Życie jednak zaskakuje i przynosi niespodzianki.
Wczoraj mieliśmy próbę. Zgiełk, hałas, harmider. Dzieci zsuwają ławki ( nie mam w szkole miejsca na takie zajęcia, zwykle jest to sala lekcyjna, albo korytarz szkolny), przygotowują miejsce do próby. Jeden ośmiolatek donośnym głosem przekrzykuje pozostałych:
- Proszę pani! Proszę pani!......
- Nie teraz! - próbuję odsunąć problem
- Ale ja mam bardzo ważną informację od mojej mamy - nie ustępuje chłopiec.
Sala milknie. Wszyscy wydają się być zainteresowani, co to za ważna informacja,że trzeba w taki sposób i w tej właśnie chwili przekazywać nauczycielce. Mnie też zaciekawiło.
- Słucham...
- Proszę pani! - tutaj malec wyprostował się i zmienił ton na rozkazujący ( tak widocznie mówiła jego matka) - Moja mama kazała mi pani powiedzieć,że jeśli kiedykolwiek będzie pani chciała, abym zagrał w przedstawieniu, to ma pani mi takie role dawać, aby nie było kostiumów.
Tej kobiecie się chyba wydaję,że jej syn to gwiazdor jaki i mnie łaskę robi,że wystąpi w przedstawieniu dziecięcym. Koń by się uśmiał .....
I co to za nowa moda rozmowy przez dziecko!
Oto nowe pokolenie rodziców! Czas zmienić postawę. Swoją postawę. I tak też właśnie zrobię!
- Słucham...
- Proszę pani! - tutaj malec wyprostował się i zmienił ton na rozkazujący ( tak widocznie mówiła jego matka) - Moja mama kazała mi pani powiedzieć,że jeśli kiedykolwiek będzie pani chciała, abym zagrał w przedstawieniu, to ma pani mi takie role dawać, aby nie było kostiumów.
Tej kobiecie się chyba wydaję,że jej syn to gwiazdor jaki i mnie łaskę robi,że wystąpi w przedstawieniu dziecięcym. Koń by się uśmiał .....
I co to za nowa moda rozmowy przez dziecko!
Oto nowe pokolenie rodziców! Czas zmienić postawę. Swoją postawę. I tak też właśnie zrobię!
Pokaz gwiazdorowi i jego mamusi, gdzie ich miejsce, w koncu chyba chetnych nie brakuje. Jak rowniez chetnych rodzicow, ktorzy zechca poswiecic dziecku troche czasu i wraz z nim przygotowac kostium.
OdpowiedzUsuńPamietam, ile ja sie naszylam i nadlubalam rozniastych przebran dla dzieciakow, a to na maskarade, a to na przedstawienia szkolne. No tak, ja jestem przeciez starym pokoleniem rodzicow.
Przyjemnego dnia, Dorotko.
Oczywiście,że nie brakuje. Jest ich nawet za dużo.
UsuńDziwna mama, chyba leniwa. Często przygotowywałam swoim dzieciom różne stroje i to była frajda i świetna zabawa. Co to za teatr bez kostiumów?
OdpowiedzUsuńTeraz ma to robić nauczyciel. Ona mamuśka nowobogacka takimi przyziemnymi sprawami , jak kostium dla dziecka , zajmować się nie będzie. Ona zarabia pieniądze. A kto ma pieniądze ten ma władzę. A nauczycielka, co? Miernota, niechaj służy!
UsuńPoza tym wielką łaskę mi robi,że jej synek gra w teatrzyku dziecięcy. Toż to gwiazda i mnie na tym zależeć powinno, hi, hi ,hi.
I masz babo, jak robisz coś za darmo, to szanować cię nie będą. Gdyby zapłaciła sporą sumkę, to i kostium piękny by dla dziecka uszyła, albo nawet wypożyczyła. A tak - pfi...
Acha....
OdpowiedzUsuńCo się dzieje z ludźmi??? Odrobina wysiłku ze strony mamusi! Inwencji twórczej! Nikt nie każe sprowadzać francuskich koronek, ani innych kosztowności. Paranoja. Najmniejsza linia oporu okazuje się być zabiciem emocji, wspomnień i rozwoju...
