Ostatni dzień wakacji.Myślałam,że psychicznie jestem gotowa do pracy. Wypoczęłam, odreagowałam. Rano na klasowym blogu dzieciakom odezwę zostawiłam... A jednak!
Młodszej przypomniało się,że jutro zaczyna swój ostatni rozdział w szkole i nie ma jeszcze książek ani zeszytów. O mateczko kochana! Czekałam na to calutkie wakacje.Nareszcie się zainteresowała - dobry znak! Ruszyłyśmy zatem do księgarni. Nie trudno się domyślić, że takich ostatkowych było sporo.Ludzie czekający w kolejce rozmawiali ze sobą ściszonymi głosami. Mimo tego, szum zaczął mi przeszkadzać. Nagle wprowały trzy kobietki: babcia, matka i wnuczka. Hałas jaki zrobiły dla mnie był nie do zniesienia. Rozwydrzony dzieciar ( wiek 7-8 lat) biegał po księgarni wykrzykując,że coś tam... Matka i babcia stanęły obok mnie. Jedna darła się do jednego ucha, druga do drugiego rozmawiając ze sobą. Ja w tym czasie dokonywałam zakupów. A od czasu do czasu obie wrzeszczały na dziewczynkę, aby raczyła do nich podejść i wybrać różową czy niebieską gumkę, itp.
Wezbrała we mnie złość. Miałam ochotę babcię i matkę dziewczynki chwycić za kudły i wyrzucić z księgarni. W tej jednej chwili uświadomiłam sobie,że już jutro....
Przerażenie.
wrrr
Chyba już nie nadaję się do pracy w szkole, moje nerwy się nie nadają. Cóż tutaj wymagać od dzieci, kiedy .... ach!
Na szczęście wracam do mojej dobrze znanej mi klasy.
TRZEBA KUPIĆ SOBIE ZATYCZKI DO USZU!
Poradzisz sobie jak zwykle:)))Pozdrawiam serdecznie i powodzenia w nowym roku szkolnym życzę:)))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńZnam to, niektórzy ludzie mają przedziwny dar wnerwiania swojego otoczenia. Nie twoja wina.
OdpowiedzUsuńDorotka literówkę masz na blogu klasowym w latach - rok szkolny 2016/2015 masz wpisane.
OdpowiedzUsuńKlasowego bloga Twojego podziwiam od jakiegoś czasu, wciąż myślę aby stworzyć dla swojej grupy teatralnej, ale nie mogę się zebrać. Może teraz się zmobilizuję :) Dobrego roku szkolnego. Powodzenia i sukcesów jak zawsze :)
A ja już myślałam, że Tobie to "wycięli" układ nerwowy !! ;o)
OdpowiedzUsuńNa takie babony nikt nie jest gotowy :P. Opiekunów, którzy nie raczą zdyscyplinować swoich dzieci w miejscach publicznych najchętniej karałabym mandatami :P Ostatnio mam wrażenie, że Polacy nie mogąc uderzyć dziecka, przestali kompletnie je wychowywać...
OdpowiedzUsuńPo piątkowych lekcjach wróciłam do domu z głową 6:9. Hałas po prostu zabija.
Trzymaj się ciepło Koleżanko :)