Pesymista, to człowiek , który sam siebie nazywa realistą. Wie, jak jest i jak będzie . Potrafi przewidywać. A że przewiduje same czarne scenariusze, cóż - takie życie.
W sobotę byliśmy na imieninach u teściowej. A tam zostałam zaatakowana przez pesymistów - realistów: teścia i jego siostrę. Dowiedziałam się, że wkrótce się zestarzeję, że nie będę miała za co żyć, że dopadnie mnie cukrzyca, nadciśnienie i bóg wie co jeszcze, może wylew lub zawał, że lekarze to tylko patrzą, aby dać im w łapę, że ludzie są wredni, że wszyscy to złodzieje, że życie jest bez sensu, że lepiej nie będzie , że.... oni też myśleli,a wyszło tak i tak, że wiedzą....
- To może w poniedziałek powinniśmy zakupić sobie trumny, położyć się w nich i czekać na śmierć.... - powiedziałam z sarkazmem. Moi rozmówcy zamilkli i .... i wówczas stała się rzecz nieoczekiwana. Z odsieczą mi przyszła Teściowa.
- A my z Dorotką nie chorujemy, bo nie lubimy chorować i zamierzamy się z życia cieszyć.
Kocham Moją Teściową za te słowa!
Trzeba było zobaczyć minę teścia i ciotki.
Moja teściowa jest po udarze. Dzięki swojej witalności i miłości do życia wraca do zdrowia w zawrotnym tempie, czego jej mąż zrozumieć nie może. A skoro ona chce być zdrowa, to on zaczął wyszukiwać sobie choroby. Robi to całkiem skutecznie. Skoro tak lubi.
Na szczęście odparłyście atak-i tak trzymać:) A teścia może po prostu dopadł strach, ludzie często tak reagują, gdy choruje ich bliski.
OdpowiedzUsuńCoś TY! Odkąd przeszedł na emeryturę sam zaczął chorować. Nadmiar czasu i poczucie jego straty na bezsensowną egzystencję. Poza tym całe życie narzekał na wszystko! Ten typ tak już ma!
OdpowiedzUsuńoj znam ci ja takich, znam... większość emerytów u lekarza to właśnie tacy "chorzy" są... i do narzekania pierwsi... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej wkurza mnie to, że swoją żółcią i niezadowoleniem za wszelką cenę chcą zarazić innych!
Usuńo tak... a jak się nie zgadzasz z nimi to nie jesteś "prawdziwy Polak" ... bo my, Polacy, to przecież w naturze mamy ciągłe narzekanie i czekanie na mannę z nieba...
UsuńBrawo!Mądra Kobieta.Fakt...lekarze ignorują starsze osoby.Ponad rok przestałam brać tabletki na nadciśnienie....mam takie same jak przy tabletkach(nie rozumie po co tabletki?)Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńTakich narzekaczy słyszałam wczoraj w tramwaju. Że Tusk wszystko sprzedał Niemcom, że Polak za miskę zupy będzie się Niemcom wysługiwał, że lekarze nie leczą, że jak ktoś nie ma kasy, to musi umrzeć. Nie wytrzymałam i wysiadłam z tramwaju. Choć przyznam, że miałam ochotę wyrzucić narzekaczy.
OdpowiedzUsuńTo mieliby kolejny powód do narzekań, że ich z tramwaju wyrzucają....
UsuńNarzekacz to najczęściej ktoś, kto się boi. Strach robi z ludzi męczenników, narzekaczy, naprawdę chorych, a czasami samobójców
OdpowiedzUsuńMyślisz,że to strach? Ja myślę,że niespełnione marzenia, kompleksy, zawiść....
UsuńHmm... może i strach?
Na pewno nie w przypadku każdego narzekacza mechanizm jest taki sam. Znam narzekaczy, którzy marudzą, chcąc non stop pozostawać w centrum zainteresowania najbliższych. Część jednak zwyczajnie się boi, że będzie chora, będzie cierpieć i w ten sposób, wyszukując symptomy chorób i ciągle o tym gadając, obłaskawiają swój strach
UsuńNa pewno nie w przypadku każdego narzekacza mechanizm jest taki sam. Znam narzekaczy, którzy marudzą, chcąc non stop pozostawać w centrum zainteresowania najbliższych. Część jednak zwyczajnie się boi, że będzie chora, będzie cierpieć i w ten sposób, wyszukując symptomy chorób i ciągle o tym gadając, obłaskawiają swój strach
Usuń...pod kategorię wiecznych "chorych" podciągnęłabym ludzi samotnych...myślę, że narzekają aby zwrócić na siebie uwagę...przykładem jest moja Ciocia( pisałam Ci kiedyś, nauczycielka), która fizycznie i psychicznie jest zdrowa ( przebadana na wskroś) a jednak wciąż wyszukująca w sobie choroby... obnosząca się z nimi po rodzinie i znajomych...i czekająca na iskierkę zainteresowania...
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Mój teść samotny raczej nie jest.
UsuńTeściowa The Best!
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś narzeka ciągle to niech się potem nie dziwi ,że ludzie się "osłuchają"i nie będą reagować jak naprawdę się coś stanie.Ciężko się żyje z tymi wiecznie na "nie"!
Oj, ciężko! Po takim dłuższym spotkaniu jestem wymęczona,że aż... !
UsuńNie znoszę pesymistów. Zawsze gdy poprzebywam trochę z takimi ludźmi, czuję się zmęczona jakbym trzy tony węgla przerzuciła do babcinej komórki.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja!
UsuńWrrr..., zwykle zaczynam być chora już od samego słuchania takich czarnych wizji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, dużo zdrówka dla Teściowej :)
Dzięki
UsuńFajnie mieć taką teściową, obcowanie z pozytywnymi ludźmi to czysta przyjemność. Obym sama na starość umiała zachować optymizm i radość życia;-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam,ze sama się dziwię,że jeszcze sama nie zgorzkniała wśród pesymisów
Usuńjakoś nam łatwiej się narzeka, niż chwali. Może to wpływ przeszłości, kiedy to wręcz nie można było mieć lepiej, wszyscy musieli mieć po równo, albo gorzej. Na pytanie co słychać, większość odpowiada: a nic, stara bieda… A kiedy uczymy się obcych języków, to w powitalnych rozmówkach takiej odpowiedzi nie ma, jest tylko: dziękuję, dobrze.
OdpowiedzUsuńPrawda!
Usuń