Jeśli chcesz mieć doła - nic prostszego - wybierz się na zakupy!
Niby wszystko jest.... niby... Tylko, jak chcesz kupić coś konkretnego, to okazuje się,że wszystkie sklepy oferują ten sam asortyment i głównie dla szczupłych i młodych. Dla hipopotamów jeno babcine wory.
Co się namierzyłam, to moje! Wreszcie mój doradca - Młodsza - doradziła ! Kupiłam! Kurczę! W domu przymierzyłam... Tragedia!
No i mam doła!
Starszej powiedziałam,że chyba na jej ślub nie pójdę, żeby wstydu dziewczynie oszczędzić!
***
No, to sobie samopoczucie załatwiłam.
Moja samoocena spadła poniżej zera. Chce mi się ryczeć i tyle!
JEJ- NIE MARTW SIE, JA MAM TEN SAM PROBLEM TEZ TROCHE KG ZA DUZO NO I KLOPOT Z ZAKUPEM UBRAN. Z TEJ PRZYCZYNY JADE W PN DO LIEGE OK 130 KM (W BELGII) NA ZAKUPY - TAM JEST WYBOR... POSWIECAM SIE TAK TEZ DLA MOJEJ CORECZKI - TYLKO NIE NA SLUB A NA KOMUNIE
OdpowiedzUsuńSCISKAM MOCNO SMUTASKA
ANIA
Dzięki za miłe słowa.
Usuńdokładnie miałam dziś to samo! Niby wszystko jest - a guzik jest jak wiemy co chcemy! Na szczęście wyjątkowo nie wróciłam do domu z pochopnym zakupem, za to spotkalo mnie to wczoraj! wywaliłam kupe pieniędzy na coś co kompletnie mi nie pasuje, a niby tak odporna jestem na sugestie! Ech...
OdpowiedzUsuńAch! Te babskie dylematy. A ja myślałam,że tak tylko w Polsce!
UsuńJa chodzę na zakupy sama...
OdpowiedzUsuńI przymierzam aż coś znajdę...
Nie martw się pewnie nie jest tak źle,
popatrz w innym lustrze i coś pozmieniaj.
No nie wiem jak Ci pomóc ?
Pewnie tak! Sukienka musi swoje odczekać...
UsuńNo wiesz?!
OdpowiedzUsuńAno wiem!
UsuńA ja nie wiem!
UsuńNie wiem, jak można wypisywać o sobie takie rzeczy. Jak można w ogóle myśleć o sobie w takich kategoriach!
Kobieto!!!
A można! Wyobraź sobie,że można. czasami coś takiego cię dopada,że.... Trzeba przeczekać. I tyle!
UsuńTak, nic tak nie potrafi zdołować jak zakupy i własny widok w przymierzalnianych lustrach...
OdpowiedzUsuńbo te przepiękne ciuchy najładniej wyglądają na wieszaku :)))
OdpowiedzUsuńKiedy mam zamiar coś kupić, biorę całe naręcze ubrań do przymierzalni. Rzadko wybiorę jakąś, kiedy obejrzę je wszystkie na sobie...
A żebyś wiedziała! To po co takie szyć. Niechaj wieszaki je noszą. A może one są właśnie dla wieszaków!?
UsuńJa nienawidze wloczyc sie po sklepach, a jeszcze bardziej przymierzac. Siadam wiec sobie przed ekranem, wybieram, zamawiam, mierze w spokoju w domu, a reszte odsylam.
OdpowiedzUsuńHm.. Też pomysł! U mnie byłby problem z odsyłaniem... jak siebie znam....
UsuńWiesz, mam tego samego dola po kazdych zakupach.
OdpowiedzUsuńA jesli chodzi o kreacje na slub corki - moja mama miala podobnie. Dlugo nic nie mogla znalezc, nic ciekawego nie bylo. Az w koncu, i to zupelnym przypadkiem, wypatrzyla komplet w ktorym wygladala. Takze musisz sie uzbroic w cierpliwosc niestety... ale na pewno cos znajdziesz, tylko nie poddawaj sie zanim nie znajdziesz czegos co naprawde wpadnie Ci w oko
Sama wiem, że zakupy mogą czasem poważnie człowieka zdołować. Zwłaszcza gdy się szuka czegoś na "cito"
OdpowiedzUsuńJa noszę 38 na górze i 34-36 na dole i też nie mogę nic kupić, jeśli to ma być coś "pokazowego". Nie jest to więc tak, że handel posiada tylko dla szczupłych. Myślę, że tajemnica tkwi w masówce. Ciuchy są sztampowo krojone, uniwersalne wykroje, które tylko wystarczy powiększać lub pomniejszać tworząc rozmiarówkę. Nie cierpię zakupów ciuchowych.
OdpowiedzUsuńPosiadam 2 sukienki, w których nigdy nie wyszłam. Kupiłam jak Ty: w sklepie mi się podobały (nie równocześnie, w odległości ponad roku), a jak przyszłam do domu to już nie miałam złudzeń, że wyglądam jak dujka dorabiająca na emeryturze.
Ale Ty się nie załamuj! Trafisz coś wystrzałowego. Każdy w końcu trafia;-))))))
Mam taką nadzieję! Chyba do większego miasta pojadę!
UsuńTy naprawde jestes Dziecko Szczescia, jak robisz taki dramat z powodu kiecki. A to nie mozna pojsc i oddac czy wymienic? Na krawcowa to juz chyba za pozno. Teresa
OdpowiedzUsuńJak widzisz! Tak jest!
