Świat jest jednak cudny w całej tej swojej różnorodności. Dzięki temu wciąż się dziwuję i nadziwować nie mogę. Czasami się uśmiechnę pełną gębą, bo inaczej się nie da, czasami zastanowię nad sensem lub celem...
Tak, czy owak są ludzie, którzy zawsze dostarczą niesamowitej rozrywki.
Dzisiaj będzie o facebooku.
Na facebooku wszystko jest zaraźliwe. Jak ktoś coś zrobi, od razu ma naśladowców. Bo przecież nikt gorszy nie jest, a na facebooku można sobie rzeczywistość trochę podretuszować, wartość własnego "ja" podnieść,itp. I jak powiedziała jedna koleżanka, facebook wie wszystko, ale trza mu w tej wiedzy trochę pomagać.
Maż publicznie wyznaje miłość żonie. Niechaj wszyscy wiedzą, jak kocha. Wieczorami , w domowym zaciszu,tłucze ją z tej miłości. Tym się już nie chwali. Facebook o miłości zanotował i za rok przypomni światu, jak to mąż żonę kochał.
Kiedyś zdjęcie zdechłego kreta umieściłam na fb. Znalazłam go w moim ogrodzie. Nad zwłokami się pochyliłam i w obiektywie uwieczniłam. Nie przypuszczałam,że fotka taką furorę światową zrobi. Moje córki do dziś się zaśmiewają do łez na owo wspomnienie. A facebook co roku mi o tym wiernie przypomina i do najważniejszych wydarzeń z życia przypisuje.
Pani X wrzuciła fotki z imprezy domowej. Przyzwoite, dobrej jakości. Niech wszyscy widzą, niechaj się dowiedzą...
Panią Y aż zatrzęsło, kiedy to ujrzała. Ona też na imprezach bywa i dalej wrzucać fotki... . To że fatalne, to,że nieprzyzwoite - mało ważne. Ważne, że też z imprezy były.
Pewna pani A ( na sentymenty ją wzięło) opublikowała na fb fotkę, na której jest z mężem. Ona śliczna, on przystojny. W tle morze. Zjawiskowa para, cudne zdjęcie. Nic dziwnego,że ludziska zachwycali się, ciepłe komentarze zostawiali. Zresztą ludzie fajni, pstro w głowie nie mają.....
Zobaczyła to druga pani B i czym prędzej swoją fotkę również z mężem zamieściła w podobnej pozie, w podobnej scenerii, jeno już tak zjawiskowo nie wyglądają. Ale przecież też ma i niechaj też się nią zachwycają.
Na mojej gębie uśmiech od ucha do ucha się hi, hi, hi... I tym oto optymistycznym akcentem zakończę
Blog kobiecy o życiu, podróżach, pracy, rodzinie. "JEŚLI COŚ CI SIĘ NIE PODOBA, ZMIEŃ TO; A JEŚLI NIE MOŻESZ TEGO ZMIENIĆ, ZMIEŃ SPOSÓB MYŚLENIA O TYM." M. Engelbreit
Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.
- Vernon Wolfe
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No widzisz, ile fb dostarczył Ci rozrywki? A tak na marginesie - Ci drudzy nic złego przecież nie robią ;)
OdpowiedzUsuńA czy ja mówię,że robią coś złego? Jeno rozrywki dostarczają i swoje kolejne oblicza odsłaniają.
UsuńAno właśnie :)
UsuńDobrze, że ja tylko krajobrazy pokazuję na fb. Nikogo nie ośmieszę i krzywdy nie uczynie. A że wkoło mnie jest ślicznie czy to w lesie, czy na łące to niech cieszą oko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak samo robię.
Usuńa ja podobnie i niezmiernie wyjątkowo..oraz jak mi się przypomni oraz nie rozumiem jak można sto razy na dobę!!!i komu to potrzebne??? jesooo
OdpowiedzUsuńDemon naśladownictwa; opętuje głównie kobiety (stąd szaleńcze pogoń za modą), ale czasem zdarza się i mężczyznom. Fb to tylko narzędzie komunikacji, (i indoktrynacji polityczno społecznej ale to na innej płaszczyźnie), a główne co mają ludzie do powiedzenia i pokazania brzmi; patrzcie jaka ja fajna jestem i jakie fajne mam życie... głównie zresztą na... użytek własny, bo iluś tam "znajomych" (sam mam takich których wcale nie kojarzę) da lajka i to będzie potwierdzanie tej fajności. A że czasami wychodzi dziwnie?
OdpowiedzUsuńNo to jak z dziećmi jedno powie: "moja mama jest pilotką samolotu odrzutowego" i wzbudzi powszechne zainteresowanie, drugie nie chcąc być gorsze zawoła "a moja się wczoraj opiła i leżała z gołą pupą"... zapewne także zainteresowanie wywołując.
"Wszystko jest na sprzedaż"... a Fb to tylko targowisko na którym wielu sprzedaje całe swoje życie w zamian za kilka bezwartościowych lajków
Trafiony, zatopiony!
Usuń