Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

sobota, 13 sierpnia 2016

Umbria - miasto św. Franciszka - Asyż

Umbria jest krainą od zachodu graniczącą z Toskanią. Leży w samym sercu Włoch, a jej najbardziej znanym miastem ( dzięki postaci św. Franciszeka) jest Asyż. Podróżując po Toskanii, będąc tak blisko Asyżu, postanowiliśmy odwiedzić to święte miejsce. Na tę wycieczkę przeznaczyliśmy ostatni dzień pobytu we Włoszech.



Miasto zbudowane kaskadowo na wysokim wzgórzu już z daleka robi niesamowite wrażenie. Zachęca i przyciąga.

Zatrzymaliśmy się w pobliżu Bazyliki. Jest tam podziemny parking - świetne rozwiązanie dla tak wielkiej rzeszy turystów. Dalej ruszyliśmy pieszo. Najpierw w kierunku Bazyliki San Francesco.



Tutaj poddani zostaliśmy, jak wszyscy zwiedzający, drobiazgowej kontroli. Sprawdzano plecaki, torby, sprawdzano, czy przy sobie nie wnosisz broni. Nikt się nie sprzeciwiał, nie denrewował, oprócz Kasi ( niepełnosprawna umysłowo), która nie chciała oddać do sprawdzenia swojego plecaka. Natychmiast stała się podejrzana. W ostateczności dała się przekonać. Mundurowy sprawdził,że ma tylko wodę i chusteczki, puścił dalej.




Franciszek na koniu
Bazylika św. Franciszka jest niesamowita. Zbudowana w XIII wieku w stylu włoskiego gotyku. Jej wnętrza zdobią przepiękne freski nawiązujące do życia św. Franciszka. W kościele panuje wyjątkowa atmosfera. Aż głupio tak łazić i oglądać.  Trzeba przyklęknąć i pomodlić się. Nie wolno fotografować.
Przy grobie świętego , niektórzy płakali.
Wrażenia są nie do opisania. Nie doświadczyłam tego w żadnym przybytku sakralnym dotychczas odwiedzonym przeze mnie. Nawet w Fatimie.



W informacji turystycznej można wziąć mapkę do zwiedzania i zakupić przewodnik w języku polskim.

Co mnie zachwyciło w tym mieście?
Wszystko. Dosłownie wszystko! Nawet artysta malujący kredą na chodniku.






O żywych pomnikach nie wspomnę.












Miałam wrażanie, że czas się tam zatrzymał, a ja przeniosłam się w nim.  Urokliwe uliczki, słońce... ach!





Warto było tam pojechać, doświadczyć, przeżyć, poznać.

16 komentarzy:

  1. Jak długo byliście na tych wakacjach, bo ilość miejsc, jakie zwiedziliście jest imponująca :)
    Na pewno warto, myślę, że niejedną osobę zachęciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba wszyscy zwiedzający Asyż przemierzają taką samą trasę. Gdy ja tam byłam, panował potworny upał, a od parkingu do Bazyliki kawał drogi. Ledwo doszłam z moimi kolegami- nauczycielami historii.
    Wtedy jeszcze nie było żadnej kontroli, bo czasy były inne. Przed Bazyliką sfotografowałam się z koreańską zakonnicą i zakonnikiem.
    To mi się podoba na południu Europy, że z każdej szczelinki między kamieniami murów wyrastają jakieś kolorowe kwiaty.
    Jedynie nie podobały mi się ryczące i śmierdzące skutery.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upał był, to prawda, ale mnie już specjalnie nie dokuczał. Może się przyzwyczaiłam.

      Usuń
  3. Moja przyjaciółka była w tym roku w tym samym miejscu i zadziwiające jak bardzo jej odczucia były zbieżne z Twoimi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne miejsce. Byłam jedynie w Asyżu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobre emocje zawsze Człowieka ładują pozytywnie...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak też pomyślałam. Dobre emocje. Ta energia była wyczuwalna.

      Usuń
  6. Piękne miejsce, ciekawa architektura.

    OdpowiedzUsuń
  7. Asyż jest niezwykłym miejscem, choć gdy my tam byliśmy ostatnim razem, to jeszcze żadnych kontroli nie było. Ochroniarze owszem, byli, ale swoją aktywność ograniczali do pokrzykiwania co pewien czas "silncjo!".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie mamy czasy. Cóż. Zdziwiło mnie również ,że do światyni wchodzili muzułmanie.

      Usuń
    2. Na tej samej zasadzie na jakiej my wchodzimy do meczetów.

      Usuń
  8. Wybieram się tam w tym roku, dzięki za polecenie.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.