Ferie się kończą, a tutaj mamy powrót zimy. Jest pięknie. Mroźne powietrze, słońce. Świeżutki śnieg przykrył szarość. Spacer po lesie - czysta przyjemność. Ale nie o tym dzisiaj będzie.
" W każdej nauce jest tyle prawdy, ile jest w niej matematyki." (I. Kant)
To, że nasz system edukacji jest skostniały, wszyscy wiedzą od dawna. O tym się mówi, dyskutuje. Misterstwo serwuje nam reformy. A skostniały system w dalszym ciągu ma się dobrze, ba ma się coraz lepiej. A to mnie po prostu przeraża. Przeraża mnie również myślenie, co niektórych, np. skoro duża liczba uczniów ma problemy z matematyką i nie zdaje matury z tego przedmiotu, to należy usunąć matematykę z obowiązkowych przedmiotów maturalnych, wskaźniki zdawalności natychmiast się poprawią. Zamiast pomyśleć, co zrobić, aby uczniowie nauczyli się tej matematyki, przynajmniej jej podstaw, to.... Hm.
"Do poznania matematyki nie prowadzi królewska droga." (Euklides)
Oczywiście wina spływa na nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej. Ktoś winny być musi. Mnie dziwi fakt, że dzieci w klasach 1-3 bardzo lubią matematykę. Świetnie radzą sobie jeszcze w klasie czwartej, a potem... A potem miłość do matematyki gdzieś wyparowuje i pojawiają się problemy. I temu należy się przyjrzeć. Może metody nauczania tego przedmiotu są nieskuteczne? A może należałoby zmienić program w szkole podstawowej i skupić się na podstawach, które w życiu zwykłego człowieka są niezbędne? Treści rozszerzające włączyć w zajęcia fakultatywne dla dzieciaków uzodnionych matematycznie, chętnych do nauki tego przedmiotu, zainteresowanych? W liceum mamy już klasy profilowane, więc problem byłyby rozwiązany. Maturę z matematyki na poziomie podstawowym zdałby każdy uczeń.
"Znajomość matematyki w największym stopniu sprzyja rozwijaniu ligicznego myslenia" (J. Mitropolski)
Tak czy owak, matematyka jest wszędzie. To na niej opiera się nauka. Braki w edukacji matematycznej widczne są u naszych rządzących. Brak umiejętności logicznego myślenia, brak umiejętności myślenia przyczynowo - skutkowego, brak umiejętności przewidywania i szacowania - mamy ustawy, jakie mamy.
Ja już zapomniałam, ze ferie w ogóle były.
OdpowiedzUsuńZ reformą edukacji jak z reformą sądownictwa, miało byc lepiej, a jest gorzej, a do tego motywacja uczniom drastycznie spada.
Jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłabym, że będę liczyć miesiące do emerytury...
Doskonale Cię rozumiem. Mi jeszcze sporo zostało.
UsuńAhoy! Trafiłem tu przez urodzinowy wpis na blogu Celta. Witaj.
OdpowiedzUsuńZ nauką matematyki sprawa wygląda jeszcze gorzej, niż opisujesz. Oprócz niezbyt rozgarniętych urzędników układających rosochate programy nauczania oraz sfrustrowanych nadmiarem papierkowej roboty nauczycieli mamy tu jeszcze jeden czynnik: otóż poziom matematyki nauczanej (i to na całym świecie, nie tylko w kRaju) w szkołach podstawowych i średnich reprezentuje wiedzę matematyczną ludzkości z okolic połowy XIX wieku. Współczesna matematyka jest tak odległa od tego, co człowiek wynosi ze szkoły, że nawet ludzie kumaci, którzy byli prymusami, mieli czerwone paski i naprawdę się interesowali naukami ścisłymi w szkole nie będą w stanie przegryźć się przez pierwszy akapit dowolnej pracy naukowej z tej dziedziny.
