I zaczerwieniłam się ze wstydu...Hm...
Bo znalazłam się na etapie, kiedy ... Bo się nie chce, bo nie ma czasu, bo minister, bo dyrektor, bo rodzice, bo po co, bo na co.....
Nic w życiu nie dzieje się przypadkiem. To, co wydarzyło się wczoraj,tez przypadkowe nie było.
Wczoraj pojechałam na wycieczkę z uczniami do lasu. Nie pierwszy raz i nie ostatni. A wczorajsza wycieczka była inna. Jej pomysłodawcą był dziadek jednej z moich uczennic. Starszy człowiek - gajowy, którego pasją jest las i wszystko, co z nim związane. Starszy pan miesiąc temu uległ wypadkowi. Porusza się o kulach. Myślicie,że przeszkodziło mu to w przemierzaniu leśnych kniei? Kiedy zadął w róg myśliwski ( cętkowany kręty - prawie) Dzieciarnia i dorośli szli za nim niczym za kimś, kto gra na zaczarowanym flecie. Przy tym opowiadał, ale jak! Byliśmy ja zaczarowani.
Żuczek gnojarz wspiął się na but gajowego.
- Nie bójcie się - powiedział ciepłym głosem - on wam krzywdy nie zrobi.
I tutaj padła opowieść o żuczku gnojarzu, który urósł w naszych oczach do rangi bohatera zbawiającego świat.
Grunt, to prawdziwa pasja i wiedza.
W czasach bylejakości, zniechęcenia, nijakości na drugą szalę powinniśmy położyć pasję, chęć działania i zarażać nią wokół.
Jeśli kiedykolwiek powiem " Na co, po co" - Muszę przywołać sobie obraz tego gajowego. I będę wiedziała na co., po co...
Tacy pasjonaci to wymierajacy dzisiaj gatunek, na topie jest wlasnie bylejakosc i konformizm.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia, Dorotko.
Dlatego trzeba nie zgadzać się głośno i działać na przekór.
UsuńSpotykać na swojej drodze takich ludzi to szczęście, mieć ich w swoim otoczeniu w każdej dziedzinie życia na co dzień to moje marzenie :)
OdpowiedzUsuńZnaczy się - szczęściara jestem
UsuńWiem, o czym mówisz, znam takich ludzi!
OdpowiedzUsuńDziś coś napiszę u siebie, a teraz pozdrawiam!
Serdeczności.
Usuń;o) uwielbiam takich Ludzi. Pamiętam, jak w Młoda była w podstawówce też mieliśmy takiego Dziadka. Każdy rok szkolny kończyliśmy ogniskiem i grochówką w lesie ;o)
OdpowiedzUsuńCudownie!
Usuńfantastyczny człowiek, podziwiam ludzi z pasją :)
OdpowiedzUsuńJa też.
Usuńoby takich ludzi więcej...
OdpowiedzUsuńSami się nie namnożą, musimy nimi się stać.
UsuńGajowy i Twój majster Miecio bujdą wiarę w ludzi. Nie tylko z pasją, ale ehhh... ludzkich. Tacy zasługują na mój najwyższy szacunek i od takich inni powinni się uczyć miłości do tego co się robi i do każdego przejawu życia.
OdpowiedzUsuńNa mój też.
UsuńZazwyczaj ludzie wygladający szarawo w pozłacanym tle - ci właśnie mają najwięcej do powiedzenia....
OdpowiedzUsuńŻycie z pasją to życie, a nie nuda...
Dzieciaki mają szczęscie, że przy Twoim wsparciu poznają takich ludzi...
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://wieczkodagmara.blog.pl/
I ja ich poznaję, czyż to nie jest cudowne!
UsuńTacy ludzie są wspaniali :)
OdpowiedzUsuńOj tak! Pokazują,że warto żyć.
UsuńTakich ludzi z pasja wokol nas jest wiecej niz troche i dobrze, ze sa!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Bez nich świat byłby jedną wielką szarą plamą.
UsuńUwielbiam te żuczki!
OdpowiedzUsuńI ludzi z pasją.
Witaj :)
OdpowiedzUsuńMoja córka studiuje leśnictwo, często opowiada ciekawe przyrodnicze zjawiska, operuje łacińskimi nazwami, bardzo mi imponuje :)
Ludzie z pasją, to wartość i szacunek ;)
Pozdrawiam :)
Szczęściara...:o)
OdpowiedzUsuńTak... ginąca już wartość!
OdpowiedzUsuńNazywam ich "nawiedzonymi"! Kochają swoje królestwo i wiedzą dokładnie o czym mówią! Przyjaciele przyrody! Na bank!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Fajne takie nawiedzenie!
Usuńwspaniale spotkac takich inspirujacych ludzi!
OdpowiedzUsuńTak, wspaniale. To wręcz budujące.
UsuńTakie lekcje najbardziej zapadają dzieciom w pamięć i chyba ucza najwięcej
OdpowiedzUsuń...widzisz, czasem tak jest, że "jest jak jest", ale na szczęscie, ten kto je ma, spotyka kogoś kto powie - wcale tak nie jest jak myślisz...i nagle świat nabiera barw:) Łap je! Sa wszak pięknem dnia codziennego!
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Każdy ma w swoim życiu jakiś cel i to co lubi robić zarażać pasją(jak napisałaś),żuczka bardzo dobrze znam pojawia się w lesie obok borowików (bardzo mu smakują) nawet przynioslam po grzybobraniu w koszyku miłej niedzieli
OdpowiedzUsuńpiękna historia i jakże budująca! :)
OdpowiedzUsuń