Już po świętach. Dzisiaj uświadomiłam sobie, że to ostatnie dni starego roku. Może by tak jakieś podsumowanie zrobić?
Jaki był ten stary rok?
Niezły! Nawet dobry!
Wiem, wiem – kryzys światowy, nie powinno się być zadowolonym. Polak winien narzekać.
Jednakże, szczerze mówiąc, był to dobry rok. W rodzinie wielkich zawirowań nie było, pomijając luty i odejście mojego brata. To był największy cios. Ale cóż każdy ma długość swojego życia gdzieś zapisaną. Nie mamy na to żadnego wpływu.
Poza tym rok niemal wymarzony, bardzo pracowity.
· Byliśmy raczej zdrowi.
· Drożyznę rekompensowała dodatkowa praca.
· Zawodowo – pełen rozkwit i gratyfikacje.
· Starsza obroniła magisterkę i dostała dobrą pracę.
· Młodsza zdała dobrze swój pierwszy egzamin i dostała się do dobrego gimnazjum.
· Wymarzone wakacje - najpierw Turcja, potem ukochane Tatry.
· Odnowione więzi z dalszą rodziną.
To był dobry rok.
A jaki będzie następny? Hm – jeszcze lepszy. Ten mijający był spod czwórki ( ciężka praca- i to by się zgadzało), ten nadchodzący, to piątka. To będzie fantastyczny rok. Ja jestem numeryczną piątką. Ot, szczęśliwa gwiazda znowu zaświeci.
Postanowień noworocznych żadnych nie będzie! Otwieram się na przyszłość i nie zamierzam jej blokować jakimiś ograniczeniami.
A co bym zmieniła?
Hm… Na to, co chciałabym zmienić, nie mam najmniejszego wpływu. A zatem trzeba zaakceptować to, co jest.
No! Rozliczenie zrobione.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.