Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

piątek, 21 kwietnia 2017

Referendum i edukacja

Słucham, co niektórych i ogarnia mnie pusty śmiech, gdyż robią szum tylko po to, aby było głośno. Czytuję niektóre komentarze pod niektórymi artykułami i ... przeraża mnie głupota , co niektórych, i ślepa nienawiść. Nieważne co, ważne kto!

Kiedy wprowadzano reformę - "sześciolatki do szkół", mimo iż skostniały system polskiej szkoły nie był dostosowany i przygotowany, mimo iż protestowali rodzice, że zebrali ponad milion podpisów i złożyli wniosek o referendum w tej sprawie -  ZNP nie protestował. Sejm wniosek odrzucił. Dzisiaj wiemy,że nie było to dobre posunięcie (dla wielu sześciolatków).

Kiedy dorzucano nauczycielom kolejne godziny dydaktyczne za które nie płacono, tzw "darmochy", z których trzeba się było rozliczyć co do minuty" - związki nie protestowały. Nauczyciele się burzyli, ale tylko w swoim gronie. Bo nie było pod jakim sztandarem się schować, aby żale wykrzyczeć. Ale było OK.

Kiedy przez 5 lat nie dostaliśmy nawet 10 zł podwyżki - wszystko było w porządku.
Kiedy nas upodlano, szczuto na nas rodziców, wylewano pomyje - nikt nie protestował. A robiły to same ministry. Wszyscy uszy skulili - sza.
Wówczas zastanawiałam się jak jeszcze bardziej można upodlić ten zawód i zdeptać? ... Myślała nawet o odejściu ze szkoły.

Kiedy wprowadzano gimnazja, ZNP - krzyczało "nie"- i bardzo dobrze, bo to , jak czas pokazał, nie było najlepsze posunięcie. Były Gimnazja i gimnazja. Niestety,prywatne opinie dotyczące tych szkół i rodziców, i wielu nauczycieli są raczej negatywne . Skąd zatem ten bunt i zażarta walka?

Nie podoba mi się sposób wprowadzania tej reformy. To inna sprawa. Znowu szybko i byle jak. Panuje chaos i nikt nic nie wie. Trudno cokolwiek zaplanować. To dla szkoły nie jest korzystne. O to mam żal do kolejnych władz. Szkoła to żywy organizm, a nie meble i biurka, które można poprzestawiać i szafa gra. Władze o tym zapominają i tak chętnie polską szkołę reformują.

Cóż...

Reforma podpisana, a ZNP żąda referendum? Trzeba było wcześniej podpisy zebrać i referendum się domagać.

Takie referendum to już musztarda po obiedzie. Jak na mój gust - szkoda pieniędzy i zachodu. Poza tym, o ile pamiętam, reforma edukacji była wpisana do programu wyborczego PIS. Krzyczano ,że wyprowadzą sześciolatki ze szkól, że zlikwidują gimnazja.... Chyba ludziom się to podobało, skoro oddali na nich głos.

29 komentarzy:

  1. Ja mam wrażenie, że tu się protestuje przeciwko każdej zmianie. Nie ważne czy dobra czy zła, zmiany źle na ludzi wpływają, boja się ich.
    Fakt, że to kuriozalne- bo jak sama piszesz, sami zgodzili się na likwidację gimnazjum, poprzez wybór pisu. Pewnie myśleli, że się znowu jakoś ,,rozmyje" :D
    Ja natomiast jestem baaardzo rozgoryczona tym jednym ,,testowym" rocznikiem sześciolatków, który jednak w tryby edukacyjne wpadł. Moja córka tam jest. I jakoś nie widzę by była traktowana inaczej niż jej starsi koledzy z tych samych klas. Ponadto, po likwidacji gimnazjum będzie musiała sobie wybrać szkołę w wieku ilu? 14 lat? Litości.
    Nie chodzi o dokonywanie zmian. Chodzi o to by one były dokonywane mądrze. Ale z tym to się raczej zgadzamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie o to chodzi, aby zmiany były dokonywane mądrze!

