Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

środa, 7 października 2015

Telefon z banku

Był taki czas, kiedy wydzwaniano do mnie z banku i próbowano wcisnąć kredyt na super warunkach, dla super klienta. Próżne były grzeczne słowa odmowy, typu:"Nie dziękuję, nie jestem zainteresowana".
Pracownicy banku byli niczym natrętne muchy, im bardziej je odganiałaś, tym ich więcej i częściej przylatywały.
Pewnego dnia pozwoliłam pani wypowiedzieć swoją ofertę w całości. Wiedząc,że rozmowa jest nagrywana, powiedziałam.
- W zasadzie nie planuję ani remontu, ani zakupów czegoś tam....., ale taka suma pieniędzy na pewno się przyda. Chętnie wezmę ten kredyt, ale pod jednym warunkiem - pani będzie go za mnie spłacać, skoro tak gorliwie namawia.
Od tamtej pory telefony z banku ustały, Prawie zapomniałam, że bank czuwa nade mną, aż do poniedziałku.
Jestem na zwolnieniu lekarskim. W domu cisza, zatem moja komórka jest doskonale słyszalna. Dzwoni - odbieram.
- Informuję,że rozmowa jest nagrywana. Chciałabym spytać, jaką opinię ma pani o naszym banku...
źródło

Stało się. Ostatnio bardzo psioczyłam na udogodnienia tegoż banku. Ograniczyli wypłatę z bankomatów  bez prowizji wyłącznie do własnych. A ich w naszym mieście, jak na lekarstwo. W innych miastach, trzeba szukać...
Powiedziałam, co myślę i dodałam,że zamierzam zrezygnować z usług tegoż banku, który świadomie okrada swoich klientów i utrudnia im życie. W końcu pytano o moją opinię.
Pożegnałyśmy się grzecznie i rozmowa przeszła do archiwum. Pewnie bym o niej już nie pamiętała, gdyby nie wczorajszy telefon, również z banku.
Tym razem dzwonił mężczyzna. Miły, grzeczny, poinformował mnie o tym,że rozmowa jest nagrywana, że odsłuchano moje niezadowolenie z powodu bankomatów i prowizji, i że on właśnie w tej sprawie dzwoni.
- Ooooooo!
Czyżby chcieli zamontować bankomat przy moim domu? ( tak byłoby dla mnie najwygodniej).
Ale nie! Dostałam taką propozycje z banku,że mnie zatkało! Tak się dba o klienta, który zamierza zrezygnować.
Otóż od poniedziałku mogę wypłacać pieniądze ze wszystkich bankomatów w Europie bez prowizji przez cały rok! Oferta jest indywidualna dla poszczególnych klientów. No proszę.
Gdybym nie "pyszczyła", to bym nie wiedziała! A za rok..... Zobaczymy. Banków u nas od wyboru, do koloru, każdy chętny do przyjęcia klienta ze stałymi dochodami.

24 komentarze:

  1. Na wszelki wypadek sprawdzaj na wyciagach, czy to rzeczywiscie gratisowa usluga. Bo wiesz, strzezonego... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam dzisiaj w banku, podpisałam umowę i otrzymałam czarno na białym na piśmie!

      Usuń
  2. Co za zmiana:)))bardzo irytują mnie takie telefony, nam się niedługo kończy umowa o internet i już się zaczęło:))Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zazwyczaj dzwonią w najmniej odpowiednim czasie!

      Usuń
  3. Dzwonią tylko do zasobnych klientów:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślisz?????? Ha, to znaczy,że mnie za zasobną mają. czyli miec stały dochód, znaczy, zasobny jesteś!

      Usuń
  4. Ja też często mam takie telefony ale nie dyskutuję, a szkoda, może po rozmowie i ja miałabym jakieś względy... :)
    O bankach, tak w ogóle, myślę, że to dopiero są złodzieje.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja tak myślę, dlatego nie miałam oporów, aby powiedzieć im o tym. I proszę, można?????? Można!

      Usuń
  5. Moja przyjaciółka jest taką "natrętną muchą z banku". Zapewniam Cię, że te rozmowy nie są jej ulubioną rozrywką. Musi je przeprowadzać, jeśli chce zachować pracę. Ba! Musi wyrobić miesięczną normę przeprowadzonych rozmów i zawartych umów przy czym rozmowy, na które większość z nas narzeka, muszą być przeprowadzone według określonego wzorca. Tym ludziom należy współczuć, bo każda praca w kontakcie z klientem jest trudna, a z klientem telefonicznym - bardzo trudna. Tym razem im się udało, bo za niską cenę zatrzymali Cię w swoim banku na kolejny rok:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż , każdy ma swoją pracę i rozumiem to, ale..... drażnią mnie te nachalne namowy. Współczuje,, współczuję, ale.... niechaj mi głowy nie zawracają! ZWYKLE DZWONIĄ W NAJMNIEJ ODPOWIEDNIM MOMENCIE!

