Dzisiaj przedstawię rozmowę z pewnym panem, dziadkiem ucznia ( dziecka skazanego przez los na wielki sukces - tak ma, ponoć, w gwiazdach zapisane, pisałam już o tym).
- Dobrze, że pana widzę. Właściwie powinnam rozmawiać z pana synem, ale rozumiem,że zapracowany. Zapraszam do klasy. Chciałabym pokazać szkodę , jaką wyrządził Jaś. - wskazuję na ławkę.
- On tego nie wyrządził. On tylko brzuchem zahaczył. Zdarza się. ( kiedy zdążył porozmawiac z dzieckiem - nie wiem - możliwe, że wpadł na pomysł podczas rozmowy ze mną - doświdczenie zawodowe - iść w zaparte)
- Tę listwę ( od ławki) oderwał siłą. Widziałam. I nie brzuchem, ale rączkami.
- Cicho! ( To było do mnie) Mów, Jasiu, jak było! ....
Jak on mówił, że zahaczył brzuchem, to tak było. - zerka na zniszczoną ławkę - Ławka stara. Zdarza się. Wierzę dziecku. Bo przecież jak mówi, że to nie on ( w domyśle tylko jego brzuch), to przecież nie on (bo brzuch do niego nie należy, hi, hi, hi). Ma pani świadków?
- A.... W takim razie zakończyliśmy rozmowę. - Od tej pory będę się kontaktowała wyłącznie z prawnymi opiekunami dziecka. Syna zawiadomię pisemnie.
- Ale proszę pani .... - dziadek mięknie.
- Żegnam - odchodzę.
Żadnego poczucia winy, żadnej potrzeby zadośćuczynienia, typu to ja się postaram jakoś to naprawić, dokleić, przykleić.... Albo - przekażę informację synowi, aby się z panią skontaktował, itp.....
Hm... Jak takie dziecko ma normalnie funkcjonować w społeczeństwie????
A z drugiej strony....
Byłaś babo przyjaźnie nastwiona do tej rodziny, traktowałaś ulgowo, nie trzymałaś się procedur....., bo żal ci było dziecka?????
TO MASZ ZA SWOJE!
Cóż....
Od tej pory będę sztywnym urzędnikiem państwowym ( przynajmniej dla tej rodziny). Urzędowo i na piśmie. Z zebrania babcię wyproszę, gdyż nie jest prawnym opiekunem dziecka, informacji żadnych nie udzielę itp, itp...... , każde zaniebanie odnotuję, a co.... Taka złośliwa będę!
A szkodę i tak będą musieli naprawić, bo szkolne, nie znaczy niczyje! Właśnie sporządziłam notatkę służbową o zdarzeniu.....
***
I pomyśleć emerytowany policjant, milicjant ....... ( śmiech).
Emerytowany czy nie, to wyjasnia sprawe jego niewlasciwegi zachowania. Tak trzymaj, Dorota, nie ma taryfy ulgowej dla nikogo.
OdpowiedzUsuńOczywiście,że tak... Dzięki!
UsuńStara sztuczka. Jasio jest ideałem, więc nie mógł oderwać listwy. Dziwne, że tego nie rozumiesz!
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś w gimnazjum idealną Natalkę, która była galerianką, weekendy spędzała w nocnych klubach, a mama na zwróconą uwagę zadała mi pytanie:"A kiedy się dziewczyna będzie bawić? Jak będzie stara?" Od rzemyczka do koniczka albo czym skorupka... Tak czy inaczej skutki będą opłakane.
A metoda skrupulatnego przestrzegania przepisów jest niezawodna! Serdeczności:)
Stara, jak świat.Że ja stara wyga, tak naiwnie dałam się podejść.... Aż sama sobie się dziwię. Cóż, całe życie się uczymy.
UsuńScyzoryk się w kieszeni otwiera.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania
Otwiera się, otwiera.... Ale to bardzo delikatny i łagodny przypadek. Znam ciekwasze i bardziej dobitne! Ponoć praca nuaczyciela , to cóz tam takiego..... Za co onie te pieniądze biorą?????? Ach.....
