Muszę odnotować ten dzień ku pamięci. Niemal cały dzień spędziłam w Ratuszu. Do południa byłam z moimi dzieciakami. Miały spotkanie z naszym sławnym prezydentem Biedroniem. Trzeba przyznać, facet potrafi złapać kontakt z dzieciakami. Jest wyluzowany, spontaniczny. Dzieci były zachwycone. Każde przez moment zasiadło w fotelu prezydenta i mogło wygłosić swoje "orędzie" . Fajne spotkanie.
Mnie jednak dręczyło spotkanie popołudniowe - konferencja, na której miałam swój występ.Oczywiście na tę konferencję "zaproszono" wszystkich nauczycieli z miasta - czyli obecność obowiązkowa. Przyszły kobitki i kilku facetów. Wszyscy niezadowoloni, bo mus, bo zmęczeni, bo znowu będzie pieprzenie itp... A ty babo produkuj się, aby zainspirować.
Najpierw wysiadły mikrofony i nagłośnienie - więc występujący radzili sobie bez. Mnie to, akurat, nie przeszkadzało, bo głos mam jak dzwon, więc stres mikrofonu odpadł. Została jednak obawa, czy zainteresujesz na tyle, aby towarzystwo ucichło, bo przy poprzednich wystąpieniach niewiele było zaintersowania, a przy tym gwar jak w ulu.
Zainteresowałam na tyle,że było cicho. Po konferencji, niektóre kobitki podchodziły i gratulowały - miło.
Skąd mój stres?
Przed konferencją zostałam wezwana do Ratusza na spotkanie z władzą. Ups - miłe panie, uśmiechniete, ciu, ciu, ciu...
Pod skórą czułam, co się święci. W myślach powtarzałam - Dorota, nie daj się w nic wmanewrować.
MATKĄ TERESĄ NIE JESTEŚ.
Oczywiście, padła propozycja objęcia stanowiska lidera sieci nauczycieli w naszym mieście.
- Za ile? - wypaliłam. Pracy za darmo mam już dosyć, więc...
Ha, miała być to kolejna praca społeczna. Grzecznie odmówiłam i nakreśliłam moje stanowisko.
JESTEM Z SIEBIE DUMNA! Niech żyje asertywność!
Brawo! Niech se ciuckaja we wlasnym towarzystwie wzajemnej adoracji. :)
OdpowiedzUsuńTo włąsnie dałam do zrozumienia.
UsuńBRAWO!!! Miłe jest kiedy doceniają naszą pracę, ale na Boga, czy tylko za miłe słowa i głaskanie po główce mamy dzielić się tym na co czasami przez lata pracujemy?
OdpowiedzUsuńTam u góry wielkie premie sobe , niegdys , przydzielali za rozdanie poslom,np. tabletów, a ode mnie sie wymaga zapłaty za pracę, która mam wykonać.... Jakiś absurd: dojazdy, telefony, wydruki.... Absurd!
Usuńmają tupet i bezczelność - sami biorą grubą kasę za te projekty
OdpowiedzUsuńAno... A jeleni za darmo szukają.
UsuńI słusznie. Asertywną trzeba być, bo prawdą jest, że pieniądze na różne projekty mają, a szukają oszczędność by potem się kasą podzielić w ramach tzw. premii.
OdpowiedzUsuńA ty nauczycielu pracuj za darmo, dla idei!
UsuńBrawo! Normalnie stajesz się osobą publiczną ;-)
OdpowiedzUsuńJuż się stałam.
Usuń