Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

piątek, 19 lutego 2016

Struś uciekinier

Sklepik wiejski jest prawdziwą skarbnicą wiedzy o najbliższym środowisku. A od czasu, kiedy w dzierżawę wzięła go pani sołtys, stał się punktem spotkań towarzyskich i informacyjnych. Chcesz zostawić wiadomośc - idź do sklepu. Chcesz się czegoś dowiedzieć - idź do sklepu.
Poza tym sklepik jest bardzo dobrze zaopatrzony. Cieszę się,że jest i staram się raz na jakiś czas tam kupować. A mają tam towary, np. ziemniaki ( rewelacja) od miejscowego rolnika, jaja - z hurtowni , ale też od miejscowych gospodyń itp....

Było to dwa dni temu. W wiejskim sklepiku robiłam właśnie zakupy, kiedy przyszli umundurowni funkcjonariusze straży gminnej. Uchachani, rozbawieni...
- A wam, co tak wesoło? - pyta sołtyska.
- Zgłoszenie dostaliśmy - odpowiada jeden, następnie wybuchają gromkim śmiechem.
- ???? - sołtyska.
- Że po okolicy grasuje struś - dodaje drugi, znowu wybuchają śmiechem.
- I co? Znaleźliście go? - sołtyska całkiem poważnie. Domyśliłam się, że wie do kogo ów uciekinier należy.
- Uciekł nam. Przecież za strusiem nie będziemy biegać po polach.
- Z tym strusiem nie mamy żadnych szans.
- To, co zrobicie? - pyta zupełnie poważnie, z lekkim niepokojem sołtyska.
- Namierzymy go i zawiadomimy właściciela.

W tym momencie ja nie wytrzymałam. Moja wyobraźnia została uruchomiona i natychmiast wytworzyła obrazy, które rozśmieszyły mnie. Strażnicy spojrzeli na mnie z uwagą i nawet nieco groźnie - bo to wygladało, jakbym z  nich się wyśmiewała. Ale ja w swojej głowie ujrzałam taki oto obraz, a właściwie:

"Strażnicy namierzają strusia uciekiniera spacerującego po polu. Dzwonią do Kowalskiego. Kowalski z prędkością światła przybywa na miejsce i.... 

I tutaj powstało kilka opcji wydarzeń:

1. Woła do strusia ( nie mam zielonego pojęcia, jak się woła na strusia: ko, ko, taś , taś, cip, cip.... ?) A struś słysząc umiłowany głos właściciela biegnie do niego, co sił w nogach. Ten dosiada go niczym rumaka i zmierzają szczęśliwi do zagrody.
2. Kowalski krzyczy: Hej, uciekinier, marsz do zagrody. Struś zawstyczony, spuszcza głowę i posłusznie zmierza we wskazaną stronę.
3. Kowalski przybywa z obstawą. Naganiacze naganiają strusia w określonym kierunku. Na stanowisku stoi Kowalski i na lasso chwyta zwierzę."

Tak, czy owak każda z tych opcji była dla mnie zabawna. No bo niby, jak taki pospolity Kowalski, ma złapać grasującego po polach strusia uciekiniera?

Groźne spojrzenie strażników, spowodowało, iż pośpiesznie opuściłam sklep. Niestety, nie wiem, jak ta historia się zakończyła. W prasie lokalnej nie napisali, w ogólnopolskiej jeno o Bolku i Kajetanie nadają. O strusiu - sza.

Może kiedyś się odważę i soltyski zapytam?

***
PS. 
Właśnie wróciłam ze sklepu. Wiadomości z ostatniej chwili. Struś nadal cieszy się wolnoością i gania po okolicznych polach. Nie ma właściciela, nikt się do niego nie przyznaje.

26 komentarzy:

  1. W naszej okolicy też mamy kilka strusi, ale jak dotąd żaden z zagrody nie zwiał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u nas zwiał. Wiadomości prosto ze sklepu - nie został złapany i nikt się do niego nie prrzyznaje.

      Usuń
    2. Strusie to pędziwiatry, może z daleka przybiegł :)

      Usuń
    3. Wszystko możliwe.

      Usuń
  2. Widzisz ja Sherlock znalazłam właścicielkę Strusia: to na bank Miśka, dostała prezent z Australii? dostała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę! Nie pomyślałam. A ten struś drogę zgubił i błąka się w pasie przygranicznym.

      Usuń
    2. Dziewczyny drogie z Australii to emu, strusie z Afryki... Choć w sumie to drób przerośnięty i to..

      Usuń
    3. Oj, tam, oj tam ... a może to emu... co za różnica.
      A to strusia z Afryki nie mozna najpierw do Australii , a potem do Miśki?
      Daleka podróż,więc zgłupialo biedaczysko...

      Usuń
  3. Strus pedziwiatr jednym slowem.
    A ta straz gminna powinna sie nieco bardziej postarac, a nie tylko radary stawiac i blokady na kola zakladac. Siateczka do lapania i dalej w pole! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba niemieckich strażników o pomoc muszą poprosić, bo nasi kondycji to nie mają. Strusia nie dogonią.

      Usuń
  4. Fenomen wiejskich sklepików! Dzięki wiadomości zostawionej w takim sklepie znalazłam opiekunkę do dziecka :) Niestety, sklepik w zeszłym roku został zamknięty. Życie towarzyskie we wsi jakby trochę zamarło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W naszej się rozwija. Obok sklepiku pwstał ogródek piwny...hi, hi, hi...

      Usuń
  5. Ja bym poczekał aż schowa głowę w piasek. ;) :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż w Pleśnej największą radochą było jak Józefowa z przychówkiem wieprzki po wsi ganiała...
    No to i struś rozrywki dostarczyć może ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, mnie dostarczył. szkoda,że go nie spotkałam.

      Usuń
  7. Ha ha ha też bym się roześmiała ale w mojej wyobrazni widziałabym jak taki struś zbliża sie do mnie! Pewnie tak szybko by mnie nikt nie dogonił ha ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pobiłabyś rekord! Elatroska, dla dobra polskiego sportu, jak spotkam tego strusia, to go skieruje do Ciebie.

      Usuń
    2. Ze strachu to nawet po drabinie bez drabiny udaje sie wejść:))

      Usuń
  8. ciekawe kiedy do nas dobiegnie )))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty dobrze się rozglądaj, bo właśnie w Twojej okolicy "grasuje". Żebyś się nie zdziwiła, jak do okna zajrzy - hi, hi, hi...

      Usuń
  9. Ale mnie rozbawiłaś tą historią! ;)
    Nie wiem czy chciałabym się z nim spotkać oko w oko ;P

    OdpowiedzUsuń
  10. Takimi historiami żyjemy na wsi:)))faktycznie zabawna sytuacja:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze ,że się zdarzają, są urozmaiceniem szarego życia. Serdeczności.

      Usuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.