      Usuń
  2. Wiesz, że pod tym referendum podpisywali się też zwolennicy likwidacji gimnazjum? Bo to o ten pośpiech i chaos właśnie chodzi. I brak prawdziwych konsultacji.
    Nie mamy szczęścia do ministrów oświaty...

    Ja jako rodzic nie mam nic przeciwko gimnazjum, uważałam tylko, że 3 lata liceum to za krótko. Ale też nie bronię gimnazjum jak niepodległości. Uważam też, że gdyby szkoły były dobrze przygotowane, to sześciolatki spokojnie mogłyby chodzić do szkoły. Tuśka chciała posłać wcześniej Pańcia, ale w tej chwili przy tej reformie raczej tego nie zrobi...

    "Chyba ludziom się to podobało, skoro oddali na nich głos."-przypominam, że to tylko 19% z tych co poszli do wyborów.
    Ludzie chcą zmian, ale prawdziwie reformatorskich z korzyścią dla obywateli, a nie zmian dla samych zmian i żeby tym na górze było lepiej, bo coś tam robią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roksanno - naucz się arytmetyki wyborczej! Skoro w demokracji ktoś milczy to znaczy że się zgadza, albo mu wszystko jedno!

      A dzięki temu że nie bawiono się w "konsultacje" - niby kogo z kim?! To mój najmłodszy po prostu uniknie tego szkodliwego socjalistycznego wynalazku jakim są gimnazja!

      Usuń
    2. makroman- daruj sobie!
      Milczał, a teraz przestał. Nikt nie kwestionuje wyniku wyborów.
      I przestań mnie pouczać- ja z tych niereformowalnych;P dla mnie 19% to 19 a nie cały naród.
      A moje dzieciaki dzięki gimnazjom poszły w świat w wieku 16 lat ( rok robi dużą różnicę) i ze wsi dostały się do jednego z lepszych liceum w DM oddalonego od domu 120km. Każdy ma swój punkt widzenia.
      I dlaczego Cię tak drażni jak ktoś ma inny niż Ty i się podpinasz spinasz?
      Nie odpowiadaj, proszę...

      Usuń
    3. Roksano na tym polega demokracja,że jest kampania wyborcza , są wybory. Ci , co na wybory nie poszli mogą sobie pluć w brodę. I powinni zapamiętać, że na następne należy pójść, bo każdy głos jest ważny.Teraz ich głos jest gówno warty. Jedynie szum i zamieszanie wprowadza.

      Usuń
    4. Miałam napisać amen, ale z tym się zgodzić nie mogę:
      "Teraz ich głos jest gówno warty. Jedynie szum i zamieszanie wprowadza"- czyli co? według Ciebie "morda w kubeł" aż do kolejnych wyborów? Demokracja polega na tym by nie zabierać głosu opozycji tej czy innej, przecież władza ta czy inna i tak zrobi to co będzie chciała, aczkolwiek potrafi się cofnąć a nawet wycofać pod wpływem głosu suwerena- ta czy inna. Więc? Chyba warto patrzeć władzy na ręce i głośno się sprzeciwiać a nie siedzieć cicho- niezależnie, po której stronie się jest.

      Usuń
    5. Dokładnie! Chcieliśmy demokracji? To ją mamy! PiS jasno i otwarcie mówił co zrobi. Został wybrany i tak czyni. Co prawda, trzeba patrzeć władzy na ręce. Trzeba powiedzieć NIE, jeśli się rozpędzi. Trzeba punktować, a przy następnych wyborach rozliczyć. W przypadku reformy edukacji, PiS od początku zapowiadał reformę strukturalną i to był bardzo mocny punkt programu tej partii. Wtedy, zaraz na początku referendum - jak najbardziej. Ale teraz??? Musztarda po obiedzie i tyle.
      " Demokracja polega na tym by nie zabierać głosu opozycji tej czy innej" - święta racja - tylko kolejne władze jakoś o tym zapominają. Przypominają sobie o tym wtedy, kiedy są w opozycji. I koło się kręci. Mam wrażenie,że my jako społeczeństwo nie dojrzeliśmy jeszcze do demokracji. Widzimy przywileje i prawa, ale nie dostrzegamy obowiązków.Najważniejszy jest czubek własnego nosa. Tak myślę i bardzo żałuję,że tak jest.

