Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

wtorek, 5 marca 2013

Niech żyją kompetencje!

Od ludzi pracujących w różnych firmach i profesjach wymagam jedynie kompetencji i szacunku do człowieka.
 Niby to takie proste, a jednak w dzisiejszych czasach niekoniecznie możliwe do zrealizowania.
I oto mamy newsy, które niesie życie - ponoć system zdrowia  chory - dlatego łatwo krzyżyk nad ciałami dzieciaczków postawić można i poczuć się rozgrzeszonym.
System jest chory nie od wczoraj, nie od dziś.... jakoś społeczeństwo i media zbyt mocno na jego naprawę nie naciskało. Ważniejsze wszak były problemy ( np. związki partnerskie dotyczące mniejszości społeczeństwa - sprawa ważna, ale nie pierwszoligowa, jak dla mnie) , KTÓRE NASZE WŁADZE POCHŁANIAŁY, szerokie dyskusje społeczne wywoływały.
Musiały wydarzyć się tragedie, jedna po drugiej, aby nagle dostrzec prawdziwy problem, który, niestety, ustawowo musi zostać rozwiązany w pierwszej kolejności.
System systemem, ale w tym systemie pracuje przeszkolony, wykształcony, wydawałoby się kompetentny człowiek - mam na myśli lekarza ( lekarzy i innych... )- który z racji swojej wiedzy medycznej , powinien był przewidzieć.... udzielić pomocy.... okazać się człowiekiem....
Naprawa żadnego systemu nie będzie skuteczna, jeśli nie zmieni się system wartości w pojęciu człowieka i jego życia. To człowiecze życie ma być najwyższą wartością, a nie pieniądz i procedury!

Wybaczcie musiałam to wykrzyczeć przy okazji innej sprawy, która dotknęła mnie osobiście.

Miesiąc temu ubezpieczałam samochód. I tak się stało,że postanowiłam zmienić ubezpieczyciela. Wypełniłam, podpisałam dokumenty, między innymi rezygnację z usług dotychczasowej firmy. Uiściłam opłaty i żyłam sobie w błogim spokoju i zadowoleniu z należycie wypełnionego obowiązku. Sprawa zwyczajna... a jednak okazała się niezwyczajna. Wszystko przez kompetencje człowieka.

W piątek otrzymałam informację od firmy ( z której usług zrezygnowałam) ubezpieczeniowej z nakazem uiszczenia opłaty OC na mocy jakiś tam paragrafów... Co u licha? - myślę sobie. Przecież....
Pojechałam do firmy, w której załatwiam od lat sprawy związane z moim samochodem.
A tam.....

Wszyscy oczy otworzyli ze zdumienia!

źródło foto
Owszem dokumenty były wypełnione, podpisane przeze mnie, opieczętowane przez urzędnika, wpięte w teczkę, ale nie zostały wysłane!  Oczywiście pani, która tą sprawą się zajmowała i nawaliła już w tej firmie od dwóch tygodni nie pracuje - winnego  na dzień dzisiejszy brak.

- I co w związku z tym? - pytam zdumionych pracowników.
- My nawaliliśmy i my tę sprawę załatwimy - powiedziała przemiła pracownica. - Nawet , jeśli trzeba będzie ponieść koszty finansowe. Jedynie możemy panią bardzo przeprosić.
***
Hm... Przeprosiny przyjęłam. Postawa skruchy urzędniczej mnie urzekła, jednakże zaufanie do kompetencji, obowiązkowości pracowników w różnych instytucjach w jednej chwili prysło niczym bańka mydlana. Z niecierpliwością czekam na finał. Dopiero wówczas odetchnę z ulgą.

33 komentarze:

  1. Ja się już przyzwyczaiłam ,
    że trzeba pilnować
    i uważać na urzędników wszelkiej maści...
    Współczuję nerwów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja nie chcę się przyzwyczajać! Chcę, aby było normalnie. Każdy rzetelnie wykonuje swoją pracę.

