Mija dzień za dniem. Nie potrafię się jakoś ogarnąć, zorganizować. Czas przeciekami przez palce i zaczyna brakować go dla mnie samej. A tutaj nad głową wisi remont całego domu. Miał rozpocząć się w tym tygodniu, ale znowu został przesunięty o tydzień z powodu... Powód zawsze się znajdzie. Ponoć fachowcy mają wejść od... No...
- Remont?! - krzyknęły koleżanki - Przecież to nowy dom. Dopiero się wprowadziliście.
Tak! Siedem lat minęło nie wiadomo kiedy. Trza odświeżyć co nieco, trza coś zmienić, wykończyć coś, co miało być już dawno wykończone itd.
Tak czy owak czeka mnie miesiąc ( jak dobrze pójdzie) remontowy. Pewnie ta myśl już teraz nie pozwala mi się zorganizować i stąd wieczny brak czasu. Dlatego o cierpliwość i wyrozumiałość proszę!
Latwiej na pewno jest przeprowadzac remont podczas urlopu, ale z drugiej strony pozbawiac sie go, zeby tyrac - szkoda.
OdpowiedzUsuńBedziemy bardzo wyrozumiali, ale obiecaj, ze zrobisz reportaz remontowy, wiec pstrykaj pracowicie i pozniej nam to pokaz.
Trzymaj sie, duzo sily zycze. I cierpliwosci do "fachowcow".
To akurat mogę zagwarantować. A co do fachowców, to już straciłam cierpliwość zanim weszli. A mieli wejść w poniedziałek! Dzięki Bogu mamy środę.Hi, hi, hi...
Usuńpowodzenia i cierpliwosci..., jakby Ci na usta slowa brzydkie sie cisnely- licz do 10... wiem cos o tym, bo wlasnie walcze z ekipa na poznanskim mieszkaniu- walka nierowna :( no i zalegle , ale najlepsze zyczenia :***
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki! A z tym liczeniem to głośno, czy po cichu?
Usuń:P
UsuńWspolczuje!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Trza zrobić i tyle. Spokój będzie na kolejnych 7 lat.
Usuńnie znoszę brygad pseudofachowców!!!oj współczuję:(((
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że to będą fachowcy a nie pseudo! Mężowski chyba wie, kogo do domu ściąga!
UsuńWrrrrr, remont ;o(((
OdpowiedzUsuńto samo wyrwało mi się z ust :)))))
UsuńSłowo "remont" jest dla mnie synonimem słowa "katastrofa" i z tegp powodu odwlekam to zdarzenie w czasie jak tylko mogę.Już ze dwa lata temu powinniśmy byli zmierzyć się z tym koszmarem, ale udajemy, że jeszcze nie jest tak źle i że może w przyszłym roku:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci powodzenia i stalowych nerwów:)
I ja odwlekałam. Miał być w czerwcu.... hi, hi, hi...
UsuńTeż mnie to czeka i popiskuje cicho;( Mam opory, ale wiem , że remont jest konieczny.
OdpowiedzUsuńCierpliwości Ci życzę i stalowych nerwów!
Pozdrawiam:)
Oj! Dobre to życzenia. Mocne nerwy będą mi potrzebne!
UsuńNie cierpię remontów, wolę w tym czasie gdzieś uciec... :-)no ale niestety ten stres i nerwy nieuniknione... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI od czasu do czasu należy je przeprowadzać.
UsuńRemont to trudny czas:)) ale zawsze myśl o tym jak pięknie będzie gdy się skończy:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTak właśnie zaczynam myśleć! Przy okazji pozbędę się niepotrzebnych rzeczy.
UsuńJuż został! Trudno go dogonić!
OdpowiedzUsuńRemont wymaga cierpliwości i spokoju, kreuj swój spokój...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
http://kadrowane.bloog.pl/
Najtrudniej zebrać się w sobie i zacząć, potem już z górki. DD, fachowcom nie popuszczaj, lecz dla siebie bądź wyrozumiała, przecież tyle ostatnio miałaś na głowie - wesele w rodzinie, bieganie za sprawami Kasi, przeprowadzka w szkole, dużo tego jak na jedną osobę w stosunkowo krótkim czasie. Trzymaj się i ciesz na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńSkoro prosisz...;o)
OdpowiedzUsuńU mnie się prawie skończył i fachowców też już nie ma a byli ponad 3 tygodnie łącznie...Współczuję...
OdpowiedzUsuńNIezaleznie od wszystkiego warto od czasu do czasu zmienić coś w domu, tak dla lepszego samopoczucia.
OdpowiedzUsuńNie znoszę bałaganu, więc i remontu. Zeszłe wakacje przeciekły mi przez palce, bo remont w kibelku i łazience był. W efekcie okazało się, że po remoncie najlepiej było by przeprowadzić... remont, bo zrypali jak młody ksiądz ślub. Zimą w ferie były pokoje, podłogi. Z dwóch tygodni zrobiły się dwa miesiące :( Tyle dobrego, że fest fachowiec był i i nie dostaje wścieklizny jak na widok kibelka i łazienki ;)
OdpowiedzUsuńZ doświadczenia pozostaje mi pożyczyć Ci cierpliwość i nie przekraczania budżetu :) Trzymam kciuki :)
jesoooo, nie zazdroszczę... ja od trzech tygodni mieszkam "na kartonach" a tylko jeden pokój podlegał odnowie :))))) buziaki
OdpowiedzUsuń...powodzenia i...cierpliwości życzę:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Nie lubię remontów ale trzeba zrobić serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie też czeka remont. Przesuwam go na ...wiosnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)