnie dziwny niepokój .... I to ma być wirtualny świat???!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się :(
Andrzej Rawicz (Anzai)
To jest rzekomo wirtualny, bo za nickami kryją się prawdziwi ludzie. Jeśli są szczerzy, to wyczuwamy to na odległość, nawet przez ekran komputera. Wiele miesięcy , czasami lat bliskich rozmów sprawia,że dana osoba staje się jakby członkiem rodziny. Przeżywamy z nią radości, przeżywamy smutki..... Nie jestem pewna, czy to jest wirtualny świat.... Blogowisko na pewno do takiego świata nie należy. Serdeczności.
UsuńCzasami zaglądałam na bloga Judyty i czytałam Jej mądre przemyślenia.
OdpowiedzUsuńNiech spoczywa w pokoju.
Cudowna kobieta, jeszcze tyle mogła zrobić.... Widocznie Pan chciał inaczej. Niechaj spoczywa w pokoju.
UsuńI ja co sobie o Niej pomysle to placze. Ale Jej jest tam dobrze, kiedyś nam jeszcze poopowiada o Kamerunie, o życiu, które tak ukochala. Jest w nas wciąż zywa i jestem pewna ze tam na Górze będzie o nas pamiętać, i szepnie slowko Najwyższemu:-)
OdpowiedzUsuńNasza Judyta.
Nie cierpiała długo, To najważniejsze,
UsuńJa też się dowiedziałam dzisiaj, i też płaczę. Nasza kochana zawsze uśmiechnięta Judyta.
OdpowiedzUsuńAch, widocznioe w niebie potrzeba było tego uśmiechu...
UsuńDD bardzo smutno mi się zrobiło .........bardzo
OdpowiedzUsuńwieczorowo - Dośka
Ach, znowu łezka.... Nawet myśleć nie mogę bez emocji.
UsuńO takich osobach jak Judyta mowi się,że maja światło w duszy.
OdpowiedzUsuńBardzo mi smutno..
O śp. Judycie najwięcej mówi tytuł Jej bloga. RIP
OdpowiedzUsuńdla nas szansa by spojrzeć w oczy nieuchronności...
OdpowiedzUsuńWeszłam na bloga Judyty i poczytałam, też mi się zrobiło smutno...:( Ostatnio czytałam książkę blogerki chorej na raka Chustki, zmarła w wieku 36 lat. Nie mogłam się pozbierać po przeczytaniu tej smutnej historii:((
OdpowiedzUsuńPrzegrała z chorobą. Wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńNie znałam Jej. Jednak czytam o Niej na blogach tyle wspaniałych komentarzy.
OdpowiedzUsuńMusiała być pięknym człowiekiem.
Pozdrawiam.
To bardzo smutne kiedy odchodzi ktoś bliski:Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCzytałam Jej blog na bieżąco, nie zawsze komentowałam, bo jak można skomentować mądrość? Otworzyła mi nasza Kochana Judytka oczy na wiele spraw, tych prostych, które sama komplikowałam i tych trudniejszych, których trudno było mi pojąć...Wczoraj przeczytałam co niektóre posty z Jej blogu i odczytałam je inaczej...czasem słowa uderzają celniej gdy ręka, która je skreśliła odchodzi...Wierzę, że Judytka weszła do Domu Pana spokojna ...i że czuwa nadal nad tymi...słabymi, nieszczęśliwymi, chorymi...tak jak czyniła to za życia...
OdpowiedzUsuńSerdeczności zostawiam!
Przytulam.
OdpowiedzUsuńŻycie bywa okrutne.
OdpowiedzUsuń