Ostatnio dużo siedzę przy komputerze, ale nie mam czasu na blogowanie. Koniec semestru się zbliża....
Miałam dzisiaj napisać komentarz bardzo polityczny, ale na wieść o kursie franka szwajcarskiego odechciało mi się wszystkiego.
Blog kobiecy o życiu, podróżach, pracy, rodzinie. "JEŚLI COŚ CI SIĘ NIE PODOBA, ZMIEŃ TO; A JEŚLI NIE MOŻESZ TEGO ZMIENIĆ, ZMIEŃ SPOSÓB MYŚLENIA O TYM." M. Engelbreit
Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.
- Vernon Wolfe
Jak to koniec semestru?! Przecież ledwo zaczął sie wrzesień... Jak ten czas pędzi i mam wrażenie ze nieustannie przyspiesza:-(
OdpowiedzUsuńMnie Franek nie dokucza na szczęście, ale wspolczuje wszystkim, którzy sie z nim związali:-(
Ano... moje sześciolatki już zaczynają kończyć siedem lat. Hi, hi, hi... Już półrocze.
UsuńMy też z kredytem we frankach :(
OdpowiedzUsuńZaklinam rzeczywistość. Wkrótce kurs znowu opadnie.....Pomóz w tym zaklinaniu....
UsuńKredyt wziąłem w 2005 r. dla siostrzeńca, wtedy on nie miał zdolności kredytowej, a ja miałem. Teraz jest odwrotnie, ja nie mam, a on ma. Wczorajsza wiadomość przywróciła mi wiarę w siebie, kochany Franek poszedł w górę! W ten sposób stałem się rodzinnym lichwiarzem (kredyt, pomimo sprzeciwów rodziny, przewalutowałem już po kilku miesiącach), i jednocześnie prawdziwą głową rodziny, której warto słuchać. Jeżeli jeszcze sprawdzi się moja hipoteza o ukrytym dotowaniu OFE, to będę czuł się jak Pytia. :) :)
OdpowiedzUsuńA mnie niestety nie jest do śmiechu. Jednakże mam nadzieję,że wkrótce znowu opadnie. TAK SOBIE ŻYCZĘ! TAK CHCĘ! Hi, hi, hi.... swoje czary rozpoczynam. Serdeczności.
UsuńOd początku mam hipotekę w złociszach - mogę ryzykować własnym tyłkiem, ale nie zabezpieczeniem rodziny.
OdpowiedzUsuńMĄDRY POLAK PO SZKODZIE!
UsuńWspółczuje, czasami podejmujemy złe decyzje. Serdeczności zostawiam.
OdpowiedzUsuńNo mnie też przybiła ta wiadomość o kursie franka..... z wiadomych przyczyn.
OdpowiedzUsuńWspółczuję.Niestety, kredyty to zawsze wielka niewiadoma. Na szczęście nigdy nie byłam w sytuacji, która by mnie zmuszała do tego, żeby stać się niewolnikiem banku. Znajomi sprzedawali mieszkania, brali kredyty i budowali domy, żeby żyć wygodniej, a dziś maja problem.Ale coś za coś. Miejmy nadzieję, że sytuacja wróci do jakiej takiej normy.
OdpowiedzUsuńNo cóż "niewolnikiem " banku będę jeszcze tylko sześć lat (jak Bóg da) a niewolnikiem bloków, pięter i klatek schodowych byłbym do końca życia. Zbyt wielu widziałem ludzi w podeszłym wieku, którzy z miesiąca na miesiąc stawali się więźniami własnych mieszkań.
UsuńNa szczęście nigdy nie braliśmy żadnych kredytów ani w złotówkach, ani we frankach. Szkoda mi tych, którzy brali kredyt we frankach na kupno mieszkania, bo będą go spłacać do końca życia. Dobrze, jeśli mają pracę.
OdpowiedzUsuńKoniec semestru to dla nauczyciela- wychowawcy istna katorga.
Serdecznie pozdrawiam.
Oj to nie wesoło. Ja nie mam, ale ma moja Przyjaciółka i to z Jej powodu się martwię...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i też czaruję by frank leciał w dół na łeb i szyję....
Z frankiem to jakaś masakra. Powtórka z rozrywki, bo to już zdaje się było. Cóż najlepiej na narty wyemigrować i na jakiś czas, za karę franka zamknąć samotnie w pokoju - a może zatęskni
OdpowiedzUsuńi spadnie
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Niedługo pewnie ferie, więc jest coś, czym możesz sie cieszyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)