Tak, będę dzisiaj ciskać gromami, cholerami i jeszcze nie wiem czym...
Rzeczpospolitej Urzędniczej nie przebijesz głową, cierpliwością, grzecznością....
Przez te PIEPRZONE ABSURDY wymyślone przez URZĘDNICZE TĘPOTY cierpią ludzie, a najbardziej ci poszkodowani przez los - niepełnosprawni.
Kasia ( dla niezorientowanych - jest osobą niepełnosprawną) w tym roku kończy szkołę specjalną.
I zaczyna się moja gehenna, zmartwienie, kłopot, jak zwał tak zwał, który spędza mi sen z powiek. Nie sypiam dobrze już od ponad miesiąca. Oczy mam opuchnięte ze zmęczenia i płaczu, organizm ledwie zipie, a ja zamartwiam się po cichu - co teraz będzie? Jak to będzie? Oczywiście z moją Kasią?
Czy kolejny raz otrzymanego kopniaka od życia będzie w stanie przełknąć? Czy ja będę w stanie udźwignąć ten problem? Czy będę musiała zrezygnować z pracy? A jeśli tak, to z czego będziemy żyć?
Godność człowieka!!!!! Co to znaczy ta cholerna godność?
Osoby niepełnosprawne mieszkające w mniejszych miastach, bądź gminach - wiedzą o czym mówię. W dużych ośrodka są jeszcze jakieś możliwości. Im mniejsza miejscowość- tym..... większa gnojowica!!!!!
Ach, nawet pisać mi się nie chce o tym. Ręce opadają. Wyć się chce z bezsilności!
Kasia do szkoły chodziła przez 18 lat. Kocha swoją szkołę. Ale i szkoła kocha ją. Tyle lat pracy wspaniałych NAUCZYCIELI, TERAPEUTÓW, walka o każdą umiejętność i co?.... I gówno!
Nie ma miejsc na warsztatach terapii zajęciowej. A dlaczego? .......
.......................................... ( nie trudno się domyślić)
Dlatego, że żyję w takim popieprzonym kraju, w którym o godności człowieka tylko się szczeka w mediach i NIC SIĘ NIE ROBI!
Nawet więzień, kryminalista, bandzior, morderca - mają większe prawa niż moja córka, która mimo iż niewinna, skazana zostaje na izolację od społeczeństwa.
Dlaczego?
A dlatego...... psiakrew, cholera!
bardzo wam współczuję....
OdpowiedzUsuń...nie ma w słowniku kulturalnych słów, którymi skomentować można urzędnicze wybryki, dołączę się więc do Twojego - cholera!!!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się...dzielnie!
Ja już się nie trzymam, ja rozpoczęłam już bój! Bój o godność mojego dziecka! I wygram go!
UsuńWiem, że wygrasz!
UsuńJak nie Ty, to kto?
Ale dlaczego - skończyła szkołę do wypad? Dorosła, niech sobie sama radzi???
OdpowiedzUsuńFaktycznie jesteś baba ze wsi, nic nie kumasz...
UsuńNo, nie kumam, szkoda tylko, że anonimy z miasta jedynie usiłują uchodzić za oświecone, a do rozjaśnienia stanu rzeczy i decyzji innych jaśnie oświeconych na stołkach nic a nic nie wnoszą.
UsuńBo jest niepełnosprawna w stopniu znacznym i nie może sama egzystować. A ja chciałabym, aby jej życie miało sens, aby spotykała się z ludźmi, kontynuowała terapię.... DLATEGO.
UsuńBARDZO CHCIAŁABYM, ABY SOBIE SAMA RADZIŁA. ODDAŁABYM ZA TO WSZYSTKO.
Moje pytanie wyrażało niezrozumienie tego systemu, że według urzędników po skończeniu szkoły własnie nagle ma być w stanie samodzielnie egzystować.
UsuńJeśli i Ty je odebrałaś niewłaściwie, przepraszam. Po prostu tego nie rozumiem. To tak jak z ochroną życia poczętego, a jak już się urodzi to "nie ważne", czy będzie miało co jeść...
Trzymam kciuki, by udało Ci się wywalczyć wsparcie.
Też tego nie rozumiem. Jestem chyba o małym rozumku blondynką. Szlag mnie trafia i tyle. Dzisiaj targają mnie emocje, które zakłócają to i owo... ale pozbieram się od jutra.
UsuńDzięki , Kochana!
Masz rację!!!
OdpowiedzUsuńPolska z każdym dniem robi się krajem absurdów...
Serdecznie współczuję.