      Usuń
  2. Dobrze, ze sprawa tak sie skończyła, ze jak na razie nic od Ciebie nie chcą, ja miałam przypadki, ze mimo wszystko dalej to ciągnęli i tak była moja wina i tak i na pewno nie ich. To dopiero paradoks, gdy dana firma ciągnie coś co jest absurdalne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję,że wszystko będzie po mojej myśli. Zobaczymy!

      Usuń
  3. ta pani jednak zachowała sie niezwyczajnie.....niestety,wiele firm nie ponosi odpowiedzialnosci za swoich pracowników:(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezwyczajnie? To może dlatego jestem dzieckiem szczęścia?...

      Usuń
  4. Wracając z Francji auto zaczęło nam gasnąć i przez całe Niemcy przejechaliśmy tak od jednego zgaśnięcia do drugiego...Tuż przed Zgorzelcem jednak jest długi na 3km tunel do którego za nic w świecie nie chciałam wjechać, bo się po prostu bałam, że auto nam w nim zgaśnie, a TIR olbrzymi staranuje. Jakież było nasze zdziwienie, kiedy uprzejma Pani z Warty poinformowała nas, że owszem mielibyśmy 500km holowania bezpłatnie (tak właśnie myśleliśmy), gdyby tylko agent, który nas obsługuje dał nam do podpisania stosowny aneks, a tak to mamy tylko 50 km!!!! Ku**a, myślałam, że zabiję dziada!!!! Kajał się chłopina, ale koszty i tak my ponieśliśmy!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem mam nadzieję,że będzie inaczej ( jeśli chodzi o moją sprawę). Mam nadzieję!
      A dziada to bym ze skóry oberwała!!!!!

      Usuń
  5. Myśmy tez niedawno zmienili ubezpieczyciela! Mam nadzieje, ze u nas urzedniczka wysłała dokumenty gdzie trzeba!A swoją droga bałagan mamy wszędzie koszmarny - i jestesmy zdani na łaske i niełaske tych bałaganiarzy!
    Pozdrowienia serdeczne!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mnie wkurza. Nie zamierzam się na to godzić!

      Usuń
  6. ...a ja odnoszę wrażenie, że kompetentnych urzędników u nas jak na lekarstwo...
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest, jak się posady obsadza znajomkami i kolesiami.

      Usuń
  7. Moim skromnym zdaniem, zbyt optymistycznie diagnozujesz stan mówiąc o chorobach dręczących określone systemy i podsystemy w państwie. Niektóre z funkcji państwa najzwyczajniej nie są podejmowane lub raczej od dziesiątków lat udają, że funkcjonują tworząc jakieś quasi struktury. Sporo instytucji sama siebie napędza, niczemu tak naprawdę nie służąc, itd., itp. Na dodatek cały ten system jest piekielnie drogi, zawsze taki był i pewnie taki pozostanie, bo za każdą sprawą stoi jakieś lobby zainteresowane aby tak właśnie było. Zapewniam Cię, że najmniej zainteresowani tzw. uzdrowieniem jakiejś sfery życia są przede wszystkim pracownicy tej sfery, a przynajmniej ci którzy mają w tej sprawie coś do powiedzenia, bo jak się wydaje doskonale w tym wszystkim funkcjonują. Może inaczej ... Jeżeli w jakimś państwie drugim co do wielkości podmiotem gospodarczym jest sieć dyskontowa mająca coś ok. 2 tys. marketów, tzn. że to państwo tak naprawdę nie istnieje. Jeżeli głównym składnikiem napędzającym PKB (produkt krajowy brutto) jest tzw. popyt wewnętrzny, czyli to co ludzie kupują w sklepach, to o czym my tu w ogóle mówimy. Dobrze, że przynajmniej krajobrazy mamy piękne, co nie oznacza, że widoki :-)))
    Pozdrawiam z Loch Ness :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tym optymistyczny akcentem wprowadziłeś mnie w miłe popołudnie....
      Serdeczności

