Dzieciaki potrafią pozbawić człowieka energii oraz wykończyć. Są również źródłem niespożytej energii. Pewnie dlatego uwielbiam z nimi pracować.
Od kilku dni ciągnę dwie zmiany i nie czuję się zmęczona. Uwielbiam przychodzić na lekcje,kiedy widzę,że ktos czeka,że chce, że .... I to w dodatku caluśka pięćdziesiątka.
No!
Pełna satysfakcja.
Dzisiejszy dzień był ciężki, ale jakże owocny energetycznie.
Pozyskaną energię spożytkuję na generalne sprzątanie.
Najpiękniejsza rzecz to spełniać się we własnej pracy ...
OdpowiedzUsuńZostaw tej energii na niedziele, a sprzątanie nie zając i nie ucieknie
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Ono tak nie ucieka,że w końcu zapomnę co to porządek, hi, hi, hi...
UsuńSpozytkuj na cos kreatywnego, a nie na takie przyziemne czynnosci.
OdpowiedzUsuńNamaluj obraz.
Napisz wiersz.
Uszyj kiecke.
Wydziergaj serwetke.
Albo cos w tym stylu. :)))
To do tych przyziemnych czynności najwięcej energii potzrebuję, hi, hi, hi...
UsuńTo może adres podam...;o)
OdpowiedzUsuńTo może adres podam ?? ;o)
OdpowiedzUsuńNie bądź taka dowcipna! hi, hi, hi...
Usuńo właśnie Pantera dobrze radzi
OdpowiedzUsuńBędę musiała się zastanowić....
UsuńZazdroszczę i podziwiam, ja po kilku dniach ze swoją 3 mam ich dość ;)
OdpowiedzUsuńzrodzonaz
Cóż,czasami własne dzieci bardziej dadzą w kość niż obce. Serdeczności.
UsuńZ tego co przeczytałam jesteś w pełni usatysfakcjonowana i w pełni szczęsliwa z tego co robisz po prostu pracujesz z dziećmi i jak dobra ,,mama'' troszczysz się o każdego z osobna masz dar za który otrzymasz ze zwiększoną mocą i siłą(dużo dajesz od Siebie)a dzieci to dobrzy nauczyciele nasladują dorosłych serdecznie pozdrawiam i anielskiej cierpliwości żeby Ci jej nie zabrakło
OdpowiedzUsuńDzieci wyczuwają czy ktoś je lubi. Dlatego masz tyle satysfakcji z pracy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Penwie tak.
UsuńNajważniejszy jest człowiek, zwłaszcza dziecko- dlatego bywa, że mam niedosprzątane:-)))))))
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda!
UsuńZ dziećmi jest tak jak z beczką miodu i łyżką dziegciu. Pewno stąd wywodzi się kolejne: Obyś cudze dzieci uczył. Uczyłem ... znam lepsze zajęcia.
OdpowiedzUsuńA ja lubię to zajęcie. Czerpię z niego wiele energii życiowej. Oby tylko nikt mi w tym nie przeszkadzał ( myślę o pomysłach nanjaśniejszej władzy)
UsuńZdecydowanie jestes na swoim miejscu!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
judyta
Zdecydowanie tak! Serdeczności.
UsuńMatko kochana... Umarłabym, jak nic!
OdpowiedzUsuńZ jakiej przyczyny: pięćdziesiątki dzieciaków, czy generalnego sprzątania?
UsuńPięćdziesiątki, a nawet choćby tylko piątki dzieciaków! Wolałabym zrobić generalne porządki u siebie, u Ciebie i nawet w Twojej szkole, byle tylko nie być zmuszoną do obcowania z bachoriadą! Brrrr...
UsuńOj, tam, oj tam! To naprawdę fajne dzieciaki.
UsuńNie, nie, nie! Nie ma fajnych dzieciaków w tym wieku! Gadają głupoty, zachowują się idiotycznie i w ogóle nie wiadomo, jak się z tym obchodzić. Fajne dzieciaki to są niemowlęta i ewentualnie maluchy do lat trzech. Potem długo, długo nic i można zacząć znosić tak od 16 lat wzwyż. Nic pośrodku!
UsuńCaluśka pięćdziesiątka? Dobrze przeczytałam? Co to za praojekt, w którym uczestniczy tyle dzieci? Bo chyba nie jest to oddział szkolny.
OdpowiedzUsuńTo dwie klasy. I żaden projekt. Zwyczajne lekcje. Pisałam przecież,że czasowo ciągnę dwie zmiany.
UsuńA to przepraszam! Widać czegoś nie doczytałam.
