Santorini to kolejna sławna grecka wyspa słynąca z białych zabudowań pokrytych niebieskimi dachami. Na tę wycieczkę wyruszyliśmy skoro świt, o 5:15.
Najpierw dwie godziny autokarem do portu, potem 2,5 godz. statkiem na wyspę, którą przywitała nas żarem z nieba. Piękna, ma swój charakter, bardzo droga dzięki popularności turystów i zatłoczona.
Jednym słowem -męcząca. No, cholernie męcząca i stresująca. Trzeba było bardzo uważać,aby nie zostać okradzionym. Po tym ostrzeżeniu przez przewodniczkę, zamiast podziwiać, pilnowałam kieszeni z portfelem męża, który, oczywiście, ostrzeżenie potraktował laitowo.
Czy warto tam pojechać?
Warto. Warto zobaczyć i samemu ocenić. Oprócz widoków stworzonych przez człowieka, można podziwiać cuda natury.
Dla tych widoków warto.
Kochana
OdpowiedzUsuńPiękne widoki:)
Korzystaj, ile tylko się da;)
Buziaczki:)
Tak samo jak pięknie, tak samo gorąco.Serdeczności.
UsuńAch te błękity....:)))cudne:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńSantorini brzmi jakoś romantycznie, choć ten skwar trochę mnie zniechęca...
OdpowiedzUsuńI mnie zniechęcił. Ukrop i tłumy turystów.
UsuńSantorini , to wyspa słońca tam pada tylko dwa dni w roku :) Mnie osobiście bardzo się podoba i chetnie pobyłabym tam przez parę dni ,ale udało się choć skraść jeden dzień :)
OdpowiedzUsuńPiękna, ale... Marzyłam o tym, aby jak najszybciej ją opuścić.
UsuńKlasyka...
OdpowiedzUsuń