Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

czwartek, 12 czerwca 2014

Kolejna świeca zgasła

Aż trudno uwierzyć, ale zgasła kolejna świeca życia, kolejnej bliskiej mi osoby. Łączę się w bólu z moją szwagierką.
Śmierć matki to ból, którego nie potrafię wyrazić słowami. Nic tegoż bólu ukoić nie może. Jedynie  modlitwa pozwala umysłowi na wyciszenie.

Właśnie wróciłam z ceremonii pożegnania. Uczestniczyłam w kremacji.
Dziwne uczucia mną tagrały: ból i łączenie się z Darią w jej żalu i smutku, a jednocześnie jakiś strach i niepokój. Napięcie... Nie potrafię tego wytłumaczyć.

Następnie pojawiła się pustka, ogromna próżnia.

Po pogrzebie bliskiej osoby człowiek odczuwa ulgę i wyciszenie. A tutaj?... Może dlatego,że pogrzeb dopiero jutro?

Wiem jedno, nie chcę być poddana kremacji.

32 komentarze:

  1. A ja chcę. Przeraża mnie inna perspektywa....
    Wyrazy współczucia, Doroto. To okropnie trudne :(( Nie wyobrażam sobie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie odwrotnie... Nie chcę i już! Powiedziałam to nawet mojej rodzinie.

      Usuń
  2. ja jestem za kremacja ,
    wyrazy współczucia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie! Jeszcze do wczoraj było mi to obojętne. Teraz już nie jest!

      Usuń
  3. [*]

    Mnie przeraża nie własna śmierć, a najbliższych właśnie. Tłumacze sobie, że to nieuniknione i że z mojej strony to egoizm, ale nie działa. Czasem sobie myślę, ze wolała bym umrzeć za syna lub mamę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj! Nie można żyć za kogoś, ani za kogoś umrzeć - chociaż matka by swoje życie oddała.

      Usuń
  4. Szczęśliwi, którzy potrafią znaleźć ukojenie dzięki modlitwie i obecności bliskich. Dorotko, jesteś osobą głęboko wierzącą, mam więc nadzieję, że współczucie i własny ból nie przygnębią Cię zbyt mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, modlitwa , jej powtarzalność, jej siła daje poczucie wyciszenia i ukojenia. Doświadczyłam tego.

      Usuń
  5. Śmierć bliskich to ogromny ból i smutek:szczerze współczuję Tobie i Twojej szwagierce:Pozdrawiam serdeczni:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Ból to potężny, kiedy umiera matka.

      Usuń
  6. Z racji mojej pracy bywam bardzo często na pogrzebach( mam mnóstwo znajomych). Nasz ksiądz zawsze w modlitwie wiernych modli się za tego z uczestników pogrzebu, komu dane będzie najszybciej przekroczyć bramę innego świata.
    A wiara czyni cuda...

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem, co czujesz. Dwie śmierci w najbliższej rodzinie - jedna miesiąc temu, jedna zaledwie tydzień - rozdarły mnie podwójnie. Jedna spodziewana, druga niespodziana - a zawsze boli jednakowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jakoś tak niemal co miesiąc ktoś odchodzi. Jak dla mnie to za dużo!

      Usuń
  8. Zastanawiam się co trudniejsze:
    życie czy
    odejście
    Żyjemy w świadomości drogi , a jednak cierpimy- bardzo cierpimy po pożegnaniu.
    Na oswojenie się z pustka potrzeba czasu
    Pozdrawiam i trzymaj się
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups.... do takiego etapu przemyśleń jescze nie doszłam.