Pozdrawiam:)
Nie wal głową w mur,trzeba zacząć pisać. Nasze państwo jest pełne absurdów. Możnaby pomyśleć o liście otwartym do MINISTER EDUKACJI i oczywiście pana prezydenta, który ostatnio zapewniał, że Polakom dobrze żyje się w Polsce. Jego małżonka podobno udziela się w fundacji, jeszcze jedno fundacja Anny Dymnej działają expressowo z całą pewnością nie zostawią Cię bez pomocy i .. głowa do góry pozdrowienia dla córki
OdpowiedzUsuńhttp://kadrowane.bloog.pl
To już nie jest sprawa ministerstwa edukacji, ale SAMORZĄDÓW!!!! i ministerstwa pracy!
UsuńDzięki za radę, jak nic nie wskóram na dole - tutaj, będę pisać i jeździć! Jeszcze raz dzięki.
UsuńBo Polska ma byc krajem ludzi pieknych, zdrowych i poboznych. Co kogo interesuje niepelnosprawny dorosly? Wobec dziecka obowiazek zostal dopelniony, dorosly niech tam sobie radzi sam.
OdpowiedzUsuńJak inaczej wyglada to tutaj, specjalne autobusy zbieraja ludzi po drodze, maja calodzienne zajecia, warsztaty, terapie, po poludniu zostaja rozwiezieni po domach. Wiem, bo moj byly sasiad byl niepelnosprawny (ok. 40-tki).
Wszystko rozbija sie o ogromne koszty, ale panstwo ma psi obowiazek zajac sie swoimi szczegolnie niepelnosprawnymi obywatelami. Tymczasem w Polsce opieka nad doroslymi niepelnosprawnymi spada na rodzine.
Walcz, Dorotko, poki sily! To skandal, co sie tam wyprawia.
Ryczeć się chce i tyle! Ale będę walczyć.
UsuńBo niestety, najłatwiej zapominać o tych, którzy sami nie upomną się o swoje prawa. Gorzkie to.
OdpowiedzUsuńNie upomną się, chociaż są ludźmi - to paradoks życia.
UsuńŚciskam:*
OdpowiedzUsuńCHOLERA!!!!!!!!!Masz świętą rację>>>>>>Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńoczywiście walcz, tylko, że to właśnie wqrwia, że walczyć trzeba o coś co powinno nam być dane z automatu!! Ale w naszym kraju z automatu to tylko kawę można dostać.... :( i to nie zawsze
OdpowiedzUsuń:o(
OdpowiedzUsuńSiemka...Wiesz co...nie wiem na jakim zadupiu mieszkasz, ale...może wynająć duże billboardy (takie bardzo dużego formatu miejsce na plakat - w zasadzie to plakaty). Wynająć jak najbliżej urzędu, który podejmuje decyzje dotyczące dalszych losów takich ludzi jak Twoja córka...Napiszemy - "Chcemy godnej przyszłości dla Kasi"...To nie są duże koszta - akcje możemy przeprowadzić w blogosferze (poprosić ludzi o wsparcie finansowe - to nie uwłacza godności). Poza tym rzecz idzie o małe pieniądze...Powinno udać się je zebrać. To pozytywny szum - może wart ;) Znam ludzi, którzy w ten sposób dobili się uwagi ze strony ludzi decyzyjnych...Pozdr.
OdpowiedzUsuńMonteki - dziękuję. Dzisiaj tylko na tyle mnie stać. Może jutro, kiedy emocje opadną napiszę więcej.
UsuńDD pisz do rzecznika praw obywatelskich też i wszędzie , dokładnie wszędzie - nawet do TVN .Sadze że jest wielu rodziców borykajacych się z problemem .Tak być nie może .Niech te tępogłowy piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiip !Nie mam zielonego pojęcia o arkanach w takiej sytuacji i jestem pewna że Znajdziesz rozwiązanie .
OdpowiedzUsuńmocno przytulam i macham wieczorowo
Jak wielu, to wiemy my, rodzice. Cholera! Jestem tak jeszcze rozgorączkowana,że trudno mi coś sensownego napisać. Może jutro. Dzięki Dorotko!
UsuńDD skoro ja wywalczyłam prawa dla swojego dziecka waląc łbem w mur i o mało łepetyny nie rozwaliłam , a doskonale Wiesz z czym walczyłam to i Ty dasz radę .Moja walka była diametralnie inna i z innymi przedstawicielami , jednak DALIŚMY radę.Nie Masz wyjścia tylko Walczyć
UsuńCóż, CHCIEĆ TO ZNACZY MOC!!!!!!
UsuńDzięki!
Dodam jeszcze: KURWA MAĆ!
OdpowiedzUsuńA teraz rzeczowo: Gryzmolinda ma święta rację. Idź wszędzie, gdzie można pójść, trzęś wszystkim, czym można potrząsnąć. Media tylko czekają na takie sprawy, a to jest wielka siła.
