Ciągle słyszę to tu, to tam: umarł nagle, miał 20 lat, 30, 40.....
Przemek w maju skończyłby 48 lat. Radosny, dobry, wykształcony człowiek, inżynier. Zdrowy, bez nałogów. Prowadził zdrowy styl życia. Przyjaciel rodziny.Dzisiaj z nim rozmawiasz, a kilka dni później dowiadujesz się, że go nie ma. Umarł nagle.
Przecierasz oczy? Jak to? A plany, a marzenia? Przecież jeszcze nie miał magicznej pięćdziesiątki.
Na pogrzebie widziałam jego żonę, cudną , dobrą kobietę. Serce mi pękało. Nie mieli dzieci. Sama szła za urną, za nią dalsza rodzina... Chciałam... ale mnie, obcą skierowano gdzie indziej.
Żegnaj Przemku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.