Na szczęście dzisiaj zakończyły się owe szkolne rekolekcje.
Od rana świeciło piękne słońce.
Dzień jednak był mroźny.
Zaprowadziłam dzieci do kościoła , a tam - NIESPODZIANKA!
Ksiądz proboszcz ( ten, z którym wczoraj się ścięłam, bowiem potraktował nas , nauczycielki, jak prostaczki z głuchej wsi, ukazując swoją wyższość i władzę) witał nas przed kościołem. Przepraszał wszystkie, a mnie nawet osobiście. Ramiona rozpostarł i publicznie przytulił do"ojcowskiej piersi" na znak braterstwa i pojednania. Dziewczyny ubaw miały, że hej!
A niech tam!
Dałam się przeprosić, ale zapowiedziałam,że sprawa nie jest zakończona i wrócimy do niej po świętach. Nie odpuszczę! I tyle!
***
Inni księża ( ci, którzy z nami pracują na co dzień) też w piersi się bili, przepraszali za całokształt, na kawę zapraszali.
- Nie gniewasz się chyba ? - to było do mnie
- Ja? Nie.
- To na kawę przyjdziecie? - to do wszystkich było.
- Za kawę dziękuję. Wypije ją w kawiarni.
Podziękowałyśmy wszystkie i poszłyśmy na kawę.... do najbliższej pizzerii, bo kawiarni na tym osiedlu "niet"
Potem miałam zajęcia ze studentkami, które na praktykę przyszły. Dziewczyny podobają mi się. Ha - fajne studentki i dobry materiał na nauczycielki.
Jutro normalny dzień!
Hurrrrrrraaaaaa!!!!!!
Większość ludzi lubi wolne od pracy, a Ty jakaś dziwna jesteś, hihihihihi. No może ja też bo dobrze Cię rozumiem :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Nie miałam wolnego.Oj, nie! Rady, zespoły, spotkania, wystawiane opinii do poradni, do sądu rodzinnego, zajęcia z dziećmi tzw. opiekuńczo - wychowawcze , spotkania ze studentami. W sumie byłam dwa razy dłużej w szkole niż miałabym lekcje. Cha, cha, cha
Usuń...siła rekolekcji, księżom też się udziela :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Może...
Usuń...przynajmniej tak się to tu jawi:)
UsuńNo proszę , jakoś się poukładało :-)))
OdpowiedzUsuńJakoś na pewno!
UsuńCiekawe, kto mu kazal Cie przeprosic, bo nie wierze jakos, ze zrobil to z dobroci serca albo ze jest tak dobrze wychowany.
OdpowiedzUsuńAle ok, lepiej tak, niz wcale.
Budujace jest, ze studentki rokuja nadzieje.
Normalność jest najlepsza.Człowiek wraca na swe pewne, bezpieczne tory i nie musi tracić czasu na spełnianie idiotycznych nakazów wierchuszki.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i miłego jutrzejszego dnia życzę!:-)
Tak! Dzięki!
UsuńMiło, że tak to się skończyło. :) Jednak nie odpuszczaj ;)
OdpowiedzUsuńPewna dyskusja musi się odbyć, w przeciwnym razie dalej będzie tak samo!
UsuńJa jako stary belfer uważam, że te rekolekcja to pomyłka. Kompletnie nietrafiony pomysł
OdpowiedzUsuńPamiętam moje lekcje w salkach - ehh, chciałabym,żeby to wróciło!
OdpowiedzUsuńCiesze się, że proboszcza było stać ,żeby przeprosić:)
Trzymaj się ciepło:)
Cóż, człowiek jest tylko człowiekiem - błądzi. Cenie ludzi, którzy potrafią dostrzec swój błąd!
UsuńNie mam prawa kijem oświaty zawracać ale za moich szkolnych czasów na religię szło się do kościoła i to było "zdrowe". Sprawa wyboru i klimatu lekcji religii. W szkole to nie to samo, ale to moje subiektywne zdanie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze że wszystko się poukładało i dobrze jest buziaki.
OdpowiedzUsuńBłądzić rzeczą ludzka ale przyznać się do błędu nie każdy potrafi. Najważniejsze,że przeprosił.Buziaki i pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńTrzeba i należy umieć przyznać się do błędu jesteśmy ludźmi serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNadrobiłam zaległości na Twoim blogu. Chwała dla proboszcza, że umie się zachować jak człowiek:) U mnie rekolekcje dopiero będą i ja już mam przeżywke bo mam takie same odczucia, jak Ty. Pozdrowienia:) Ella
OdpowiedzUsuń