I jak zwykle, wina po stronie rodziców. Bo im się nie chce.
Serdeczności.
Miała tylko opaskę na głowę zrobić z uszami wilka.
UsuńMoże to przerastało jej możliwości. Bo kto wie jak ten wilk wygląda??
UsuńMatko, ja ręcznie szyłam stroje na bale przebierańców Kudłatej od przedszkola do podstawówki i teraz szyję młodemu.
Ale ja zawsze powtarzać będę: nie pasuję w te dzisiejsze normy :)))
No tak :-)))
OdpowiedzUsuńNie ma to jak współpraca z rodzicami :-)))
Hi, hi , hi.... Powiedziałam dziecku,że chyba grać nie będzie. Dzisiaj miał piękny kostium, a w przyszłym roku zrezygnuję ze współpracy z nimi. Przyjmę inne dzieci, których rodzice będą wdzięczni za to,że ktoś je wziął pod swoją opiekę.
Usuńwiesz....przez takie mamusie często najbardziej cierpia fajne dzieciaki....mamy złość na matkę...ale dziecko jest blizej:(((
OdpowiedzUsuńCóż, ale beż pomocy matki lub ojca w takiej działalności niewiele się uda zrobić. Teatru wcale nie muszę prowadzić. Nikt mi nie każe. Poza ty do tegoż interesu dokładam swoje własne finanse. Jeżeli jeszcze będę miała szyć kostiumy dla....
UsuńMój już małżonek kiedyś zapytał, czy ja pracuję z sierotami... hi, hi, hi
...i spełń wolę mamuśki, nie przydziel kostiumu i daj dziecku rolę suflera, a że suflera to z dala od sceny, ciekawe co na to mamuśka powie...?:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Spełnię wolę matki. W przyszłym roku w ogóle nie będzie grał.
UsuńKoniec swiata po prostu!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Ano, koniec świata.
Usuńno własnie....rób swoje ...
OdpowiedzUsuńi ja mówiłam że najpierw trzeba chyba wychować dziadków i rodziców a dopiero później wymagać od dzieci
Dokładnie tak. Zatem zacznę matkę wychowywać od jutra.
UsuńProooszę bardzo - Daj mu jakąś rolę na golasa !
OdpowiedzUsuńOoo... doskonały pomysł!
UsuńNo cóż ... rodzice coraz nowsze i coraz bardziej szokujące mody wprowadzają. Np; odpowiadają na nauczycielskie uwagi w dzienniczkach. Odpowiadają w stylu, np: " .... a Jaś też tam był i jego się pani nie czepia". Już niewiele jest w stanie mnie zdziwić
OdpowiedzUsuńHi, hi, hi....
UsuńZatem czas się dostosować do nowych czasów!
W każdej chwili dzieciak może zaskoczyć dziwną wypowiedzią;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż mnie nie dzieciak zaskoczył swoją wypowiedzią , tylko jego mamuśka!
UsuńTo co można by tutaj napisać, pewnie zajęłoby wiele stron, a rzecz jest w sumie prosta. Otóż, w całym tym chorym systemie edukacji - bo do tego rzecz się sprowadza - od przedszkola począwszy, a na studiach doktoranckich skończywszy wszyscy wszystkim robią łaskę i wszyscy są niezadowoleni. Co gorsze, mają ku temu powody, co dowodzi trafności diagnozy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z krainy Loch Ness :-)
No tak - organizując za darmo zajęcia dla dużej grupy dzieci z dobrej mojej własnej i nieprzymuszonej woli - to jakby nie patrzeć łaska, no może dar. Dodając koszty własne, własny prywatny sprzęt, prąd i czas zabrany własnej rodzinie.... hm...
OdpowiedzUsuńMąż często pyta, jak długo jeszcze będzie dopłacać do mojej pracy. A ja... ja świecę oczami i dalej robię ( idea piękna i słuszna) to, co robiłam, chociaż czasami mam już dość. I po tego typu komentarzach ( mam na myśli mamuśkę)- mam faktycznie dość. I teraz wyłazi moje niezadowolenie, czy słusznie? W końcu nie muszę tego robić. Na tego typu zajęcia powinny być przynajmniej pieniądze. A tak nie mam ani pieniędzy, ani wdzięczności, hi, hi, hi...