      Usuń
  9. Najtrudniej tym, którzy zostają.
    Współczuję Dorotko.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trudno pogodzić się z odejściem bliskich, a jednak to czeka wszystkich. Jeśli wierzymy, to nie powinniśmy rozpaczać nad śmiercią, bo ona oznacza dla człowieka przejście do lepszego świata. Płaczemy nad sobą, nad swoim osamotnieniem. Jednak z czasem przyzwyczajamy się do nowej sytuacji, nabieramy dystansu. Przynajmniej ze mną tak zawsze było.
    Kremacja to dla mnie jedyne zakończenie. Tak pochowałam brata i kuzyna i dzięki kremacji było mi łatwiej zaakceptować ich odejście.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - jeśli wierzymy. A jeśli nie wierzymy, to co? To wtedy mozemy rozpaczać do woli i jesteśmy usprawiedliwieni? Nie ma znaczenia czy wierzymy, czy nie - ból po stracie najbliższych jest bólem.
      Pochowałam już rodziców i jedynego brata. To pradwa, z czasem nabieramy dystansu i innego spojrzenia. Przyzwyczajamy się do nowej sytuacji.
      Do dnia wczorajszego kremacja była mi obojętna - ot, rodzaj pochówku. Od wczoraj - nie chcę by moje ciało poddane zostało kreamcji. Nie chcę i już! Powiem więcej - od wczoraj nie mogę przestać o tym myśleć, nakręcam się i czuję potworyny opór. Nie potrafię uzasadnić racjonalnie, dlaczego tak się dzieje.

      Usuń
    2. Po smierci bliskich osoba wierząca nie powinna rozpaczać nad ich smiercią, bo to tak, jakby zaprzeczała swojej wierze. Jeśli ktoś nie wierzy w życie pozagrob owe, w to, że śmierć jest przejściem do lepszego świata, to pewnie uważa, że śmierć jest bez sensu. Dla mnie śmierć jest kolejnym etapem życia. Może dlatego, że byłam jej bardzo blisko i wiem, jak to jest?
      Co do kremacji, to rozumiem Twój opór, bo ja podobny czuję na myśl, że moje ciało mogło by być złożone do ziemi. Ogień oczyszcza, ziemia - nie.
      Skoro wczorajsze doświadczenie było dla Ciebie aż tak bardzo szokujące, to chyba powinnaś to jakoś odreagować. Pomyśl o Niuniusiu, pójdź na długi spacer plażą, popatrz na swój piękny ogród i pomyśl, ile jeszcze życia przed Tobą. Ile zachwytów, uniesień, zwyczajnych dni, śmiechu i trosk.
      W ciągu trzech lat pochowałam rodziców, brata i kuzyna, więc wiem, jak to jest. Ale ja jeszcze żyję i staram się myśleć tylko o tym, na co mogę mieć jakiś wpływ.
      Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę dobrego odpoczynku w weekend:)

      Usuń
    3. Też żyję i zamierzam trochę pożyć. Chyba,że góra zdecyduje inaczej.

      Usuń
  11. Jak to pogrzeb jutro? Świecki? Ponoć ksiądz odmawia mszy nad prochami (znam taki przypadek).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas nie odmawia. Normalnie pogrzeb religijny.

      Usuń
  12. Co do kremacji,też mam coraz większe wątpliwości.Przykro patrzeć na urnę i mieć świadomość,że z człowieka pozostało tylko trochę popiołu...Pogrzeb z urną też dziwnie wygląda.....inne odczucia. Wyrazy współczucia.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie. Jakoś tam mało nowoczesna jestem. Kremacja do mnie nie przemawia.

      Usuń
  13. Własna śmierć tak nie przeraża, jak śmierć kogoś bliskiego. A co do kremacji, to ja jednak jestem za.
    Wyrazy współczucia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie było obojętne do wczoraj. Od wczoraj jestem na NIE.

      Usuń
  14. Wyrazy współczucia.

    I przepraszam za pytanie, ale dlaczego Twoje zdanie na temat kremacji się zmieniło?
    Oczywiście nie musisz odpowiadać na to pytanie, być może nie w tym czasu i nie w tym miejscu, ale jak nie teraz to kiedy je zadać? Nie ma chyba dobrego czasu na takie pytania...
    Nie widziałam nigdy na oczy urny z prochami, nie mam zdania na ten temat chyba nawet, może nawet myślę sobie że przecież i tak będzie mi chyba wszystko jedno?
    Pewna znajomy kiedyś mówiła, ze ona absolutnie nie wyobraża sobie, żeby mogli jej nie skremować, że wiąże się to ze straszną historią rodzinną (nie będę jej lepiej przytaczać) i że większość rodziny taką właśnie decyzję podjęła.

    OdpowiedzUsuń
  15. Co chwilę czyjaś świeca gaśnie...

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.