Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

środa, 16 sierpnia 2017

Niuniuś na wakacjach

Pewnego dnia mój trzyletni wnusio zadzwonił ( jestem babcią bardziej wirtualną) i powiedział,że tęskni za babcią i dziadkiem. Postanowiliśmy wziąć nasze słoneczko na kilka dni do siebie. Pojechaliśmy po niego z drżeniem serca, bowiem z dziećmi nigdy nie wiadomo, jak będzie. W danej chwili chce jechać, a za godzinę może buczeć, że chce do domu.

Ryzyk - fizyk - postanowiliśmy i już.
Przywieźliśmy go do nas. Dziecko było przeszczęśliwe. Babcia miała dla niego prezent ( babcia nauczycielka - prezenty edukacyjne) -

książeczkę edukacyjną. Chciała mu przeczytać, ale on, że sam.
Uśmiechnęłam się. "Dobrze, czytaj - pomyślałam. Byłam ciekawa jego umiejętności budowania zdań do obrazków" i .... I zdębiałam. Mój wnusio (3,3 latka) zaczął czytać płynnie, głośno, wyraziście. Zwracał uwagę na znaki przestankowe. Rozumiał tekst. W pierwszej chwili pomyślałam,że zna tę książeczkę, więc podsunęłam mu aktualną gazetę. A on czytał. czego nie rozumiał - przerywał i zadawał pytania.

Zdębiałam.

Jeszcze kilka miesięcy temu nie mówił dosłownie nic. Nawet nie wyrażał chęci powtarzania dźwięków. Kiedy skończył 2, 5 roku zaczęłam rozglądać się za dobrymi specjalistami. Na szczęście nie zdążyłam, bo pewnego dnia maluszek obudził się i przemówił. Budował piękne zdania, operował dość bogatym słownictwem, jak na takiego maluszka. Od tamtej pory wciąż zadawał pytania. Interesowały go znaki graficzne, np. na samochodach - rozpoznaje niemal wszystkie marki samochodów, potem loga różnych firm. Pytał także o nazwy liter, cyfr... ot tak zwyczajnie i....
I nagle zaczął czytać.
SZOK!
Cała moja filozofia kształtowana przez lata dotycząca nauki czytania legła w gruzach.
 ***
Trzeba było widzieć miny ludzi, np. w motylarni, gdzie największą atrakcją dla małego  były plansze z napisami i ich odczytywanie.

Tak czy owak jestem jeszcze pod wrażeniem mojego Niuniusia. Wczoraj odwieźliśmy go do domu, a ja już tęsknię. W domu zrobiło się smutno  pusto.

18 komentarzy:

  1. ))) a to ci dopiero, Cibie przytkało? niemożliwe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano przytkało i zatkało.... I jeszcze nie odetkało.

      Usuń
  2. Wow jaki zdolny , oby tak dalej :-)
    Szczesliwa babcia z ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... zobaczymy. Ale radości nie mam, raczej obawę.Polska szkoła nie jest przygotowana na edukację takich dzieci.

      Usuń
  3. Znam stan zatęsknienia z autopsji...Zaczynamy tęsknić minutę po oddaniu Księciunia Rodzicom...;o)
    A że Trzylatek potrafi totalnie przytkać wiedzą Dziadków potwierdzam absolutnie !! ;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojacie! Masz malego geniusza w rodzinie. I co to bedzie w szkole, gdzie zacznie sie nudzic?

    OdpowiedzUsuń
  5. Tylko gratulować takiego zdolnego wnusia:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdolny, jak zdolny, ale za to najukochańszy na świecie!

      Usuń
  6. Dobre geny i wszystko :)
    Gratuluję tak utalentowanego Wnuka!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna sprawa, duma Babci i Rodziców. Gratuluję

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj!
    Pięknie, dumna Babunia :)
    A mnie przypominają się moje dzieci, które podobnie, jak Twój wnusio od maleńkiego czytały i czytają do dziś, choć już dorosłe:)
    Pozdrowionka ślę:)
    Ja póki co jestem teściową, babcią jeszcze nie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudownie jest mieć w domu takie wspaniałe dziecko :)
    Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No legła w gruzach...moja teoria tez, gdy zobaczyłam, ze wszystkie zaprzyjaźnione trzy-czterolatki czytają:((( a ja miałam czasem nieczytających czwartoklasistów...kto czyta...i tak dalej...więc cieszmy się!

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję roztropnego wnusia...Myślę, że duma może rozpierać...a nawet powinna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Brawo!!! Nieskromnie się pochwalę, że czytałam w wieku 4 lat, ale Niuniuś mnie położył na łopatki:-))))

    OdpowiedzUsuń
  13. To jak z synem znajomych ze Ślunska.

    Chopok przez 12 lat słowem nie przemówił
    I nagle przy niedziela chopok sie odzywa:
    "A kluiski kaj som"?!
    Na to matula "pieruna bajtel, ty godosz!"
    "Godom, matula, a co mom nie godać?"
    "To czemuś wcześniej nie godoł?!"
    "Bo zawsze kluski były!"...

    Pozdrowienia dla Niuniusia!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.