Nie wiem, co sobie wyobrażałam, kiedy rzuciłam wszystko i usiadłam przy mężu, aby mecz oglądać. W końcu tyle krzyku było o polskich orłach. Każdy orzeł medialnie się udzielał w reklamach. Albumy z reprezntacją, karty , naklejki w Biedronce, kubki, koszulki .... A wszystko po to, aby brutalna prawda obdarła naiwnych ze wszelakich złudzeń.
To nie orły, a jedynie kuropatwy, co współpracować ze sobą na boisku nie potrafią. Biegają bezmyślnie za piłką, żeby sobie chociaż kopnąć. Sam Lewandowski za wszystkich nie zagra. Szkoda słów.
Po pierwszej straconej bramce uciekłam i więcej oglądać nie będę.
Blog kobiecy o życiu, podróżach, pracy, rodzinie. "JEŚLI COŚ CI SIĘ NIE PODOBA, ZMIEŃ TO; A JEŚLI NIE MOŻESZ TEGO ZMIENIĆ, ZMIEŃ SPOSÓB MYŚLENIA O TYM." M. Engelbreit
Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.
- Vernon Wolfe
Mnie nieustannie zadziwia czepianie się reklam...
OdpowiedzUsuńJak unikają wywiadów i konferencji to od razu rejwach, ze gwiazdorzą. No nie dogodzisz ;) Dziś piłka to biznes...
A kiedy było to "unikanie"?
UsuńNatomiast Dorota pisze o tym o czym wszyscy mówią.
"Im więcej gry w reklamach, tym mniej na boisku"
A czy oni przypadkiem nie mają w kontraktach, że mają występować w reklamach?
OdpowiedzUsuńMają... A ludzie mają ich po dziurki w nosie i reklam i piłkarzy.
UsuńWielka bańka pękła... Nawet nie tyle z hukiem co z smrodem.
OdpowiedzUsuńPs. Lewandowski nie tyle nie grał za wszystkich co nie grał praktycznie wcale.