Widocznie matka tego gwiazdora nie ma ochoty robić kostiumu dla swego syna. Dzieci bardzo lubią występować i popisywać się przed publicznością.
OdpowiedzUsuńIleż razy prowadziłam kółko literackie, recytatorskie czy redaktorskie i nikt mi za to nie płacił. Też po prostu to lubiłam.
Serdecznie pozdrawiam.
Ano...ja też to lubię, ale nic na siłę. Nie mam zamiaru uszczęśliwiać na siłę. Czas przystosować się do nowej rzeczywistości.
UsuńJa matki w żadnym calu nie usprawiedliwiam za formę, sposób i metodę. Przyznam się jednak, że gdyby moje dziecko chciało, bym robiła mu kostiumy na spektakle i to było częste, to szlag by mnie trafił. Nigdy zdolności manualnych nie miałam. Do tego w takim przebraniu dziecko powinno móc się poruszać, a wcześniej samo się w nie ubrać. Ja bym przyszła do szkoły i z Tobą rozmawiała, że nie potrafię tego robić.
OdpowiedzUsuńRaz w roku - opaska na głowę - uszy wilka. No, top wielkiego wysiłku nie potrzebuje, nieprawdaż?
UsuńEeeee, takie stroje to jak najbardziej! -))) Myślałam, że to takie przebieranie na całego! Ja szyłam strój Batmana i z peleryną łatwo poszło, ale przy masce rogi stać długo nie chciały. Odtąd zaprzysięgłam, że nigdy więcej
Usuńa może matka powiedziała dzieciakowi, że niech sobie występuje, tylko żeby jej głowy nie zawracał jakimś kostiumami, bo ona żadnych kostiumów robić nie będzie, nie ma czasu, kasy, czy cos jeszcze. A dzieciak resztę sam sobie dopowiedział i Tobie przekazał :))
OdpowiedzUsuńMoże i tak, ale to jej rola zadbać o swoje dziecko. Sama podpisała zgodę i zobowiązanie..., ba specjalnie zapisała dziecko do mojej klasy, bo tutaj był teatr. Tylko,że to ja powinnam zadbać o jej dziecko i najlepiej za własne pieniądze.
Usuńta mamusia jest bowiem od wydawania poleceń, a nie od przemęczania się :) mam nadzieję, że dobrze zrozumiałaś! ŻADNYCH KOSTIUMÓW, JASNE? :DDDDDDD
OdpowiedzUsuńA jak żądnych kostiumów, to żadnych ról - chyba,że publiczności!
UsuńMnie się wydaje, że niesprawiedliwym by było, karanie dziecka za głupią wypowiedź jego matki. Takie sprawy trzeba omawiać z rodzicami na początku roku szkolnego. Przemyśl to jeszcze. Dzieci mi szkoda. Przyznam się , że kostiumy wszelakie szyłam sobie sama z niewielką pomocą babci. Z tym, że ja "manualna" jestem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jaaaka fajna mamuśka ;o) Myślę, że zrozumiałaś przekaz, ograniczysz grupę do zdolnych i kolega się nie załapie ;o)
OdpowiedzUsuńPostawa pokory i wdzięczności ze strony rodziców już dawno zmieniła się w roszczeniową i złośliwie wymagającą....ciężkie nastały czasy dla nauczyciela :/
OdpowiedzUsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś wiele pracowałam społecznie, z dziećmi także. To nie tylko dobre strony naszego poświecenia dla innych. Niestety dorośli często "niszczą" w swoich dzieciach pozytywne cechy.
Pozdrawiam mile i powodzenia życzę :)
Mnie się wydaje, że niesprawiedliwym by było, karanie dziecka za głupią wypowiedź jego matki może pracuje i była nie w humorze i tak wyszlo (nie twierdzę że dobrze zrobiła-dziecko to dobry nauczyciel naśladuje najbliższych) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń