Utknęłam w projekcie o dotację na rzecz osób niepełnosprawnych. Założyliśmy stowarzyszenie. Można zrobić coś fajnego dla dzieciaków, ale niestety papiery, to obrzydliwa, pieprzona robota! Pierwszy raz w życiu robię kosztorys ogromnego przedsięwzięcia. Sypiam po kilka godzin. Ledwie widzę. Wczoraj w szkole nie zauważyłam ogromnej, czerwonej kolumny na holu. Najzwyklej w świecie w nią weszłam ku uciesze niektórych. A tu jeszcze w sobotę Festiwal Małych Form, i ostatnie weekendowe szkolenie. Chodzę, jak w amoku. Na koleżankę,która pisze ze mną ten projekt nie mogę już patrzeć. Ona na mnie pewnie też. Nasze osoby kojarzą się nam wzajemnie z nudną, obrzydliwą papierową robotą. Komuś , kto te druczki wymyślił osobiście przyznaję medal ABSURDU.
TERAZ WIEM, DLACZEGO WIELE INSTYTUCJI REZYGNUJE ZE STARANIA SIĘ O DOTACJE, np. UNIJNE. Ale pewnie o to właśnie chodzi.
Nakładam żółty kapelusz i powtarzam sobie: W NIEDZIELĘ KONIEC MARATONU! OD NIEDZIELI BĘDĘ MIAŁA CZAS DLA RODZINY I SIEBIE. NIEDZIELA JUŻ ZA KILKA DNI.
Kilka lat temu zbierałam z innymi rodzicami dzieci niepełnosprawnym podpisy pod petycją do premiera Tuska (może pamiętasz-RazemMożemyWięcej)-potem wspólną decyzją postanowiliśmy załozyć Stowarzyszenie. Wszystko odbywalo się on line bo pochodzliśmy z całej Polski! na forum wybraliśmy prezesa, zastępcę, komisję rewizyjną, opracowaliśmy statut itp. Potem krs, rejestracja, podpisy wysyłane łańcuszkiem w liście , potem raz jeszcze bo musza być oryginalne itp. W tamtym roku zrezygnowałam z uczestnictwa bo nic juz z siebie tam nie wnosiłam, moja sytuacja (i dziecka) zmieniła sie na tyle że nie miałam czasu i potrzeby działać. Wypisanie się ze stowarzyszenia to też bajka-pismo oryginalne nie plik , podpsiy, uzasadnienia ale...poradziliśmy sobie. Pewnie dlatego, że dziewczyny miały właśnie żółty kapelusz ;)
OdpowiedzUsuńJeśli mogę w czymś pomoc-daj znać :)-co dwa kapelusze to nie jeden ;)
Madzia! Kochana jesteś! My dopiero zaczynamy. I już mamy pod górkę, oczywiście, przez urzędowe absurdy i wymagania. Ale damy radę!
UsuńAle przecież Ty dasz radę;-) Zawsze dajesz!!!!
OdpowiedzUsuńA niedziela już za dwa dni, spoko, przyjdzie;-)
Pewnie,że dam! Nawet nie biorę pod uwagę faktu,że może być inaczej! Dzisiaj nawet powiedziałam głośno, że tak, czy tak dostaniemy dotację i ruszymy z kampanią! Czas coś robić, coś dać od siebie innym.! A życie to wyzwania!
UsuńA może nie warto brać na siebie obowiązków, które potem ciążą, na które się klnie i narzeka? Wiele można zrobić nawet nie zakładając kolejnego stowarzyszenia, fundacji. Tych organizacji pozarządowych jest tak wiele, że kolejna to zwykle tylko mnożenie bytów.
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba. Problem polega na tym,że owe zobowiązania podejmujesz wcześniej i nie masz pojęcia,że wszystkie pokryją się w jednym czasie. Ale to jest życie! Lubi się komplikować.
UsuńPodobno problemy są po to, żeby je rozwiązywac. Za to potem jaka satysfakcja :)))
OdpowiedzUsuńHm.... Miejmy nadzieję!
UsuńJuż nieraz Ci pisałam, że dostaję wysypki na widok jakichkolwiek papierzysk do wypełnienia. Podziwiam ludzi, którzy lubią się w tym babrać.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Może niekoniecznie lubią....
UsuńTemat niestety mi znajomy, ale nic to, o papierkach dużo by pisać.
OdpowiedzUsuńTymczasem miłego, spokojnego weekendu życzę :)
Papier na miarę czynu.Czasami tak myślę.
Usuńtemat jest mi bardzo znajomy. No niesttey, łatwo to pieniędzy nie można dostać. Powodzenia i wytrwałości życzę.
OdpowiedzUsuńJuż bliżej niż dalej!
Usuńmysle, ze warto sie pomeczyc :-)
OdpowiedzUsuńI ja tak myślę, dlatego podjęłam to wyzwanie!
Usuńniedziela juz jutro...a efekt końcowy zmaże wszelki dzisiejsze zdcenerwowanie:))-pozdrawiam
OdpowiedzUsuń