Powrót do pracy po przerwie bywa ciężki. Wyjechałam w nocy, w deszczu, oślepiona światłami innych samochodów. Kto to widział tak wcześnie wstawać?
Żeby tradycji stało się zadość, moi uczniowie czekali na mnie przed głównym wejściem całą gromadą,jako komitet powitalny. Kiedy wchodzę, kłaniają się nisko i wołają: witamy panią Dorotą. Niektórzy ukrywają się w zakamarkach, aby wyskoczyć z ukrycia i zakrzyczeć niespodzianka. Po takim radosnym powitaniu biegną do klasy, aby przygotować dalszy ciąg niespodzianki, którą dobrze znam, bowiem trwa od kilku miesięcy. Zatem wchodzę do klasy, a tam ciemno i nikogo nie ma, zapalam światło wówczas oni wyskakują spod ławek. Wszyscy się cieszą, jakby to był nie wiadomo jaki wyczyn. Śmieję się i ja. To jest metoda na nauczyciela. Zrobić dobry dzień pani Dorocie. I faktycznie im się to udaje. Uwielbiam ich.
Niestety dzisiejszy dzień nie należał do radosnych. Niespodziewanie w nocy zmarł mąż naszej koleżanki. Nie doczekał człowiek emerytury.
Tak sobie pomyślałam, że nie wiadomo co mnie czeka. Zatem nic nie będę odkładać na jutro. Będę żyć tu i teraz. Będę życie czerpać łyżkami.
I to są fajne przemyślenia! Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńDzięki
Usuńczytam jestem :-) i Zdrowia dla męża duuuużo.
OdpowiedzUsuńSuper post, pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńSuper! zdrówka!
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę ;)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńNaprawdę inspirujące treści, super robota! Z niecierpliwością czekam na następne artykuły.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, trafił w sedno! Fajnie, że piszesz tak na luzie, bo dzięki temu to się dobrze czyta. Z pewnością będę wracać!
OdpowiedzUsuńDzięki za ten post, naprawdę otworzył mi oczy na parę rzeczy. Świetnie to tłumaczysz, prosto i konkretnie. Czekam na więcej takich treści!
OdpowiedzUsuń