Sam często poruszam tematy matematyczne na swoim blogu, w związku z czym mam całkiem sporo do czynienia ze współczesnymi matematycznymi materiałami naukowymi i chociaż byłem w te klocki całkiem niezły w szkole, to jednak zawsze grzęznę na pierwszej stronie dowolnej pracy ;)
Hej! Miło mi Cię gościć na blogu. Z pewnością masz rację. Jednakże poruszam tutaj problem nauczania matematyki w szkole. Wyższa matematyka niechaj pozostanie dla studentów, pasjonatów i uczonych w tej dziecnie. Pozdrawiam.
UsuńPowiem tak: oczywiście, że problem jest w systemie. Ja matematykę uwielbiam.
OdpowiedzUsuńA system nie jest skostniały. Zaczęły się raczej wykopki trupa, który już dawno powinien być pochowany. Odnoszę nieodparte wrażenie, że to działa na zasadzie: głupim ludem łatwiej rządzić. I jak się powie, że mamy na plusie to na plusie, mimo, że jest minus.Niestety, nierozerwalnie system nauczania wiąże się z systemem politycznym.
Pozdrawiam serdecznie.
No tak - trafinie to nazwałaś - wykopki trupa.
UsuńBędę jednak się upierac przy skostniałym systemie. Rozwinę swoja myśl szerzej w następnym poście.
matematyka praktyczna byłaby znakomitym rozwiązaniem. zadania z szacowania wysokości drzew, kominów, pytania, czy stół przejdzie przez drzwi, albo ile ziaren pisaku zmieści się do wanny. na pewno chętnych do zmierzenia się z podobnym wyzwaniem byłoby więcej.
OdpowiedzUsuńwykładowca namalował na tablicy zdechłego padalca i rozpoczął wykład: "całka, jak widać, do otwierania piwa się nie nadaje"... i chwała mu za to, bo to widać gołym okiem.
)))) marzę o napisaniu książki do nauczania matematyki poprzez historię sztuki.
UsuńPrzynajmniej w szkole podstawowej.
OdpowiedzUsuńBrak umiejętności myślenia przyczynowo- skutkowego widać również w nauczaniu języka obcego niestety. Uzupełnić zdanie w ćwiczeniach potrafi każdy. Zabierz pomoc i każ stworzyć i powiedzieć zdanie- wszyscy padają, jak muchy.
OdpowiedzUsuńa w historii to PODSTAWA!!!i ja tak właśnie uczę od zawsze w dupie mając testy, projekty oraz technikę...w jakimś sensie. bo przecież każe im szukać, ryć, znajdować kilka źródeł i porównywać...ganiam ich po bibliotekach, po internetach...ciężka sprawa.
OdpowiedzUsuńprzyznam się, że niebyt dokładnie śledziłam doniesienia matematyczne, ale z tego co wysłuchałam, zrozumiałam: "mamy kiepskie wyniki w nauczaniu - usuwamy matematykę z matury", no genialne w swej prostocie :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam DD
Ja matematykę kochałam, poza tym ciekawiły mnie dosłownie wszystkie przedmioty. I tu pojawia się słowo klucz "ciekawiły". Bo o ile chętnie słuchałam o tym jak działają prawa fizyki, to konieczność wkucia masy materiału ta ciekawość skutecznie zabijała. Nie znam się na edukacji i nie będę się wypowiadać na temat reform. Wiem jednak, ze szkoda mi tej mojej ciekawości, która została zabita przez ogrom materiału, który teraz nie jest mi do niczego przydatny.
OdpowiedzUsuńMnie się tego nawet komentować nie chce...Logiki brak...:o(
OdpowiedzUsuńJak zwykle wypada się zgodzić. Zauważ że obecnie do wpływów dochodzi pokolenie nieszczęśników "poprzemianowych" którym matematykę na maturze skasowano - potem została przywrócona, ale ci ludzie nie zniknęli (często właśnie dzięki swej niematematycznej logice są w stanie osiągnąć sukcesy w administracji czy polityce).
OdpowiedzUsuń