      Usuń
    6. Roksanno - a jednak CIĘ pouczę!!! Taka jest ordynacja wyborcza i jakoś nie zauważyłem byś kiedykolwiek na nią narzekała. Tymczasem właśnie ci ludzie których tak zażarcie bronisz, cały ten euroestablishment, ci postępacy, te media na które się powołujesz - właśnie oni głosili że tak jest dobrze, że to nowoczesne a przeciwnicy to oszołomy - no więc kobieto dobra te OSZOŁOMY czyli ja odnieśli zwycięstwo (umiarkowane, bo PiS to nie wolnościowcy, ale lepsze niż eurofaszyści) i ani myślę rezygnować z programu na który głosowałem!!!

      ps. czyli bez gimnazjów nie pozbyła byś się dzieci z domu?

      Usuń
    7. makaron- ja nikogo zażarcie nie bronię, powołuję się na ludzi, nie na media- uwierz, to że tak wiele nie podoba mi się co teraz obecna władza robi, to nie znaczy, że bronię poprzedniej. Nie glosowałam w ostatnich wyborach na PO. Choć przyznaję, że wcześniej tak. Zawsze powtarzam, że ja stawiam na gospodarkę i tym się kieruję w swych wyborach, bo żadna partia nie jest w stanie mnie przekonać do siebie nawet w 50%.
      I proszę Cię, nie krzycz, bo mnie i mojego zdania nie zakrzyczysz. Nie potrafisz spokojnie dyskutować, to się do mnie nie podpinaj- wyluzuj!

      Odniosę się do P.S.
      Ja się dzieci nie pozbyłam, umożliwiłam im dokonania wyboru. Nie wiem jakby było, ale na pewno byłaby to trudniejsza decyzja. Wiem, że byłam spokojniejsza. Z perspektywy czasu wiem też, że czas drugiej klasy gimnazjum, czyli teraz ósmej klasy, był u moich dzieci hmmm...że tak powiem najbardziej luźny. Dojrzałość emocjonalną nabywa się z każdym rokiem, dlatego w takiej sytuacji wiek robi różnicę.
      Być może dojeżdżaliby codziennie 30km do jednego z liceum w ŚM, bo do pobliskiego Miasteczka z jednym liceum, gdzie przyjmowano dzieciaki nawet mające tylko 60pkt ( dla wyjaśnienia- jak córka była przyjmowana to w jej liceum w DM przyjęto z najniższą lokatą 151pkt. na 8-10 klas, a 4 lata później jak syn, to poprzeczka była już wyższa o kilka punktów) nie chcieli iść, tracąc przy tym możliwość kontaktów z rówieśnikami po szkole. Chciałam tego uniknąć. I dzięki temu, dzieciaki najlepsze przyjaźnie mają właśnie z liceum:) Ale też, gimnazjum ich dobrze przygotowało, nie odstawali od swoich rówieśników z miasta, zdając bardzo dobrze matury i dostając się na studia tam gdzie chcieli. Dlatego ja nie narzekam. Widzę plusy. Ale rozumiem, że ktoś ma inne zdanie. Jak podkreślam, ja mówię z mojego punktu siedzenia i moich dzieci.


      DD- wszystko się zgadza! :)

      Usuń
    8. Ja Ci Roksanno nicka nie przekręcam. Czemu czujesz się lepsza ode mnie i uważasz że masz prawo tak mnie traktować?

      Jeśli faktycznie stawiasz na gospodarkę to powinnaś być zachwycona rządami PiS bo tak wysokich wskaźników ekonomicznych nie było od 27 lat! Mamy 4% wzrost gospodarczy (najwyższy we wszystkich krajach UE), mamy deficyt 2,45 (a za czasów PO nigdy nie spadł poniżej 2,6%), mamy najniższe od lat 90 bezrobocie itd itp.
      http://www.rp.pl/gospodarka/dane_gospodarcze

      I to są dane z RP.pl (a od czasów spacyfikowania przez Tuska Rzeczypospolitej za pośrednictwem Hajdarowicza o żadne sympatie pisowskie posądzić ich nie można.

