Mój świat zaczyna wywracać się do góry nogami. Trwają przygotowania do remontu. Zaczęliśmy opróżniać górę i.... wielkie zdziwienie calutkiej rodziny. A chodziło o książki. Jest ich mnóstwo, około tysiąca. Porozkładane na półkach we wszystkich pokojach nie sprawiały wrażenia,że jest ich aż tyle. Wszyscy nosili, nosili i nosili, podawali. Ja wnosiłam na strych ( mój boże, jak dobrze,że mamy strych), który się zapełniał w błyskawicznym tempie.
- Na co ci to wszystko? - nie wytrzymał wieczorem Mężowski.
Oto pytanie! Na co? Nie wiem na co, ale nie potrafię się z książkami rozstać. A zatem ciągle ich przybywa, bo ja maniaczka jakaś jestem.
Przyrzekłam sobie jednak,że zaraz po remoncie spróbuję zdziesiątkować swoje zbiory!
Mam ten sam problem, tyle, że niestety, nasze sześćdziesiąt em kwadrat nie chce się rozciągnąć, a po zamianie naszej sypialni na pokój chłopców mamy cztery kartony książek, z którymi nie bardzo mamy co zrobić... A dom bez książek, to według mnie ubogi dom... Ściskam niedzielnie :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam. Dom bez książek, to dom bez duszy!
UsuńJa też nie potrafię rozstać się z książkami :)
OdpowiedzUsuńChociaż..., przy ostatnim remoncie zebrałam się
i książki (nie wszystkie, oczywiści) zaniosłam
do mojej biblioteki - podarowałam.
Pani bibliotekarka bardzo się ucieszyła i mam
teraz u niej "chody"...
Serdeczności zostawiam.
Pójdę Twoją drogą - Koleżanko moja!
UsuńDorotko, remont, to ważny sprawdzian naszych nerwów:)
OdpowiedzUsuńZ książkami się nie rozstawaj, ja też kupuję, odkładam na później, ale zawsze jest dla nich miejsce:)
Buziaki :)
Ilona
Dzięki za słowa wsparcia!
UsuńJa dziesiątkuję tylko po to, żeby zrobić miejsce na nowe ;o)
OdpowiedzUsuńBędę musiała się tego nauczyć.
Usuńpapierowe książki mają duszę , a dom bez nich jest PUSTY. Ja miałam dylemat gdy się przeprowadzaliśmy na wieś.Wyrzucać ? NIGDY!!!!!!!!!! oddaliśmy do noclegowni a i do świetlicy młodzieżowej
OdpowiedzUsuńmacham deszczowo , jesiennie i smutnawo z tego powodu - Dośka
Dokładnie tak! Poza tym jacy ludzie mogą mieszkać i żyć bez książek? W mojej głowie to się nie mieści!
UsuńSkąże, DD, to nie żadna mania! Mam to samo! ot przypadłosc upadłej klasy - inteligenckiej, ofkors, egzakli!
OdpowiedzUsuńuściski
Myślisz,że już upadłej?????
UsuńJa wiele książek usunęłam z domu, oczywiście tych moich. Mąż ze swoimi nie potrafi się rozstać, choc własciwie czyta tylko ebooki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawe, dlaczego???? Żadne ebooki nie zastąpią szelestu prawdziwej książki.
UsuńTeż uwielbiam książki i mam do nich wiele uczucia, rozumiem Cię doskonale!
OdpowiedzUsuńDzięki, od razu na sercu lżej
UsuńTeż mam dużo książek i co gorsza miejsca już na nie nie mam. Te co kupuję ostatnio leżą już na stole i na ławie bo na półkach się nie mieszczą. Mąż też nie ma gdzie już książek układać. Przymierzam się to kupna biblioteki i zrobienia nowej półki to problem na krótko zostanie rozwiązany ale książek się nie pozbędziemy...
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie z tą różnicą,że w czterech pokojach mam regały i półki z książkami. Nawet szafa z książkami znalazła się w pralnio-suszarni... hi, hi, hi...
