Blog kobiecy o życiu, podróżach, pracy, rodzinie. "JEŚLI COŚ CI SIĘ NIE PODOBA, ZMIEŃ TO; A JEŚLI NIE MOŻESZ TEGO ZMIENIĆ, ZMIEŃ SPOSÓB MYŚLENIA O TYM." M. Engelbreit
Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.
- Vernon Wolfe
poniedziałek, 8 lipca 2019
Powrót z przygodami
Nigdy nie może być zbyt pięknie. Skończył się czas w przepięknym hotelu na Krecie. Klucze zdaliśmy przed 12:00 i mieliśmy wolny czas do 20:00. Hotel zapewnił nam obiad i kolację oraz napitki do samego końca. Otrzymaliśmy prezent w postaci mydełka. Punktualnie przyjechał po nas autokar z przemiłą panią pilot. Wyruszyliśmy na lotnisko. Nic nie zapowiadało przygód. Wszyscy marzyli, aby jak najszybciej dotrzeć do domu. Lotnisko w Heraklionie brzydkie i brudne. Zatłoczone. Brakowało miejsc siedzących. Pasażerowie kręcili się to tu, to tam. Ale co tam najważniejsze, że zaraz mieliśmy wsiąść do samolotu i do Polski. Zbliżała się chwila otwarcia bramki i.... I cisza. Zaczęliśmy się niepokoić. Na tablicy pojawił się komunikat, że samolot do Gdańska jest opóźniony o dwie godziny. Gorzej mieli pasażerowie z Katowic. Ich samolot opóźniony był o 12 godzin. Ewakuowano ich do jakiegoś hotelu. Zaczęłam się martwić, aby opóźnienie naszego środka transportu nie wzrosło. Byliśmy bardzo zmęczeni. Na szczęście udało się wrócić do kraju. To była bardzo długa i męcząca podróż. Cały dzisiejszy dzień ją odsypiam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na nieboskłonie robią się korki i stąd te spóźnienia. Ważne, że Jesteś już w domu. A po czasie zostaną tylko te fajne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że już jesteś w domu:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPrzygody pamięta się latami.
OdpowiedzUsuńGrunt, że wróciliście:)
Pozdrowionka zostawiam:)
Baaardzo nie lubię lotnisk...ich atmosfery...ktoś nazwał to niechęcią do stanów przejściowych i chyba o to chodzi-że już nie tu, a jeszcze nie tam:) wypoczywaj, w końcu są wakacje:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że sam pobyt zostawił dobre wrażenie.
OdpowiedzUsuńTo mnie nastraszyłaś, a chciałam w przyszłym roku gdzieś polecieć...
OdpowiedzUsuńW sumie mogli Was pieszo puścić ;)...
OdpowiedzUsuńAle to się zdarza.