      Usuń
    2. Ha! ha! nie tylko oni. Moja Mam mówi, że Tata najczęściej zdzwoni w niedpowiednim momencie ;D

      Usuń
  6. Mam doświadczenie, że często takie telefoniczne uzgodnienia nie od razu działają. I dobrze, że są nagrywane rozmowy, bo wtedy można spokojnie się odwołać. Przeważnie tłumaczą tym, że ktoś tam czegoś nie zaznaczył czy nie odhaczył ;)
    Teraz wszyscy, również banki, żeby zatrzymać klienta muszą coś indywidualnego zaoferować. Oni zawsze sobie gdzieś i na kimś odbiją.
    Grunt, że Tobie się udało coś uzyskać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O, dobrze to pamiętam. Natręctwo to jedno, do mnie raz zadzwoniono z groźbą wpisania do rejestru dłużników. Byłam święcie przekonana, że w zobowiązaniach wobec banku jestem na tip top, chodziło o zlecenia stałe, ale okazało się, że w którymś momencie terminy się nie zgrały i odpowiedzialność przerzucono na mnie. Pani z banku przyjęła postawę niczym bulterier, mimo że nie zamierzałam toczyć wojny. Nie przekonałyby mnie tłumaczenia, że pracownicy banków tak „muszą”, uważam, że da się połączyć stanowczość i szacunek wobec odbiorcy. Mam za sobą doświadczenia z kilkoma bankami w Polsce i jestem zdania, że naskakiwanie na drugiego człowieka niektórym po prostu pasuje do charakteru i nieważne, czy wynika z bojaźliwości wobec przełożonych (kłania się poczucie niskiej wartości, tudzież poczucie słabości lub niechęć wobec wizji ewentualnej opcji poszukania sobie bardziej przyzwoitego zajęcia) czy zwyczajnie z upodobania do takich zachowań (znam osobiście takich osobników, bardzo zadowolonych z tego, że mogą występować z pozycji silniejszego - i, o dziwo albo wręcz przeciwnie, są to akurat same kobiety).

    Tobie, DD, życzę faktycznej korzyści z propozycji banku. Oraz prawdziwego wypoczynku podczas trwającego zwolnienia od pracy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję N. Wygląda na to,że będę miała korzyść. Umowę otrzymałam na piśmie, a zatem.... W tym wypadku bank działał ekspresowo!

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Ano, opłaciło. Czasami warto wysłuchać do końca dzwoniących z ofertami. Warto też wyrazać własne zdanie.

      Usuń
  9. Widać nieraz warto rozmawiać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. no niesamowite! choc brzmialo podejrzliwie! musze popsioczyć na mój bank :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozmowy są nagrywane?! Tylko tak się dziwnie składa, że kiedy trzeba się odwołać do "nagrania" to okazuje się, że go nie ma, nie można do niego dotrzeć, zostało skasowane, itd., itp., ...
    Natomiast w kwestii negocjacji to pewnie, że warto się "podroczyć", o ile ma się rozeznanie co do możliwości obu stron.

    OdpowiedzUsuń
  12. negocjuj )))))) i pacz jak z nas zdzierają !! ile tracimy, gdy sie nie targujemy albo nie upominamy ... ekh ręce opadają

    OdpowiedzUsuń
  13. O, a to niespodzianka. Okazuje się, że można. Wystarczy ponarzekać.

    OdpowiedzUsuń
  14. ponieważ my remonty i wszelkie zakupy robimy tylko z zaoszczędzonych pieniążków-kredyty nas nie interesują...co koło 2 lata zmieniamy banki-na takie,które mają promocje i można na nich zarobić:))Zawsze się śmiejemy z mężem,że urlop sponsorują nam banki właśnie:))
    czasem jak jakiś bank chciał nas zatrzymać wówczas też indywidualnie dostawaliśmy jakieś udogodnienia:)) warto z tego korzystać:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Fakt faktem że czasami się uczą - ja na przykład nauczyłem ich (tępi byli i oporni - ale w końcu przez jakiś czas pedagogikę na WSP studiowałem, więc co nieco wiedzy fachowej łyknąłem ;-) ), że moje nazwisko się odmienia.

    Natomiast z ofertami "specjalnie dla mnie" dzwonią cały czas - najfajniejsza była kiedyś jedna dziewczyna która gotowa była się nawet umówić ze mną na kawę bylem tylko stosowną ofertę (czegoś tam) przyjął ;-) Nie skorzystałem, jest nader mało prawdopodobne by była osobą ciekawszą, ładniejszą i bardziej mi odpowiadającą od mojej żony a na działania o niskim prawdopodobieństwie nie mam czasu. Chwilę trawiła ten "rachunek prawdopodobieństwa" ale w końcu dała sobie spokój. ;-)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.