W Internecie i w różnych przewodnikach można przeczytać ,że najpiękniejszą plażą Grecji jest właśnie Laguna Balos. Niektórzy nawet określają ją jako perłę w koronie.
Usytuowana jest przy północno - zachodnim wybrzeżu Krety. Jej wody oblewają dwie maleńkie , bezludne wyspy Gramvousa.
I rzeczywiście jest piękna i może najpiękniejsza w Grecji. Iście rajski zakątek, ale przyznam się,że widziałam miejsca, które zapierały dech w piersiach przy pierwszym spojrzeniu. To mnie na kolana nie rzuciło, chociaż zachwyciło.
Laguna zachwyca swoją egzotyczną scenerią, w której róż piasku miesza się z turkusem morskiej wody i surowością skał szarych i białych. Drobny piasek laguny tworzą muszle i koralowce. Dookoła prawie nie ma roślinności.
Dotarcie do tego miejsca nie jest łatwe. Żar leje się z nieba. Ty jesteś dosłownie na patelni i poruszasz się, właściwie skaczesz po dość niebezpiecznie ułożonych kamieniach, przeskakujesz wyrwy, uważasz na każdy stawiany przez ciebie krok i zastanawiasz się, co ty tutaj robisz? Po co to wszystko?
Mijasz gorące rozlewisko i ... zaczyna ci się podobać. Przecież nie widziałaś morza, w którym woda byłaby cieplejsza od tej ,w której zawzawyczaj bierzesz kąpiel w wannie. Wow, idziesz dalej.
Docierasz do krajobrazowego raju. W jednej chwili masz namiastkę Karaibów.
Mądrzy i przewidujący, na statku wypożyczyli sobie parasole. Rozłożyli je na plaży i mieli schronienie przed piekielnym żarem.
Mniej roztropni uważali, że kapelusik i chusta wystarczą. Przecież w planie były tylko dwie godzinki. Otóż nie wystarczą! Tacy jak ja szybciej musieli się zwijać na statek. Cóż.
Blog kobiecy o życiu, podróżach, pracy, rodzinie. "JEŚLI COŚ CI SIĘ NIE PODOBA, ZMIEŃ TO; A JEŚLI NIE MOŻESZ TEGO ZMIENIĆ, ZMIEŃ SPOSÓB MYŚLENIA O TYM." M. Engelbreit
Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.
- Vernon Wolfe
Ale na Balos można też przyjechać z lądu. Niesamowicie stroma, kręta droga, która, gdy za pierwszym razem próbowaliśmy się na Balos tak dostać, byłą jeszcze w budowie. Potem z parkingu trzeba zejść do plaży, a jeśli się o tym wcześniej nie wiedziało i na stopach ma się tylko japonki ... :D Ale to był dzień, który miło wspominam, chociaż prawie dostałąm udaru. No i ... z tego co pamiętam, tam są parasole i leżaki do wykupienia.
OdpowiedzUsuńMy dopłynęliśmy statkiem. Parasole można było wypozyczyć na statku. Na miejscu nie widziałam żadnego straganu, budki, czy wypozyczalni z parasolami.
UsuńAle mi się za wakacjami zatęskniło :)
OdpowiedzUsuńNa krecie byliśmy raz, do laguny Balos nie dotarliśmy, ale za to na Elafonisi piasek był jeszcze różowy ;)
My z kolei na Elafonisi nie byliśmy. Wszędzie się nie da.
UsuńNie byłam, zatem się nie wypowiem.
OdpowiedzUsuńAle może kiedyś...
Weekendowo serdecznie za to pozdrawiam:)
I ja również pozdrawiam. Nareszcie mamy słońce.
UsuńPamiętam ze zdjęć syna, bo był na Krecie dwa lata temu, cudności!
OdpowiedzUsuńMłodzi chyba lepiej znoszą nawet upały...
To na pewno. Doświadczam tego na sobie.
UsuńJeżeli chodzi o mnie to nie poraziła mnie zachwytem. Czegoś brakowało, może właśnie roślinności? Na szczęście nie każdemu wszystko musi podobać się. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa szczęście. Pozdrawiam.
UsuńMógł bym tam po tych skalach godzinami się szwendać, ale na plaży pewnie bym 5 minut nie wysiedział. Nie dla mnie takie "atrakcje".
OdpowiedzUsuńJa wytrzymałam niecałą godzinę. To chyba mój rekord. Hi, hi, hi
Usuń