      Reasumując - albo nie wiesz o czym piszesz, albo próbujesz się wykręcić.

      Nie krzyczę tylko podkreślam - od czasów pierwszych stron WWW z Cernu minęło ćwierćwiecze, i to co wtedy traktowane było jako krzyk dziś już krzykiem nie jest. Nie nadążasz.

      "A moje dzieciaki dzięki gimnazjom poszły w świat w wieku 16 lat" - zabrzmiało jak byś się ich pozbywała...

      Otóż sam proces "edukacji" w Polsce to bzdura! Szkoła przygotowuje jedynie do wypełniania testów egzaminacyjnych - a o wartości tych punktów którymi tak się szczycisz decyduje rynek pracy i życie. tym,czasem jest gorzej niż za komuny, bo wtedy choć funkcjonowały szkoły zawodowe które dawały fach a matura znaczyła dużo - dziś na poziomie dawnej matury są "licencjaci" (albo niżej), dawni technicy na łeb bija poziomem dzisiejszych inżynierów - a tabuny 'młodych wykształconych" obsługują zmywaki lub układają bruki na zachodzie - bo NIC NIE UMIEJĄ!!! Poza wypełnianiem testów rzecz jasna...

      Być może twoje dzieci są inne - ale gremialnie tak właśnie kończą produkty całego tego procesu marnowania młodości zwanego edukacją w III RP.

      Pozdrowienia.

      Usuń
    9. Przepraszam, dopiero teraz zauważyłam, serio. Pisałam na tablecie- to było niezamierzone.

      Napiszę jeszcze tylko, że nie bronię całego systemu edukacji, bo co do szkół zawodowych i techników to się zgodzę. Jak również, że studia produkują inżynierów na papierze- już sam system rekrutacji na studia techniczne jest pomyłką, a studenci zamiast praktyki odbywać np. na budowie to mogą gdzie chcą. A najczęściej przychodzą do firm tylko po podpis. U mojego syna w grupie tylko on jeden i kolega odbyli semestralną praktykę w wykonawstwie i w projektowaniu, czyli w branży- pozostali gdzie popadło, niezgodnie z przyszłym wykształceniem, i to jest akceptowane.

      A jeśli chodzi o gospodarkę- PIS-owi to ja wdzięczna jestem za podatek liniowy, ale to nie za tej kadencji, i tak naprawdę to dzięki Gilowskiej, która wcześniej była w PO. Teraz liczyłam na Morawieckiego...ale jestem totalnie rozczarowana. Daleko mi do zachwytu.
      Mam firmę, moi rodzice też, i nie będę się rozwodzić, ale inwestycje na rynku poszły się...Jak zwykle punkt widzenia zależy...
      Najniższe bezrobocie- tu akurat przyczyn jest wiele. A te wszystkie wskaźniki nie wzięły się z powodu 1,5 roku rządu PIS. Poczekamy zobaczymy. Z programem gospodarczym, a raczej socjalnym z PIS-em nie było mi po drodze, już nie mówiąc o całej tej ideologii.
      (Ja nie chciałam obniżania wieku emerytalnego, ani podatku bankowego, handlowego, zakazu pracy w niedzielę( jeśli już to wszystkim, bez wyjątku), ani pomocy dla Frankowiczów, i wiele innych takich...)

      I na koniec!
      "Czemu czujesz się lepsza ode mnie i uważasz że masz prawo tak mnie traktować? "- przestań wmawiać komuś co czuje, myśli...etc...Może i nie nadążam, ale staram się w miarę spokojnie wymieniać poglądy.
      Ale wrzucę kamyczek do Twojego ogródka- mam wrażenie, że jesteś takim "Tyszką" z "gębą pełną frazesów"- tylko po to, by w czambuł ganić wszystko co Polska osiągnęła przez ostatnie 27 lat. Jak Ciebie czytam, to jakby jego słyszała- możesz, to przyjąć jako komplement, jeśli to Twój guru :D Mnie to nie przeszkadza, jak już pisałam, nie zamierzam nikogo przekonywać, nawracać...etc...



