W moim ogrodzie zamieszkały mazurki . Już pisałam o tym, jak wiły sobie gniazdko. Gniazdo jest gotowe, a w gniazdku jajeczka.
A oto PAN MAZUREK we własnej osobie.
Blog kobiecy o życiu, podróżach, pracy, rodzinie. "JEŚLI COŚ CI SIĘ NIE PODOBA, ZMIEŃ TO; A JEŚLI NIE MOŻESZ TEGO ZMIENIĆ, ZMIEŃ SPOSÓB MYŚLENIA O TYM." M. Engelbreit
Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.
- Vernon Wolfe
Pierwszy raz widzę PanaMazurka a tym bardziej jego przyszłość w postaci jaj ;) Sporo dzióbków będzie mial do wykrmienia ;) Czekam na fotki mlodych :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że się wyklują i żadne kocisko im życia nie odbierze!
OdpowiedzUsuńNa moich terenach mazurki nie występują...:( a ponoć ładniej śpiewają niż ich pospolici kuzyni...
OdpowiedzUsuńŚwietny dokument i mam nadzieje, że obejrzę i ja zdjęcia młodych:)
Serdeczności!
Ps...poniżej link do mojego nowego, lekkiego (mam nadzieję) w odbiorze blogu, zapraszam serdecznie1
http://piorempomonitorze.blogspot.com/
A to ciekawe. Z tego, co ja wiem mazurki są częściej spotykane od wróbli, ba wróble często są mylone z mazurkiem.
UsuńA teraz pędzę z odwiedzinami. Pozdrawiam serdecznie!
...z pewnością u mnie są wróble, nie mazurki:)
Usuńja zawsze drżę o młodiuchne kosy.....wiadomo dom otwarty dla kociokwików....koniecznie pokaz jak się cosik wykluje:))
OdpowiedzUsuńJeśli uda mi się dyskretnie zajrzeć, żeby nie denerwować ptasiej rodziny, to jak najbardziej strzelę fotkę i wszystkim pokażę.
Usuńno proszę, wiosna całą gębą :-)
OdpowiedzUsuńAno! Wiosna!
OdpowiedzUsuń