UsuńTo wspaniale że praca daje Ci tyle przyjemności:)))zazwyczaj ludzie narzekają i idą do pracy jak na ścięcie:)))))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTak, ta praca daje mi wiele przyjemności.
Usuńpo prostu doskonale się do tego nadajesz. no do dzieciaków :))) dlatego Cię kochają :))
OdpowiedzUsuńLubię swoją pracę i tyle. Są takie dni, kiedy nikt mi w mojej prwcy nie przeszkadza. Wówczas wszystko toczy się według planu. Jest spokojnie i ciekawie.
UsuńO matko pięćdziesiątka o_O (ucieka z krzykiem )
OdpowiedzUsuńJa jestem pełna podziwu. Naprawdę. za nic w świecie bym nie potrafiła. Oj nie.
Bez przesady! To naprawde fajne dzieciaki!
UsuńWiesz, to nie kwestia braku fajności, ale głośność takich dzieci. Ja mam nadwrażliwość słuchową i zwyczajnie są dla mnie zbyt głośne.
UsuńPodobnie sądzę jak Anna: 'aluśka pięćdziesiątka' :) dziewczyno podziwiam cię, musisz mieć do tego powołanie!:) podobnie jak moja teściowa, ktora uwielbiała pracować z dziećmi.
Usuńuwielbiam dzieci ale nie stadnie i do tego w takiej liczbie .A z drugiej strony , jeżeli nauczyciel zainteresuje malućkich , to i setka nie wadzi
OdpowiedzUsuńz centralnej - Gryzmo
I w tym tkwi tajemnica!
UsuńJak dobrze, że praca daje satysfakcje! Ale żeby tak było, to najpierw własnej energii trzeba włożyć sporo! Gdy nauczyciel interesująco prowadzi lekcje, to sukces murowany, bo nic nie ma gorszego dla ucznia jak: nudy na lekcjach. Oby więcej było takich nauczycieli jak TY, a wtedy żadna reforma straszna nie będzie i szkoły "nie zepsuje". Bo tak naprawdę, żeby się chętnie do szkoły chodziło, to najwięcej zależy od ludzi tam przebywających i ich wzajemnych relacji. Uczeń- nauczyciel.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mylisz się. Fatalna reforma odbiera nauczycielowi energię i motywację, a to przekłada się na jakość nauczania. Dlatego tak ważne jeste, aby przynajmniej nie przeszkadzała.
UsuńOczywiście, masz rację jeśli mówimy ogólnie o szkolnictwie. Tylko ja wiem, Ty pewnie wiesz, i każdy rodzic wie, ze było już tyle reform w szkole, a nauczyciele albo są nauczycielami, którzy potrafią dzieci i młodzież zainteresować swoim przedmiotem, być dobrym wychowawcą, albo nie. I z przykrością muszę stwierdzić, że takich jest dużo mniej. Tych z pasją, a nie takich co odbębniają swoje godziny zasłaniając się tym, ze po lekcjach mają zbyt dużo pracy i nie starcza im już motywacji i chęci by lekcje poprowadzić ciekawie, a przede wszystkim z życzliwością dla uczniów. I z szacunkiem, a nie z pozycji silniejszego. Zawsze byli dobrzy i ci kiepscy by nie powiedzieć źli nauczyciele. I nie złe reformy były tego przyczyną. One owszem nie zawsze bywają pomocne, wręcz przeciwnie, ale nie są usprawiedliwieniem. Bo są nauczyciele, którzy pomimo, i w każdej sytuacji robią po prostu swoje.Ba, są nawet takie szkoły!
UsuńA ja po emocjonującym dniu w pracy wolę jednak odpocząć w domu. A w piątek to już w ogóle uwielbiam się byczyć ze słodką świadomością dwóch wolnych dni w perspektywie
OdpowiedzUsuńPenen rzeczy same się nie zrobią i moje "wolenie" na nic się zdało.
UsuńUwielbiałem pracę z dziećmi, a zacząłem jeszcze na studiach (ponad 40 lat temu) jako wychwawca kolonijny i instruktor harcerski.Zawsze mnie czymś zaskakiwały. n ieradko swymi pomysłami wprowadzały mnie w wysmienity humor!
OdpowiedzUsuńZapraszam na wywiad z Leszkiem, który niebawem będzie u mnie gościł ze swym postem.
buziaczki
Ślicznie dziękuje za zaproszenie.
Usuń"Dzieciaki potrafią pozbawić człowieka energii oraz wykończyć." - ja nazywam to pijawczeniem
OdpowiedzUsuń