      Usuń
    10. Roksanno - OK sam piszę na tablecie i wiem co ten cymbał potrafi.

      Edukacja - czyli w zasadzie bronisz jedynie gimmazjów i to jedynie w zakresie w jakim umożliwiły twoim dzieciom spędzenie jeszcze jednego roku szkolnego w towarzystwie znanych sobie ludzi. Zakładam też że nie upatrujesz w gimnazjach sprawców sukcesów swoich dzieci, tylko w ich zdolnościach i pracowitości, bo ktoś mniej wyrozumiały ode mne tak właśnie (opacznie) mógł by twój wcześniejszy post odczytać.
      Tylko tak zapytam; skoo jedynie o gimmazja idzie, to czy potrzebne Ci były te emocje? Ten atak na rząd, który cokolwiek zrobi to gorzej już i tak nie będzie?

      Gospdarka - Podałem Ci obiektywne wskaźniki i opinie w gazecie która na pewno nie jest tubą propagandową rządu. Gyby mi 6 lat temu ktoś pokazał podobne materiały w Naszym Dzienniku, czy Gazecie Polskiej na pewno zrewidował bym swój stosunek do PO (przynajmniej na tym polu).
      Czy akurat obecne wskaźniki są zasługą PiS? Na pewno zmniejszenie bezrobocia (oficjalne) wynika w dużej mierze z ukrócenia szarej strefy, tak samo jak wzrost (oficjalmego) PKB. Mogło to zrobić PO, ale z jakiś przyczyn tego nie zrobiło - wiesz afera hazardowa i spotkwnia VIPów na cmentarzu...
      Jednak zdaniem obserwatorów i komentatorów największą zasługą PiS w kwestii gospodarki jest... niemieszanie w niej! W przeciwieństwie do poprzednich rządów przez okres prawie całego 27 lecia "wolności". Nie nie jestem "potępiającym w czambuł", ale idąc tropem twojego punktu siedzenia - specjalista mojej klasy w Zachodniej Europie zarabia kilka tysięcy euro, ja kilka (niewiele) tysięcy złotych. Dostrzegasz różnicę?! Owa "wolność" to było zrobienie z Polski eurobantustanu, i jakoś mi się to dziwnie nie pooba.

      Usuń
    11. Ależ ja w którymś komentarzu napisałam, że nie będę "bronić gimnazjów jak niepodległości"- a wkurza mnie ten chaos i robienie na" łapu capu" i podkreślałam, że ja jako rodzic dwojga gimnazjalistów w odstępie 4 lat, nie dostrzegłam żadnych negatywnych skutków, a wręcz plusy, zdając sobie sprawę, że inni rodzice mają inne doświadczenia. Ja bym chciała, żeby każda reforma była reformą- przemyślaną- a nie wymianą na stołkach i programu dla siebie przyjaznego- dotyczy to nie tylko oświaty.
      Przemawiają też do mnie publikacje PISA, które podają, że nasi 15-latkowie są w czołówce EU jeśli chodzi o zdolności, umiejętności również myślenia i przygotowania do dorosłego życia, nie tylko wiedzy programowej. A na 72 krajów badanych z całego świata mamy 22 miejsce. Dlatego daleko mi do stwierdzenia, że gimnazja to samo zło. Każda reforma potrzebuje czasu, czasem sporych poprawek, a przede wszystkim narzędzi do jej wprowadzania.
      Gdyby rodzice sześciolatków mieli zapewnioną całodzienną opiekę w szkole dla ich pociech, taką jaką mają one w przedszkolu, oraz przyjazne środowisko- małą liczebność klas, to myślisz, że tylu z nich by protestowało przeciwko 6-latkom w szkole? No właśnie. Tu nie wiek dziecka a warunki nauki oraz opieki przeważyły. I podobnie chodzi z gimnazjami, bo zmiana środowiska to zawsze jakiś stres i problemy z tym związane. Dalego nie wystarczy ogłosić że coś likwidujemy lub wydłużamy, że nabór jest w tym czy innym przedziale wiekowym- należy do zmian przygotować się kompleksowo, systemowo.