Nie czekają! Spora grupa rodziców dorosłych "dzieci" niepełnosprawnych pikietowała w Warszawie. W wiadomościach nawet wzmianki nie było. Prosili o eutanazję dla siebie i swoich dzieci - wprowadzone reformy - DOBIJAJĄ OSTATNIE GWOŹDZIE DO TRUMNY!
UsuńKiedy prowadziłam kampanię na rzecz niepełnosprawnych wysłałam wiadomości do wszystkich mediów o propagowanie. Pytano, ile zapłacę - a potem CISZA W ETERZE. Brak zainteresowania.
Niepełnosprawni SĄ DZIEĆMI GORSZEGO BOGA!
Ale to jest co innego niż kampania, co innego niż masówka. To pojedynczy, bezradny człowiek.
UsuńTakich pojedynczych bezradnych ludzi jest wielu. Boją się dowiedzieć , ilu..., jakie są potrzeby, jakie są posunięcia polskich władz... Ci ludzie w większości nie wyglądają słodko. Ich ciała często są zdeformowane. Nie są medialni. Już zabiedzone zwierzę bardziej się nadaje do mediów niż oni.
UsuńAch...
Dzięki kochana za radę i wsparcie!
Ostatnio tyle problemów wali mi się na łeb, w tym problemów moich przyjaciół, że trybiki w głowie pracują mi na pełnych obrotach i w kółko usiłuję coś wymyślić. A wszystkie sytuacje są tego typu, że człowiek jest bezradny, czuje się upokorzony i przygnieciony cholerną niesprawiedliwością.
UsuńWe mnie budzi się bunt potężny bunt. Tak wielki,że mam wrażenie, iż rozsadzi mnie od środka!
UsuńTo dobrze.
UsuńWściekłość jest konstruktywna, lepsza od paraliżującego żalu.
DD właśnie na TVP2 w "Pytaniu na śniadanie" goszczono matki dzieci niepełnosprawnych, matki, które uczestniczyły w pikiecie...Liczą, że może po tym programie szanowny premier w końcu się zainteresuje, jak dotąd olewał totalnie...
OdpowiedzUsuńOby się nie myliły! Osobiście mam wrażenie,że panu premierowi to wszystko zwisa i powiewa!
UsuńMedia nie były zainteresowane. Nie trąbili o tym wydarzeniu co godzinę jak o zegarku Nowaka. Problem przeszedł bokiem został zakryty!
...nie tylko Ty masz takie wrażenie, te Panie również!
UsuńMedia ciekawi co innego...afery, aferki, życie celebrytów i gwiazd, a nie chorych dzieci, słabych, cierpiących obywateli tego kraju! Przykre jak jasna cholera, ale taki jest świat mediów!
Gdy czytam takie teksty, to krew mnie zalewa. To może niech od razu po urodzeniu będzie selekcja, jakaś eutanazja, "alboco" ! Zdrowi mają krótką pamięć, albo żadną. Nikomu źle nie życzę... Życie jednak czasem jest pełne niespodzianek.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Pozdrawiam:)
To prawda. Najgorsza jest bezsilność na urzędnicze absurdy. Tego zrozumieć nie potrafię!
UsuńNie tylko Ty. Tyle się mówi o człowieczeństwie. Gdzie ono?
UsuńJak ja Cię rozumiem, jak bardzo :( Gdybym sama o siebie nie zawalczyła, to pewnie nie byłabym tu i teraz. Szkoda słów. Jesteśmy skazani sami na siebie. Niepełnosprawne dzieci i ich rodzice. Gadanie państwa o pomocy i aktywizacji zawodowej niepełnosprawnych to tylko głupie gadanie. Musisz sama poszukać organizacji, fundacji, które Ci pomogą. Niestety nie znam takich, bo nigdy nie korzystałam. Moja mama żeby się mną opiekować pracowała w domu, a potem udało jej się przejść na wcześniejszą emeryturę i dlatego było mi łatwiej. Myślę, że Ty również znajdziesz dobre rozwiązanie, a właściwie ono znajdzie Ciebie, bo już zaczęłaś o nie wołać. Ale się nagadałam. Trzymam kciuki i wierzę, że Ci się uda. Pozdrawiam i ściskam Was mocno. :DDDD
OdpowiedzUsuńZnajdę, ba ono znajdzie mnie! Ale ja na tym nie skończę! Czas rozdmuchać ten problem, aby pomóc innym potrzebującym, którzy może nie mają tak zawziętych i upartych matek!
