Tak zajęłam się innymi sprawami eduakcyjnymi, że zaczęło brakować czasu dla moich uczniów.
Jak wiecie, w tym roku przypadły mi maluchy ( sześciolatki). Dziwne to maluchy, NIUNIUSIE, trudne do zdycyplinowania, charakterne, przemądrzałe i wymagające, ale przy tym NIESAMOWITE. W życiu takich dzieciaków nie miałam. Jak coś robią, to z ogromnym sercem i szczęka mi do kolan ze zdziwienia opada. W ubiegłym semestrze zrobiłam z nimi trzy przedstawienia. "Bal na pożegnanie jesieni" zdobył nawet Złótą Maskę. Załapały bakcyla te moje urwisy i chcą jeszcze.
W tym semestrze chciałam dać trochę na luz.
Nie ma mowy! Postawiły mnie pod ścianą i domagały się, abym wreszcie jakiś scenariusz im przygotowała, bo one chcą grać. A aaaa i każdy ma mieć rolę mówioną! Bo każdy chce indywidualnie na scenie zaistnieć! A co?????
Kurczę!
A u mnie posucha twórcza.
Koło teatralne rozrasta się zabójczym tempie. Dzieciaki przychodzą, aby tylko cichutko w kąciku posiedzieć i popatrzeć, jak się bawimy.... Na litość mnie wzięły. Wygrały. Ale coś za coś, kto się nie podporządkuje zasadom - wylatuje.
Te same dzieci, jak nie te same ( już prawie cała klasa).
Pomysł na przedstawienie narodził się ze zwykłych zabaw i ..... ludu kochany, dzieciaki tak upierdliwe były, że w końcu coś tam stworzyłam. Zakończenia tylko brakuje. Trzy napisane sceny wczoraj powieliłam i role przydzieliłam. To było wczoraj.
Dzisiaj prawie wszyscy role już znali i próby ode mnie zażądali. Szok! Co tam lekcje! One chcą grać! A ja mam się pospieszyć, bo czas ucieka!
Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać.... To mi się uczniowie trafili. Nie ma lekko!
A pomysłu na zakończnie przedstawienia jak nie było, tak nie ma....
Może jutro....?????
Ile entuzjazmu w tych malych duszyczkach! Miejmy nadzieje, ze zadne kluziki tego nie zepsuja. :)
OdpowiedzUsuńOj, tak!!!! Są bardzo kreatywne i chętne do działania. Jest tylko jeden warunek. To musi być dla nich ciekawe!
UsuńUwielbiam takie dzieci, wiele w życiu osiągną, a nauczycielom nie pozwolą popaść w rutynę...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie Dorotko, my też działamy...
Serdeczności o poranku!
UsuńSpodziewam się, że sami aktorzy z nich wyrosną ;)
OdpowiedzUsuńŻałuję bardzo, że w naszej szkole to wygląda inaczej. Drżę ze strachu co to będzie od września jak moja Malizna trafi do pierwszaków. Już się okazuje, że będą się prawdopodobnie uczyć na zmianę bo jest ich za dużo. I jak sobie pomyślę, że ten podwójny rocznik będzie miał przez całą edukację przerąbane to chętnie bym strzelała do tego rządu, który nie potrafi zorganizować niczego co wymyśli...
Może kilkoro z nich talentem natura obdarowała. Na pewno większość w przyszłości teatru omijać nie będzie, jakaś fascynacja zostanie. Są po prostu spragnione zabawy. W szkole jej za dużo nie ma, więc teatr ma kompensować ten brak. Tak to postrzegam! Wszak to dopiero maluchy.
Usuńzazdroszczę... u mnie odwrotnie..nie ma energii w aktorach i nie ma jej u mnie ..
OdpowiedzUsuńU mnie energię właśnie te dzieciaki próbują wskrzesić. Grunt to się nie poddawać.
UsuńDokładnie! Trzeba dążyć do swojego celu pomimo upadków :)
UsuńFantastyczne Niuniusie :) Piękna musi być ich ta chęć do współracy i wspólnego tworzenia :)
OdpowiedzUsuńTo chyba tez zalezy od nauczycieli, ich mentora prawie że. Mój pięciolatek, jeszcze niedawno, kiedy zaczynał swoją edukację przedszkolną bardzo niechętnie (z różnych przyczyn niezależnych od nas, musiał iść do przedkoszla w wieku 2.7 latek) to bał się każdego występu, płakał, nie chciał chodzić do rzedszkola, kiedy był czas prób, bo wiedział ze to oznaka, że nie bawem będzie występ, trochę się martiłam nawet tym. Teraz chyba ktoś podmienił mi dziecko :) Przynosi kolorową karteczkę do domu z rozpisaną rolą, którą już w zasadzie doskonale umie, ale i tak w domu ćwiczymy, do tego zna role pozostałych kolegów, doczekać nie może się występu, potem każde z dzieci śpeiwając prawie krzyczy, aby to ono było najbardziej słyszane, duma ich na scenie rozpiera, a nam się w oku łza wzruszenia kręci. Fantatstyczne to nasze przedszkole i zaangażowanie Pań.
Fajnie, że takich nauczycieli jak pani jest wiecej :)
Pozdrawiam i życzę pwrotu weny na zakończenie.
A to zdolne brzdące i jakie uparte. Przynajmniej wiedzą czego chcą. Jak Ciebie znam, zakończenie wymyślisz znakomite.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ty to jesteś Prawdziwa Nauczycielka :-)
OdpowiedzUsuńOby takich jak najwięcej :-)
Brakuje takich nauczyciel w polskim szkolnictwie ! :) Trawiłem tutaj przypadkiem, ale ciekawe ma Pani poglądy.
Usuń