UsuńIlez ja roznych rzeczy nawyrzucalam przy kolejnych przeprowadzkach, w tym z Polski tu, ale ksiazki zawsze wloklam ze soba. Masz racje, na polkach nie sprawiaja wrazenia, ze tyle ich jest. A ciezkie to diabelstwo, ze nie wiem. Ale za zadne skarby bym sie ich nie pozbyla. Pewnie zrobia to dzieci, kiedy pomrzemy, bo po polsku to one nie za bardzo czytaja. Szkoda, ale dopoki zycie sie we mnie tli, zostaja!
OdpowiedzUsuńHa! Znaczy,że ze mną w porządku, skoro inni też tak mają! Od razu lepiej na duszy!
Usuń...wiosną zrobiłam "przesiew" książek, było ciężko...Dotychczas mój księgozbiór liczył ponad 400 woluminów. Zredukowałam go do 350. Zatrzymałam książki, które coś dla mnie znaczą. Jedne ostały się z powodów sentymentalnych, inne dlatego, że wracam do nich gdy jest mi smutno i źle, jeszcze inne dlatego, że są mi potrzebne jako pomoce dydaktyczne , jeszcze inne to prezenty.
OdpowiedzUsuńTe "wyczytane" przez córcię naście lat temu dzieciom sąsiadów, koleżance i panu prowadzącemu antykwariat. Niech te książki krążą, niech cieszą teraz innych, niech dotykają je cudze - mam nadzieję wrażliwe - dłonie, niech cieszą inne oczy.Kiedyś gdzieś przeczytałam, i uwierzyłam w to, że każda książka musi żyć swoim życiem, musi być "w drodze" - nie mogę więc pozwolić, aby bezużytecznie stała na mojej półce...
Serdeczności:)
I ja zrobię przesiew. Przyrzekam!
UsuńNie lubię rozstawać się z moimi książkami, chociaż pewnie nie mam ich tak wiele, jak Ty, ale pod ręką, to jednak pod ręką...
OdpowiedzUsuńBłyskawicznego remontu życzę
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
Oj, jak mi miło,że takich maniaczek książkowych jest więcej!
Usuńremonty, to masakra jest
OdpowiedzUsuńAle potrzebne raz na jakiś czas!
UsuńTak, książki są jak dzieci. Jak skarby. U mnie też ich wiele. Od dzieciństwa zebrane.
OdpowiedzUsuńRemont, brrr, właśnie przeszłam przez niego. Dwa i pół miesiąca! Koszmar!
Zakładam miesiąc i ani dnia dłużej. Zakładam,że panowie będą się spieszyć na tyle, na ile można. Mężowski już im prace zorganizował. Mają działać jednocześnie w trzech pokojach.
UsuńA może na strychu zrób gabinet - bibliotekę? Ja też nie potrafię żyć bez książek. Chociaż po przeprowadzce ostatniej przestałam je nabywać maniakalnie.
OdpowiedzUsuńNa pewno część strychu zajmę, na to wpadłam. Jednak części (pod naciskiem Mężowskiego) będę musiała się pozbyć, niestety!
UsuńI ja do książek się przywiązuję i czasem choć wiem, że do nich nie zajrzę (bo to np. podręczniki ze studenckich czasów) to i tak po wytarciu kurzu odkładam na miejsce :))
OdpowiedzUsuńBo książka to przyjaciel :)
Tylko nieliczne są takie, które uważam za kiepskie i odkładam do kartonu a potem siup do biblioteki, może innym się spodobają.
Książka świętsza od świętości jest, ot co :)
OdpowiedzUsuńNie lubię i nie chcę rozstawać się z książkami. Przy remoncie po sąsiadach w piwnicach miejsca szukałam na przechowanie. Drżałam o nie bardziej niż o szmaty, buty i torebki. I wie z autopsji, to kiepsko to dziesiątkowanie widzę :0
Kocham książki i niezwykle trudno mi się z nimi rozstać. Dokupuje więc kolejne półki i regały by pomieścić zbiory. Dziesiątkowanie zbiorów? Oszlałaś?!
OdpowiedzUsuń