Koniec laby.
Za parę minut jadę do pracy. Całe szczęście, że raniutko poszłam sprawdzić, czy samochód odpali. Nie odpalił. Mężowski ze zdziwieniem zabrał się do ....
Dobrze mieć faceta w domu.
A wracając do balu.
Było fantastycznie! W sobotę nie mogłam się ruszyć. Bolał mnie kazdy centymetr mojego ciała, TAK SZALAŁAM. W noedzielę wracałam do formy z przykrością stwierdzając, że wracam do pracy.
A dzisiaj? Dzisiaj normalny powszedni dzień - poniedziałek.
A zatem miłego poniedziałku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.