      Szara strefa wciąż jest, tyle że teraz zatrudniają na 1/4 lub 1/2 etatu, a ludzie pracują na cały albo jeszcze więcej... No i gro nie rejestruje się w UP bo nie chcą stracić 500+ lub innych świadczeń. Pomijam tych co wciąż emigrują za pracą. ( Tendencja spadkowa bezrobocia trwa już kilka lat- biorąc pod uwagę koniec rządów PO-PSL a dniem dzisiejszym różnica jest tylko 1 pkt. procentowy, patrząc na ostatnie miesiące, nie na średnią z całego roku). Żaden kolejny rząd nie przychodzi w próżnię...
      Mnie drażni, niezależnie od opcji, jeśli ktoś pomniejsza zasługi poprzedników, nie kontynuuje ich, nawet jeśli były słuszne, bo musi wprowadzić swoje zmiany. Nieraz wystarczy ulepszyć a nie likwidować.
      Co do zarobków to masz rację, ale dopóki koszty utrzymania pracownika będą wysokie, to w niektórych branżach pensje nie wzrosną. A teraz, szczególnie w branży budowlanej zatrudnianie obcokrajowców ze wschodu, którzy pracują za niższe stawki, spowodowały, że nawet dobry fachowiec ma trudności z uzyskaniem satysfakcjonującego go zarobku. Przedsiębiorcy tną koszty...
      W gospodarce najważniejsza jest stabilność. A PIS nie mieszał w latach 2005-2007, ale teraz już zaczyna, bo szuka pieniędzy na swoje programy socjalne. Zobaczymy, jak wspomniałam, miałam nadzieję, że Morawiecki nie pozwoli za dużo namieszać, ale jego wstawki ideologiczne mnie zaczynają poważnie niepokoić, szczególnie, że zdarza mu się...mijać z prawdą.

      Usuń
    12. Roksanno - ale akurat obecna reforma edukacji jest całkiem nieźle przygotowana (w przeciwieństwie do poprzednich, z reformą wprowadzająca gimnazja na czele).

      6 latki w szkole... problem w tym że stale mówi się o zdolnościach intelektualnych, a nie o poziomie emocjonalnym!!! Tymczasem dojrzewamy później niż nasi pradziadowie za czasów Bismarcka i emocjonalnie dzieci są gotowe na obowiązek szkolny dopiero w wieku 8 lat (średnio) i wcześniej zwyczajnie nie są w stanie usiedzieć w ławkach.

      jak słyszałem te kłamliwe zdziry z czasów PO pitolace o "wyrównywaniu szans edukacyjnych" to miałem mord w oczach. Przedszkolom ZAKAZANO nauczania dzieci (u Józefitek gdzie chodzili moi chłopcy, nauczano dalej w efekcie np Miłosz do trzeciej klasy z Angielskiego i Drugiej z matematyki nie nauczył się NIC nowego - bo wszystko znał z przedszkola. Więc b. proszę Cię nie mów mi NIC o przygotowaniu, konsultacjach itp . bo drażnisz moje czułe miejsca.

      Sam studiowałem na WSP (mam dusze nauczyciela) i boleśnie odbieram to co się w edukacji wyprawia, a to co robi się teraz nie jest ani ociupinę gorsze od tego co robiono przez ostanie lata.
      I znów jak bumerang wraca - skoro młodzi Polacy tacy dobrzy, zdolni i przygotowani do życia to czemu w Anglii nasi licencjaci obsługują zmywaki ręczne, w Holandii wtykają (lub wytykają) cebulki, a w Niemczech przekładają cegły? Czy to aby nie wina szkolnictwa? Idiotycznych programów nauczania, "produkcji absolwentów" itp.
      Ilu z nich wyniosło ze szkoły wiedzę jak otworzyć własną firmę, w Polsce czy za granicami?