UsuńMnie w taki sposób podrośnięte dzieci narty ukradły.... On powiedział, że nie wziął........ - tak mamuśka go broniła.......
OdpowiedzUsuńNie odpuszczaj !!!!!!!! Wychowuj !!!!!!! Starszych też, jeżeli jest potrzeba.
Taaaa, wychowanie w kontekście - wszystko mi wolno, a nawet jeśli nie, to i tak mnie wybronią-jest na porządku dziennym.... Nie odpuszczę, nie odpuszczę. Ławka musi zostać naprawiona.
UsuńDokładnie i jakie takie dziecko ma wzorce do nasladowania.... niektórzy nie rozumieją, co to znaczy wychowywać dziecko.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze Pani zrobiła, tylko czy to dotrze do takich ludzi.
Nie dotrze. Oni wiedzą swoje i wiedzą lepiej, a nauczycielka się uwzięła na biednego aniołka, Jasia. Dziecio też się uwzięły, bo ciągle skarżą na niego i rodzice tych dzieci równiez spiskują przeciwko Jasiowi. A Jaś? Jaś święty jak aniołek.
UsuńNo tak, dziadka krew, więc nie mógł urwać! W gimnazjum rozwali wszystkie szafy!!!!!
OdpowiedzUsuńJaaaaaaś?????? Niemożliwe! Szafy?????
UsuńNa początku roku przyniosłam do szkoły gry i różne zabawki po moich dzieciach, aby te maluchy miały czym się bawić. Wszystko fruwało, a jednoręki Jaś śmigał. Tatuś się śmiał. Takiego sprytnego ma syna. A, że sie popsuły( lakom powyrywał nogi, krokodylowi zęby, gry , ach!..... wszystko się samo zrobiło ..... Przecież inne dzieci też są w klasie....
Mam nadzieję,że w domu im sprzęty poniszczy, porysuje, poodrywa uchwyty, podźga szpikulcem.... i powie - przecież stare - same się zniszczyły!
Serdeczności.
Niektórzy rodzice( dziadkowie) do upadłego bronią "świętości" swoich pociech. A często nawet są dumni, że dziecko sprytne, cwane i takie "kreatywne" jest. Nauczyciel się czepia i już! No to teraz się czepiaj urzędowo :)))))
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Nie tylko nauczyciel, ale nauczyciele się czepiają i uczniowie się czepiają , i ten biedny Jaś taki zestresowany.....
UsuńYyyy serio? ,,Cicho" Do ciebie powiedział? Matko moja, o czym ludzie czasem myślą....Nie wiarygodne...
OdpowiedzUsuńWymknęłó mu się. Pewnie się zreflektował, ale już poszło. Ot, emocje i chwila zapomnienia. Starszy pan stał się dla mnie taaaaki malutki.
Usuńmasz rację, teraz tylko oficjalnie i służbowo, nie ma co się litować.... niektórzy, zapatrzeni w te swoje niewiniątka ukochane, kompletnie nie mają szacunku dla innych, ale to się kiedyś zemści na nich samych...
OdpowiedzUsuńbuźka DD, Ty sztywniaro... :)))))))
Taaaa, już dzisiaj zaczęłam to sztywnictwo trenować!
UsuńNo to szykuj się "na dywanik" u pedagoga szkolnego. Żartuję. ;)
OdpowiedzUsuńZawsze byłem zdania, że przedszkola i nauczanie początkowe powinno być realizowane przez specjalnie przeszkolonych nauczycieli pod kątem psychiki rozwojowej dziecka. Ci nauczyciele idą przecież na pierwszy front "walki z dzieckiem". To tutaj następuje pierwsze rozpoznanie i korygowanie zaburzeń osobowościowych, i tutaj pojawiają się także pierwsze sygnały o patologii środowiska dziecka.
Myślę, że zamiast uczulać się na Jasia (bo przecież może z niego wyrosnąć wspaniały człowiek, albo bydlę) powinnaś doprowadzić do spotkania jego rodziców właśnie z pedagogiem, lub psychologiem, oczywiście jeżeli wcześniej taka rozmowa z Tobą niczego nie da.
