czwartek, 15 stycznia 2015

Tak jakoś

Ostatnio dużo siedzę przy komputerze, ale nie mam czasu na blogowanie. Koniec semestru się zbliża....
Miałam dzisiaj napisać komentarz bardzo polityczny, ale na wieść o kursie franka szwajcarskiego odechciało mi się wszystkiego.

16 komentarzy:

  1. Jak to koniec semestru?! Przecież ledwo zaczął sie wrzesień... Jak ten czas pędzi i mam wrażenie ze nieustannie przyspiesza:-(
    Mnie Franek nie dokucza na szczęście, ale wspolczuje wszystkim, którzy sie z nim związali:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano... moje sześciolatki już zaczynają kończyć siedem lat. Hi, hi, hi... Już półrocze.

      Usuń
  2. My też z kredytem we frankach :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaklinam rzeczywistość. Wkrótce kurs znowu opadnie.....Pomóz w tym zaklinaniu....

      Usuń
  3. Kredyt wziąłem w 2005 r. dla siostrzeńca, wtedy on nie miał zdolności kredytowej, a ja miałem. Teraz jest odwrotnie, ja nie mam, a on ma. Wczorajsza wiadomość przywróciła mi wiarę w siebie, kochany Franek poszedł w górę! W ten sposób stałem się rodzinnym lichwiarzem (kredyt, pomimo sprzeciwów rodziny, przewalutowałem już po kilku miesiącach), i jednocześnie prawdziwą głową rodziny, której warto słuchać. Jeżeli jeszcze sprawdzi się moja hipoteza o ukrytym dotowaniu OFE, to będę czuł się jak Pytia. :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie niestety nie jest do śmiechu. Jednakże mam nadzieję,że wkrótce znowu opadnie. TAK SOBIE ŻYCZĘ! TAK CHCĘ! Hi, hi, hi.... swoje czary rozpoczynam. Serdeczności.

      Usuń
  4. Od początku mam hipotekę w złociszach - mogę ryzykować własnym tyłkiem, ale nie zabezpieczeniem rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Współczuje, czasami podejmujemy złe decyzje. Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. No mnie też przybiła ta wiadomość o kursie franka..... z wiadomych przyczyn.

    OdpowiedzUsuń
  7. Współczuję.Niestety, kredyty to zawsze wielka niewiadoma. Na szczęście nigdy nie byłam w sytuacji, która by mnie zmuszała do tego, żeby stać się niewolnikiem banku. Znajomi sprzedawali mieszkania, brali kredyty i budowali domy, żeby żyć wygodniej, a dziś maja problem.Ale coś za coś. Miejmy nadzieję, że sytuacja wróci do jakiej takiej normy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż "niewolnikiem " banku będę jeszcze tylko sześć lat (jak Bóg da) a niewolnikiem bloków, pięter i klatek schodowych byłbym do końca życia. Zbyt wielu widziałem ludzi w podeszłym wieku, którzy z miesiąca na miesiąc stawali się więźniami własnych mieszkań.

      Usuń
  8. Na szczęście nigdy nie braliśmy żadnych kredytów ani w złotówkach, ani we frankach. Szkoda mi tych, którzy brali kredyt we frankach na kupno mieszkania, bo będą go spłacać do końca życia. Dobrze, jeśli mają pracę.
    Koniec semestru to dla nauczyciela- wychowawcy istna katorga.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj to nie wesoło. Ja nie mam, ale ma moja Przyjaciółka i to z Jej powodu się martwię...
    Pozdrawiam i też czaruję by frank leciał w dół na łeb i szyję....

    OdpowiedzUsuń
  10. Z frankiem to jakaś masakra. Powtórka z rozrywki, bo to już zdaje się było. Cóż najlepiej na narty wyemigrować i na jakiś czas, za karę franka zamknąć samotnie w pokoju - a może zatęskni
    i spadnie
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  11. Niedługo pewnie ferie, więc jest coś, czym możesz sie cieszyć.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.