Fot. |
Dawno tak dobrego filmu nie widziałam. Co prawda, do relaksu się nie nadaje, bo zmusza do myślenia i ogromnej koncentracji.
Nakręcony na motywach epopei D. Mitchella. Każdy obraz w tym filmie i każde wypowiedziane słowo ma ogromne znaczenie. Wiele kwestii, to mądrości życiowe, np. "Nasze dobre i złe uczynki rodzą przyszłość", albo "Próbuję zrozumieć, dlaczego wciąż popełniamy te same błędy"
Gorąco polecam.
to się nazywa recenzja :)
OdpowiedzUsuńLubię takie filmy :)
OdpowiedzUsuń...a ja wolę filmy zmuszające do myślenia od lekkich komedyjek...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Lekkie dobre komedyjki romantyczne też lubię. Pod warunkiem,że niosą jakieś przesłanie. Uwielbiam "Nigdy w życiu" I ile razy mam chandrę, tyle razy ten film stawia mnie na nogi.
Usuń...słowo - klucz, przesłanie:)"Nigdy w życiu" mam w domowej fonotece i też sięgam...z pewnością jest to jedyny komediowy film polski, nakręcony w ostatnich latach warty oglądania...reszta, to chłam...
UsuńUwielbiam się odprężać myśląc przy nieco starszym filmie z serii komedii, też z morałem, pt.: "Komedia małżeńska".
Serdeczności!
U mnie lubienie filmow zalezne jest od nastroju. Jesli jest zwisly, wole komedie romantyczna albo inny horror, nie zmuszajacy do myslenia. Ale kiedy mam wolna od zmartwien glowe, lubie w kinie pomyslec.
OdpowiedzUsuńTo tak jak u wielu. U mnie jest, bynajmniej, tak samo. Z muzyka podobnie.
UsuńRandka jak się patrzy :-)
OdpowiedzUsuńU mnie film ma być lekki i swobodny... Na koniec dnia już mi za dużo myślenia ;-P
Pozdrawiam
Ale czasami takie inne myślenie pozwala zatrzymać się na chwilę i spojrzeć na swoje życie z dystansu.
Usuńwybierałam się na ten film ze względu na obsadę. Teraz pójdę ze względu na treść :))
OdpowiedzUsuńdziękuję
Lubię filmy, które poruszają. Niedawno oglądałam "Różę" i pierwszy raz zdarzyło mi się nie móc zasnąć z tego powodu. Po przeczytaniu recenzji zastanawiałam się nad tym, czy "Atlas chmur" nie będzie podobny do "Drzewa życia", które momentami trąciło zbytnim patosem...
OdpowiedzUsuńAno... Filmy mają czemuś służyć. Nie mówię,że wszystkie mają być ambitne... Ale ostatnio masowo kręci się pod prostackiego widza. A takich perełek jest niewiele. Niewielu zresztą potrafi taką perełkę nakręcić.
UsuńPatosem? Nie! Dla mnie nie było tam patosu, jeno zagadka życia i ciągu przyczynowo - skutkowego.
OdpowiedzUsuńA ja bym sobie poszła obejrzeć kolejną wersję "Anny Kareniny". Wprawdzie nie wierzę, że Amerykanie potrafili dobrze zrobić ten film, ale kto wie?
OdpowiedzUsuńW sumie to nie lubię poważnych, przeintelektualizowanych filmów. Już się chyba pozastanawiałm nad życiem i męcżą mnie te wszystkie mądre myśli i trafne spostrzeżenia, dające do myślenia. Wolę dobry kryminał.
Mnie męczą współczesne masowe kiczowate produkcje. Niby komedia - a ja ani razu się nie uśmiechnęłam. Przekleństwa, seks, morderstwa ... brrr. Żadnego tekstu do przemyślenia,żadnej wartości. Jeno obrazy nic nie znaczące, obrazy i efekty specjalne. Ostatnio nawet dobrego kryminału nie widziałam. Jeno sensacja w marnej wersji.
UsuńA na Anne Kareninę - idź koniecznie. Sama ciekawa jestem nowej wersji.
Też nie cierpię marnych filmów sensacyjnych pełnych efektów specjalnych. Podobnie jak nie lubię filmów (i książek) fantasy. Nie lubię skrajności - filmów płytkich i niby- odkrywczo-filozoficznych. Z tą "Anną Kareniną" też się waham, bo obawiam się , że to może być taka właśnie płytka amerykańska bylejakość. Lubię kryminały z zagadką, wymagające myslenia, z zaskakującym rozwiązeniam. Są jak krzyżówka jolka :)
UsuńOj ja już dawno nie była w kinie i koniecznie muszę to nadrobić! :P
OdpowiedzUsuńMam tyle tytułów do obejrzenia, a jak będzie? no właśnie...gdyby kino było bliżej, ech ja się zbieram, a potem okazuje się, że już nie grają, ale...Czas tak szybo biegnie, ze często jest tak, ze to co chciałam obejrzeć na dużym ekranie już jest w TV, to są plusy płacenia haraczu za canal i hbo...;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za chodzeniem do kina, więc poczekam, aż będzie w telewizji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam miłego wspominania pozdrowionka
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tym filmem i obejrzę go z zaciekawieniem. Dziękuję za ten link :*
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam, a na koniec łezka się w oku zakreciła (chociaż do wrażliwców nie należę). Film rewelacyjny. Zgadzam się z Twoją recenzją.
OdpowiedzUsuń