UsuńDobrze, że taka jesteś :D Ktoś wreszcie musi zawalczyć, a nie wszyscy rodzice wiedzą, co robić, czują się zagubieni, bo niestety nikt nie pomaga od tak po prostu. Trzeba się nabiegać i naprosić. Kiedy byłam dzieckiem, to było jeszcze gorzej. Rodzice rzuceni na pastwę losu. Nie było wtedy szkół, fundacji, organizacji itd. Dziecko zoperowane i róbta co chceta. Nikt nie pokierował na odpowiednie zabiegi i rehabilitację.
UsuńDlatego czuję,że nadszedł czas, by przerwać ten zaklęty krąg niemocy!
UsuńZ tego co wiem u nas jest takie centrum opieki dziennej. Niepełnosprawne 'dzieciaki' chodzą tam 'do pracy', kiedy ich rodzice zarabiaja pieniądze. Fajny pomysł. Jesteś pewna, że u Ciebie nic takiego nie ma?
OdpowiedzUsuńJest, ale nie ma miejsc!
UsuńWiem, że okazać Ci współczucie, to za mało. Trzeba coś zrobić. Nie wiem jednak co, ale póki co, proszę Cie abyś nie traciła nadziei. Wiem,jak bardzo banalne takie stwierdzenia, ale naprawdę już nic nie pozostało prócz walki. Między innymi walki o godność, która jest nam dana już od samego poczęcia, i której żaden przepis, żaden urząd, żaden kraj nie ma prawa nam odbierać. Walcz zatem DD i pisz relacje. Myślę że my wszyscy blogerzy będziemy z Tobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ahoj:)
Przyda mi się Wasze wsparcie. Ba, będzie potrzebne. W głowie narodziła się myśl. Narodził się pomysł... ale na razie sza! Muszę go dopracować.
UsuńDzięki!
Przypuszczam, że dotychczasowe kształcenie (jak sądzę w szkole specjalnej) realizowane było na zasadach określonych w art. 71b ustawy o systemie oświaty i przepisów wykonawczych, a w związku z tym można by pomyśleć o ewentualnym przedłużeniu pobytu w szkole, bowiem ukończenie osiemnastego roku życia o niczym nie przesądza (w przepisach mówi się o ukończeniu 21 lub 23 lat - dokładnie nie pamiętam). Przesądza natomiast ukończenie szkoły. Stąd warto porozmawiać w szkole i namówić aby rada rekwalifikacyjna (lub jakiś zespół powołany w tej sprawie) przedłużyły pobyt dziecka w szkole o jeden rok.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z krainy Loch Ness
Kasi przedłużono wszystko, co można było przedłużyć. Skończyła 25 lat. Niestety - dlatego ubolewam rzewnie!
UsuńZatem Córka wyszła z przedziału wiekowego dotyczącego przepisów system oświaty. Nie masz wyjścia i musisz szukać rozwiązań w obszarze świetlic terapeutycznych, placówek dziennego pobytu, itd. itp. Trudna sprawa, bo słabo znam te regulacje i wynikające z nich obowiązki samorządów, a co gorsze piszesz, że odpowiedniej placówki brak. Z tego też jest wyjście, co prawda ekstremalne, bo można coś takiego wespół z innymi osobami - w podobnej sytuacji - utworzyć samemu jako placówkę niepubliczną i uzyskać na ten cel jakieś dotacje. Trudna sprawa ale skoro nie ma innego wyjścia.
UsuńSerdeczności z Loch Ness
...bo każdy urzędnik to święta krowa. Dupy nie ruszy, nie pomoże i jeszcze się przepisami zasłania, no bo przepisy w Polsce to są dla urzędników a nie dla ludzi...
OdpowiedzUsuńDD kochana, od kiedy na Twoim blogu po raz pierwszy przeczytałam o Kasi, zawieszam się zawsze, gdy widzę japońskie grupy dorosłych osób niepełnosprawnych podczas wycieczek, wyjść na zakupy itp. pod opieką ich opiekunów z punktów opieki dziennej. Tak sobie stoję i myślę wtedy o Was, ostatnio raptem 2 dni temu. A tu taki post. Cokolwiek to jest, co teraz obmyślasz, podziel się z nami i daj znać, jeśli w jakikolwiek sposób możemy Wam pomóc. Pozdrowienia prosto z serca.
OdpowiedzUsuńDD, w Polsce brak zrozumienia nie tylko dla niepełnosprawnych, ale też dla matek małych dzieci i samych dzieci, osób starszych, staruszek dokarmiających gołębie zimą i pojących je latem, dla półdzikich kotów, które przeganiają szczury z klatek schodowych... Można wymieniać i wymieniać.. Co za kraj
OdpowiedzUsuń