Wczoraj wieczorem
-Mamo, zaraziłaś mnie katarem – powiedziała wczoraj Młodsza.
-Może tak być – odpowiedziałam, zgodnie zresztą z prawdą.
-Jutro powinnam leżeć w łóżku. Czy mogę nie iść do szkoły?
-Co?????????? –oczy otworzyłam ze zdumienia. Moja córka nie chce iść do szkoły?Jakże to tak? Chce leżeć w łóżku? Hm.... Dziwne.
????????????.....................................
-Przecież sama powtarzasz w kółko, jak dziecko chore, to powinno leżeć w domu, a nie zarażać innych. Powtarzasz również, że z chorego żaden pożytek w szkole. Czy mogę jutro zostać w domu? Wszystko mnie boli. - I to spojrznie załzawionych ( od kataru) oczu wystrzelone we mnie miało mnie skruszyć.
No tak – tak powtarzam. Powtarzam…. Tylko czemu mam dziwne uczucie, że ten katar to tylko jakaś wymówka?
A niech tam. Niech się wygrzeje. Może faktycznie coś ją bierze. W końcu to ja przywlokłam ze swojej szkoły katar i czuję się , jak czuję. W każdym razie jestem winna.
Rano
Patrzę, a Kasia ma czerwony nos, z którego ciecze wodnista ciecz.
-O matko! Choróbsko cię bierze. Zostań dzisiaj w domu. Wygrzejesz się. Młodsza też zostanie. Nie będziesz sama.
Płacz i lament. Ubrała się błyskawicznie i zeszła na dół. Ona kocha swoją szkołę. Ona nie wyobraża sobie, nie pójść do szkoły.
Gimnastykowałam się, żeby przekonać ją do pozostania w domu. Na szczęście uległa.
Teraz dwie moje dziewczyny leżą w łóżkach. Ja za kilkanaście minut jadę, na szczęście, nie do pracy. Dzisiaj mam walne zgromadzenie związkowe. Tam nudno będzie, ale cicho. Będę miała czas przemyśleć to i owo. Mam, przynajmniej, taką nadzieję. I co najważniejsze będę w miłym towarzystwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.