Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

środa, 30 marca 2011

Dokształcanie


Kolejny ciężki, męczący dzień przede mną. Rada pedagogiczna szkoleniowa. Matko, jak ja nienawidzę tego typu ”imprez”, nie dlatego, że czuję awersję do podnoszenia poziomu wiedzy, ale dlatego, że jest to marnotrawienie mojego czasu. Za jego stratę powinnam otrzymać zapłatę.
       Całe życie się uczymy, przynajmniej powinniśmy. Ja czynię to regularnie. Szkolę się sama, to znaczy czytam, szukam informacji na nurtujące mnie pytania i czynię to bardzo chętnie i produktywnie. Niestety, tego typu poszerzanie wiedzy w naszym państwie nie jest brane pod uwagę. Nie ważne, co umiesz i jakie masz umiejętności, ważne jaki masz papierek, który informuje o kwalifikacjach. A zatem szkolimy się nie dla wiedzy, ale dla papierka.
 A szkolący?
     Nie chcę ubliżać nikomu, ale czytać umiem i nie potrzebuję lektora do odczytywania książki, ba na dodatek odczytywania bez większego rozumienia tekstu. Szkolący się męczy i męczą się słuchacze. Tylko jemu za to płacą, a mnie pozbawiają możliwości zarobku, np. sprzedawania, w tym czasie, pietruszki pod sklepem.
   Zazwyczaj na taką radę wszechwiedzące urzędasy przysyłają „wykwalifikowaną” osobę, która w ogromnym stresie cosik burczy pod nosem, potem przesuwa slajdy, pokazuje wykresy. Nikt jej nie słucha, chociaż sala pełna. Ludzie gromadzą się , bo muszą, taki” prikaz” i obowiązek. Trzeba osiedzieć, ale żeby nie była to całkowita strata czasu, na takie szkolenie trzeba sobie coś do roboty przygotować. I tak jedni czytają pod stołem, inni wypełniają dokumentację, jeszcze inni sprawdzają klasówki, czy uczniowskie zeszyty. Prowadzący kończy wykład:
- Czy są jakieś pytania? – . Pytań oczywiście brak. Nie ma śmiałka, który by się odważył. Każdy chce iść do domu i zapomnieć o … . Dzisiaj będą nas szkolić na temat „Jak zmotywować ucznia do nauki?” . Może być ciekawie. Dlaczego? Żeby kogokolwiek nauczyciel mógł zmotywować, sam musi być zmotywowany do pracy. A o tę niezwykle pozytywną motywację nasza pani minister i jej gromada urzędasów-przydupasów zadbała, zarzucając nas papierami, tym samym odbierając czas, który powinien być przeznaczony dla uczniów.
    No właśnie, ale po takiej radzie dzisiaj mam jeszcze zespół samokształceniowy ( dyr. będzie poruszała sprawę, jak przygotować dokumentację po przeprowadzonym sprawdzianie trzecioklasistów) i zaraz po zespole zebranie ”obozowe” córki. Zatem cały dzień do tyłu.
Motywacji do tych działań BRAK.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.