      Gospodarka - Szara strefa - nie orientujesz się w temacie za grosz. Sama sobie przeczysz. Bo skoro jest napływ ludzi ze wschodu do budowlanki i innych prostych prac, to czemu bezrobocie spada? A emigracja do Zachodniej Europy wcale się nie zwiększyła... Po prostu przeczytaj to co zalinkowałem i potem ewentualnie pogadamy.

      Usuń
    13. Kończmy tę dyskusję.
      Nie przeczę sobie. I się orientuję. Jestem od lat pracodawcą, który zatrudnia ludzi, wśród takich się obracam i znam rynek pracy. Mam porównanie przez te 25 lat. Ty teoretyzujesz. Prowadziłeś firmę? Zatrudniałeś? no właśnie. Ja mam na co dzień do czynienia z UP. I z ludźmi. Daję pracę kilkunastu osobom. Oraz też uczę zawodu, bo mamy praktykantów. Mogłabym książkę o tym napisać- o stosunku ludzi do pracy.
      Powiem, że gro ludzi zatrudnianych jest na staż...ten program też poprawia statystyki. Idzie taki osobnik najpierw do jednej
      firmy, potem do drugiej, są tacy, którzy kilka takich staży odbyli. Ech...dużo by pisać.
      I nie trzeba emigrować całą rodziną, żeby pracować za granicą. To, że w UP spadła liczba zarejestrowanych bezrobotnych ma różne podłoże. Ja znam to trochę od środka.

      Ty możesz znasz takich na zmywaku, ja za to, tych co pracują w swoich zawodach. Nawet młodych lekarzy prosto po studiach. I takich co tam pozakładali firmy. Zawsze będą tacy co to jakieś licencjaty za kasę pokończyli i myślą, ze są fachowcami...Nie ma co generalizować. Bo to nie do końca wina szkolnictwa. To złożony problem. Ludzie przede wszystkim nie chcą pracować za niskie stawki...i wolą ten zmywak niż doświadczenie w swoim zawodzie, bo kasa przede wszystkim- i nie ma co się dziwić.
      A czyja to wina, że naprodukowano humanistów i ekonomistów? Trzeba się orientować co się dzieje na rynku pracy, albo być wybitnym. Albo elastycznym.

      To ostatni mój komentarz w tym temacie. Ty teoretyzujesz, podpierając się linkami, ja mówię z własnego doświadczenia, doświadczenia znajomych, i ich dorosłych dzieci. Radzą sobie wyśmienicie! Mimo że kończyli gimnazja.
      Zawsze będą też ci co sobie nie radzą.
      Co nie oznacza, że w edukacji jest wszystko ok, bo nie jest. I tu jest zgoda.
      Mnie już się nie chce z Tobą gadać. Nie kwestionuję spadku bezrobocia, uważam tylko że nie jest to efekt tylko tego rządu, bo tendencje spadkowe były już za poprzedników. A szara strefa wciąż ma się dobrze. Bo pod nią również podpina się ukrywanie prawdziwych zarobków a nie tylko samo zatrudnienie. Ale jak widać Ty tego nie rozumiesz.

      Nie chce mnie się dyskutować -z takim jak Ty- choćby ze względu na te "kłamliwe zdziry. Mam wrażenie, że gdyby nie ekran to piana by mnie tu zalała. Bo jak mogę zrozumieć "kłamliwe" to "zdziry" już nie. Po co te epitety? Co one wnoszą do dzisiejszej rzeczywistości?
      W naszych dwóch wiejskich przedszkolach nic nie ZAKAZANO! Dalej dzieciaki się uczą, również języków. Ani w przedszkolach w DM, przynajmniej tych, w których mają moim znajomi dzieci czy wnuki. Nie wiem o jakim zakazie piszesz i czego.

      Pozdrawiam.



      Usuń
    14. Roksanno - "A czyja to wina, że naprodukowano humanistów i ekonomistów?" No właśnie czyja? PiSu? Kukizów? czy może postępactwa (UD/UW/PO, SLD i im podobnych) ?