      Usuń
  8. W tym chorym systemie final moze byc taki, ze pewnego pieknego dnia nie dostaniesz wyplaty, bo niekompetentny komornik Ci na nia wejdzie. Dorotko, kaz sobie dawac wszystko na pismie, nic na gebe, nie w tym kraju! Oni Cie dzisiaj przeprosza, a za rok, kiedy dawno o wszystkim zapomnisz, zacznie sie cyrk windykacyjny.
    Przykladow nie brakuje, badz bardzo ostrozna i czujna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, już się tego nauczyłam. Poprosiłam o kopię. Dzisiaj czekam na telefon. Jeśli nie zadzwonią, pojadę tam jutro i zażądam kolejnych dokumentów. Sama również zamierzam się skontaktować z owym ubezpieczycielem i owe kopie przesłać.
      Już czujna jestem. Zaufanie prysło niczym bańka mydlana....

      Usuń
  9. I wypadałoby znowu kląć. Co kawałek - wtopa. Za dużo tego...

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj
    Miałaś wiele szczęścia, bo wiesz, jak sprawy się mają z naszymi urzędami. Do błędu rzadko się tam kto przyznaje.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jestem pewna czy na tym się skończy. Osobiście znam przypadek identyczny - cztery podejścia. Takie opowieści można snuć - długo. Jeżeli do tego dodać fakt, że aby załatwić coś w urzędzie trzeba wziąć urlop lub zwolnić się z pracy i docelowo nic nie załatwić to....tu pasuje idealnie mój artjournal "Gniew", prawda Dorotko?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak! Idealnie pasuje, szczególnie ten krzyk!

      Usuń
  12. Gorzkie to co piszesz, ale niestety jak bardzo prawdziwe! I tak jestem zdumiona, że pani potraktowała cię miło i przyznała się do błędu, obiecując załatwienie sprawy, bo różnie to bywa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to nie ona popełniła błąd, ale koleżanka, która już w tej firmie nie pracuje.... To dlatego pewnie było łatwiej!
      Tak czy owak, potraktowano mnie z szacunkiem.

      Usuń
  13. to, że tak potraktowana zostałaś przez obecną firmę świadczy o tym, że to dobra firma, ponieważ dba o swoich klientów.
    Pomylić może się każdy, ważne, żeby umieć to naprawić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory było bez zastrzeżeń. A teraz... ? Zobaczymy , jak się zakończy! Będę miała finał na piśmie - odetchnę z ulgą!

      Usuń
  14. smutna prawda,ale miej nadzieje na pozytywny final- uda sie na pewno
    :o)
    ania

    OdpowiedzUsuń
  15. Każdy popełnia błędy ale trzeba się umieć przyznać różnie to w życiu bywa miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  16. O kurteczka!, dobrze, ze te dokumenty W OGÓLE były gdzieś wpięte, przecież paniusia mogła się zorientować, że nie wysłała na czas i je po prostu wyrzucić!!! Mam nadzieję, że miałaś kopie z potwierdzeniem, ze złożyłaś tą rezygnację?

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciesz się, że tylko takie masz problemy, a urzędnicy przeprosili i wzięli koszty na siebie.
    Częstokroć nie ma takiej opcji, im się nie chce, a wszystko musi załatwiać osoba zainteresowana...

    OdpowiedzUsuń
  18. To i tak pięknie, że sie przyznali do winy i nie obarczają Cie kosztami. Znam podobne przypadki, gdzie ZAWSZE winny jest klient. Pozdrawiam:) Ella

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej, Dorotko, poruszyłaś temat - rzekę. Każdy z nas ma na co dzień do czynienia z całą masą tzw. FAHOFCÓF. Na szczęście dla nas coraz więcej ludzi rozumie, że tylko ten, kto solidnie wykonuje swoją pracę, ma szansę utrzymać się "w siodle" - resztę czeka naturalna selekcja na rynku - szkoda tylko, że tak długo trzeba czasem czekać na efekty. Bądźmy jednak dobrej myśli, wszak wiosna (podobno) tuż tuż , a że na razie biała, to już temat na inną historię... :)

    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.