Miałem podobne przypadki (szk. średnia) i wiem, że można popełnić kardynalne błędy właśnie uprzedzając się do jakiegoś dziecka.
Ale sądzę, że dasz sobie radę (chociażby organizując klasę).
Pozdrawiam
Andrzej Rawicz (Anzai)
Dziecko jest dzieckiem i jeszcze można je ukształtować. Gorzej z dziadkami. Jakie stanowisko ma ojciec nie wiem, ale wkrótce się dowiem. Oczywiście,że dam sobie radę. Opisując ten przypadek pragnę zwrócić uwagę na problemy z jakimi w obecnych czasach musi radzić sobie nauczyciel. I mogę Cię uspokoić, większość z nas jest świetnie przeszkolona! Serdeczności.
UsuńW temacie tego, o czym piszesz
OdpowiedzUsuńhttp://malgorzataohme.mamadu.pl/117465,wspolczuje-wam-nauczyciele
Wszystko O.K. jeśli dyrekcja zachowuje zdrowy rozsądek.U mnie zapewne w tej sytuacji zostałabyś zbesztana, że zirytowałaś dziadka, ( a to przecież były milicjant, to wie co mówi), ze rodzi będzie niezadowolony...a rodzice ważniejsi od nauczyciela.Stałe hasło mojej dyr., to "Rodzice sa klientami szkoły, a klient musi byc zadowolony". Powiedziałam kiedyś na radzie, ze szkoła to nie burdel, żeby zadowalać klientów...tak, bywają i takie szkoły.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW szkole zawsze były i zdarzają się takie sytuacje. Cóż życie. Nie zawsze kolorowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Cwany dziadek. Nie lubię takich cwaniaków.
OdpowiedzUsuńU mnie w szkole było to samo. Można niszczyć ławkę, bo szkolne to niczyje. Nie ważne że się potem przy takiej ławce siedzi
OdpowiedzUsuńTaaaaaaaa!
UsuńOjciec sie bał, więc wysłał swojego ...ojca, czyli dziadka. Poproś dziadka, by następnym razem przysłał wysłał babcię do szkoły. Kobiety moze szybciej się dogadają, w koncu sa bardziej nastawione na ugodę ;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNie sądzę! Ta babcia świata poza wnukiem nie widzi. Wszyscy są be, jeno wnusio cacy. Najmoądzrejsz, najcuniejszy, najpiękniej recytuje ( czt. głośno mówi) itp.....
UsuńTo już ich zmartwienie. Nie rokuje takie balwochwalstwo na przyszłość. Ale Ty nie masz przez to lekko. Dorotko napisalam do Ciebie pod wpisem o komiksach, czy bylabyś tak mila i odpowiedziała na moje pytanie? Interesuje mnie to zawodowo. Dzięki :)
UsuńSkąd ja to wszystko znam.. no skąd? :)))))
OdpowiedzUsuńwiesz w tym kraju jest cała warstwa ludzi którzy traktują je jak okupant. Jedni na wyższych ministerialnych stołkach "kręcą lody" a ci na niższych się nie poczuwają do odpowiedzialności za cokolwiek, łamią przepisy drogowe, narażają zdrowie, życie i mienie innych... Ot taki pańszczyźniany cham, wywiedziony awansem społecznym na jakąś tam pozycję. A wszystko to przez drobny szczegół że nam wymordowano po wielokroć większość elity (no w latach 80 to nie wymordowano ale podzielono na "konstruktywną opozycję" i "warchołów") no i dziś ta "konstruktywna opozycja" wysługuje się chamami aby za twarz trzymać resztę populacji.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to jestem po konsultacjach w szkole i radość mnie rozpiera, bo ani jednego słowa skargi na moich chłopców a wręcz same pochwały i to z ust tych nauczycielek na których zdaniu najbardziej polegam.
Ps. jedna z mam na korytarzu "bo pani Ł... to się uwzięła na mojego M..." No fakt uwzięła się ówże M... rzucał do kolegów krzesłem ... sam widziałem.