      Tak zdziry - bo to co robiły było nikczemne!
      (nie bój się ja nie miotam pianą - to kolejny greps kolportowany przez wiesz kogo pośród... wiesz kogo)

      Nie teoretyzuję - tylko opieram się na materiałach prasowych. Jeśli coś drgnęło to nie dla tego że kontynuowano politykę gospodarczą PO ale dla tego że zrobiono od niej w tył zwrot.

      Pisze o podstawie programowej nauczania przedszkolnego sprzed 5 lat - nowsze mnie nie już nie interesują - sprawdź sobie co tam jest bo znów napiszesz że "teoretyzuję" - tymczasem zostaliśmy o tym poinformowani przez dyrektorkę przedszkola, z dyskretnym zapytaniem czy... zachowamy dyskrecję jeśli one oleją ten idiotyczny dokument... zachowaliśmy.

      Usuń
  3. Jestem zwolennikiem referendów czyli demokracji bezpośredniej i referendum odbyć się powinno... tyle że faktycznie rok temu! Bo teraz to "mieszanie" a nie walka o czyjekolwiek dobro.

    Że rządzący olewają wyborców to oczywiście inna para kaloszy - pokazali to doskonale hiPOkryci ale pokazują to teraz także sPiSkowcy - bo faktycznie "demokracja, demokracją ale ktoś tym rządzić musi!"

    Tak czy siak już za późno - ale dla szKODników i ich niemieckich mocodawców będzie to woda na młyn do opowiadania jak to polski rzad lekceważy demokrację i że Unia będzie jednak zmuszona do interwencji (tak jak sowieci byli zmuszeni do interwencji na Węgrzech, czy w Czechosłowacji!) I oby to się wojna nie skończyło!

    Zresztą podobnie jest z "nadzwyczajna kasta ludzi" - nie podoba im się że ktoś chce ukrócić ich samowole, to protestują niby to w obronie niezawisłości sędziowskiej!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja tam jestem za tradycją, czyli tak jak się sama edukowałam: podstawówka 8 lat, liceum 4 lata, studia 5 lat.
    Jest czas aby dorosnąć, dojrzeć w konkretnej, znanej grupie rówieśników.
    Gimnazja to pomyłka, tylko nowe nauczycielskie etaty a dla dzieciaków dodatkowy, egzaminacyjny stres.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izo "Jest czas aby dorosnąć, dojrzeć w konkretnej, znanej grupie rówieśników." DOKŁADNIE !!!! Szacun!

      Usuń
    2. To może zrozumiesz dlaczego ja bronię gimnazjum, bo moje dzieciaki dorastały w tej samej grupie, w tym samym budynku, tyle że rok dłużej! Bo u nas klasy 4-6 podstawówki i 1-3 gimnazjum to to samo środowisko.
      Dlatego rozumiem inny punkt widzenia i podkreślam swój, subiektywny, nikomu nie wykrzykując jak Ty to robisz.

      Usuń
    3. Roksano, moja Starsza była pierwszym eksperymentalnym rocznikiem gimnazjum. Jej szkołę przekształcono w gimnazjum. Miała szczęście, przeszła z całą klasą i nauczycielami. Dzięki wspaniałym nauczycielom otrzymała gruntowne podstawy wg, starej podstawy programowej, chociaż wprowadzono nową. Była ciągłość. Młodsza ... cóż... Po trzech latach gimnazjum uwsteczniła się( jak twierdzi), a w liceum powiedziała,że lata gimnazjum, to były trzy lata stracone. Hm... Ponoć uczyła się w najlepszym gimnazjum w mieście. Oceny też były przyzwoite. Wniosek? Chyba trzeba by było napisać odrębny post.Punkt widzenia zależy od punktu patrzenia. I tak jest w każdym aspekcie.

      Usuń
    4. Roksanno - MOJE TEŻ!!! ten sam budynek, prawie ci sami nauczyciele - ale ja abstrahuję od swojego tyłka i widzę szerszy kontekst, tych wyalienowanych ze swojej grupy rówieśniczej tez dostrzegam, bo są tacy w klasie mojego syna.

      Usuń
  5. Napisałaś dokładnie to, co sama myślę...po 35 latach "przy tablicy"...więc juz nic nie dodam, tylko pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.