UsuńDramat jest, ale może nie aż tak wielki! W każdym razie to w obecnej chwil największy mój problem. Obyśmy tylko takie problemy mieli - tego życzę też Tobie.
rozumiem Cię bo to ważny dzień, będą zdjęcia na całe życie itd. Ale -włóż buty, w których wystąpisz, przemyśl sprawę biżuterii i obejrzyj spokojnie jeszcze raz, a jak naprawdę nie jesteś zadowolona to trudno, trzeba oddać i szukać dalej.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Ważny. Oj ważny. Chciałabym się czuć wyjątkowo!
UsuńProblem polega na tym, że mama panny młodej chce wyglądać wyjątkowo i wyjątkowo się czuć (przerabiałam to całkiem niedawno). A jak czuć się wyjątkowo jeśli ma się poczucie, że wygląda się....no właśnie.
OdpowiedzUsuńSzukaj Dorotko dalej albo pokaż nam swoje zdjęcie w tym ciuchu - już my Ci poprawimy humor. A może pójść z tym ciuszkiem do krawcowej, żeby dopasowała? Buziaki.
Nie mam krawcowej, nie znam żadnej... Tu kolejny problem się pojawia. Ale dziękuję za zrozumienie, dobre słowo i wsparcie! Mam nadzieję,że jakoś się wszystko samo rozwiąże.
UsuńNa pewno będziesz śliczną mamą ślicznej panny młodej. Najwięcej piękna nosimy w sobie a ludzie to widzą.
UsuńDzięki za wsparcie!
UsuńA nie przesadzasz przypadkiem? Pomyśl o dodatkach, butach, fryzurze i może okaże się, że jest całkiem dobrze.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony - w końcu to nie na Ciebie tego dnia będą patrzeć goście, a na Pannę Młodą, więc raczej nikt nie będzie zwracał jakiejś szczególnej uwagi na to, jaka jest Twoja kreacja. Poza tym może innym się spodobasz w owej kiecce?
Ale jeśli zdecydowanie źle się w niej czujesz, to po prostu oddaj ją do sklepu i szukaj dalej. Jeszcze jest trochę czasu.
He, he, he... "Wiśta wio - łatwo powiedzieć"! Najtrudniej poradzić sobie z samą sobą!
UsuńKiecka musi odczekać, a ja rozejrzę się za nową! Patrzeć będą na pannę młodą, ale i ja muszę się czuć dobrze! W przeciwnym przypadku mogę popsuć swoim dąsem miłą atmosferę! A tego bym nie chciała!
Jak już coś muszę, to szyję sobie sama. Prosto i wygodnie. Też jestem zdania, że sklepy nie mają prawie nic do zaoferowania. Te masowe rozmiary w rzeczywistości praktycznie nie istnieją. Najczęściej mam u góry znacznie więcej niż na dole. Całe życie tak się męczę z zakupami "ciuchowymi".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zdolna jesteś! Ach... ja sobie nie szyję - kiedyś nawet próbowałam - bo za czasów PRL-u nic w sklepach nie było... Ale teraz... Teraz to tylko uszy po sobie i uzbroić się w cierpliwość.
UsuńNie jestem pokorna i w byle czym chodzić nie lubię, zwłaszcza na większe okazje. Nie chodzi mi o to , żeby było bogato, ma być ładnie i wygodnie;)
UsuńPozdrawiam:)
A ja jestem normalnej budowy ale mam sylwetkę klepsydry a to co jest w sklepach to na osoby bez talii. W efekcie spodnie odstają w pasie na kilka cm, dopasowane spódniczki tez. Bluzki nie dopinają się w biuście albo wiszą w talii. Tak jak @ozon, szyję sobie sama.
OdpowiedzUsuńTo zdolna jesteś! Ja nie potrafię! Nie lubię... i cała jestem na nie! Przynajmniej teraz!
Usuńja zawsze mam problemy z kupowaniem butów i dżinsów to masakra przeważnie to na szczupłe osoby są ja noszę L i XL rozmiar zawsze a rzadko jest pasowany bo tak szyją.
OdpowiedzUsuńButy, to inna para kaloszy! O nich jeszcze nie myślę! A jak zacznę - o zgrozo!!!!!!
UsuńOwszem, nie cierpię zakupów, gdzie robię zazwyczaj za siłę pociągową dla wózka, czyli ogólnie masz rację :-))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Loch Ness :-)
He, he, he...
Usuńej tam, ej tam...przesadzać to my kobitki umiemy, a jak! Za gruba chce być chudsza, za chuda przybrać tu i ówdzie, proste włosy chcą się kręcić, kręcone prościć, blondynki się kasztanują, szatynki rozjaśniają....i tak w nieskończoność! Jakby na to nie spojrzeć, chyba żadna z nas nie jest z siebie zadowolona, zamiast cieszyć się ze zgrabnych nóg, ładnego biustu czy promiennego uśmiechu na przykład !!! Spójrz na siebie w ten sposób :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Święte słowa Mamma Mia. Jeno jakoś tak psychicznie się posypałam. Tp przez tą przedłużającą się zimę! Ona temu winna! A jak!
UsuńDorotko, ta zima mnie już zupełnie zdołowała. Ja już od dłuższego czasu przestałam łazić po sklepach, ubieram się głównie w jednym w Kapphalu. Wkrótce pojawią się sukienki i znajdziesz coś dla siebie:) Ściskam
OdpowiedzUsuń