W nocy nad naszą miejscowością przeszła potężna burza. nie spałam. Trudno spać, kiedy słychać grzmot za grzmotem. Mimo tego, niczym skowronek wstałam skoro świt.
- Śpij kobieto! Jeszcze siódmej nie ma! - próbował utrzymać mnie w łóżku małżonek. Ale jak tu spać, kiedy taki piękny dzień się zaczyna!
- Pierwszy dzień wakacji! Wstaję! Szkoda go marnować.
I wstałam. Poszłam na daleki spacer z moim psem. Kiedy wróciłam, małżonek już się krzątał po gospodarstwie.
- Ty nie dasz ludziom odpocząć - rzekł z wyrzutem.
Kto mu kazał wstawać? To,że ja wstałam, to on przecież nie musiał.
Tak, czy owak dzień zapowiadał się pracowicie. Już we wtorek wylatujemy na Majorkę. Trzeba chałupkę oprzątnąć i przygotować dla teściowej ( na będzie gospodarzyć pod moją nieobecność). Trzeba jeszcze zakupy jako takie porobić. Przejrzeć rzeczy, poprać co nieco. Ogródek jako tako odchwaścić...
***
No i zabraliśmy się do roboty. Pracowity był to dzionek, oj, pracowity! Napisałam był, chociaż się jeszcze nie skończył. Koniec jednak mojej pracy już widać.
Właśnie zrobiłam sobie maleńką przerwę. W radiu leci piosenka, która stała się moim mottem
"W życiu piękne są tylko chwile". I tymi chwilami zamierzam się cieszyć.
Za oknem parno. Pewnie znowu będzie burza!
Toż w czasie burzy śpi się najlepiej ;-)))
OdpowiedzUsuńOraz odpoczywaj aż do znudzenia. Pięknych wakacji!
Gdzie tam! Ja się panicznie boję burzy!
UsuńDziękuję za życzenia.
Miłego wypoczynku!!! Serdeczne pozdrowionka!!
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj, zwiedzaj, baw się dobrze:)))
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku życzę! PS Już dawno odpisałam Twojego maila...
OdpowiedzUsuń