Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

środa, 16 września 2015

Jestem na nie

Doszłam do ściany i.... odkryłam,że jestem na nie.

Nie ufam państwu polskiemu , a szczególnie władzy!
Nie ufam wymiarowi sprawiedliwości.
Nie ufam lekarzom.
Nie ufam organom ścigania.
Nie ufam polskim urzędnikom.
Nie ufam ludziom.
Nie ufam Polakom.

No! I co teraz?????

33 komentarze:

  1. Teraz to tylko ... emigracja. Albo wizyta u specjalisty od stresu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emigracja?????? Gdzie do Arabii Saudyjskiej, czy może Kataru????

      Usuń
    2. Wewnętrzna emigracja, Dorota! WEWNĘTRZNA!

      Usuń
    3. Aaaaa. Dzięki! DOSKONAŁY POMYSŁ!

      Usuń
  2. No cóż, jak to pierwsza ściana, to nie martw się. Jeszcze wiele przed Tobą ... ścian. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dużo w tym goryczy, ale niestety, dużo prawdy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz to nawet o emigracje nielatwo w obliczu zalewu uchodzcow. Chyba musisz przetrwac i zaczac sie przyzwyczajac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano.... trz będzie ścianę rozwalić.... albo odejść od niej.... Jestem lekko zaniepokojona współczesnością.

      Usuń
  5. Jakąś solidną czapkę z rogami wsadzić na głowę , wziąć rozpęd i w ten mur... i jeszcze raz... i znowu. Może jednak lepiej szklankę zimnej wody i na spokojnie zastanowić się nad wszystkim co Ciebie podgryza?
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio nic innego nie robię, tylko zastanawiam się nad tym , nad tamtym.Potrzebny taran od zaraz!

      Usuń
    2. Chyba nie da rady. Już nie produkują;)
      :)))

      Usuń
  6. Ściana jak ściana, zawsze jakaś wyrasta przed nosem... każdy tak ma, nie jesteś wyjatkiem. Może odstaw ten balast na najwyższą półkę i po prostu żyj swoim życiem, tym bardziej, że chyba raczej nie masz wpływu na otaczającą rzeczywistość... Masz męża, dzieci, wnuka, przyjaciół, czyli po prostu bądź z tymi, którzy Cię nie zawodzą... Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  7. japierdolę Dorota trzeba wypierdalać !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Dobra, nauczycielska rada koleżanki z pracy! Taaaa!
      Serdeczne dzięki! Przemyślę to.

      Usuń
    2. Dobra, nauczycielska rada koleżanki z pracy! Taaaa!
      Serdeczne dzięki! Przemyślę to.

      Usuń
  9. czasami nawet sobie przestaję ufać, do czego to doszło?.. spełnia się przekleństwo: "obyś w ciekawych czasach żył"...

    OdpowiedzUsuń
  10. O ranciu. No nie wierzę, że tak wszystkim i po całości, bo tak się nie da żyć. Nie da się okopać i nie ufać nikomu. Nawet jeśli pozostają najbliżsi.
    Brak zaufania do wszystkich rodzi paranoje, teorie spiskowe, szukanie jednego, drugiego dna...- no można się wykończyć! Jak żyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z teoriami spiskowymi jest jak z szatanem, największym jego zwycięstwem jest to, że ludziom daje się wmówić, że nie istnieje. Bez zawracania sobie nimi głowy łatwiej się żyje, ale to takie życie z klapkami na oczach.

      Usuń
    2. Czyżby? Mam na myśli klapki na oczach. Można żyć uważnie i nie doszukiwać się we wszystkim dzieła szatana ;)
      Można mieć ograniczone zaufanie i stosować zasadę: sprawdzam np. jeśli chodzi o lekarzy... Politykom szczególnie w wydaniu krajowym, raczej powinno się nie ufać, ale sporo rodaków wręcz jest ich wyznawcami a nie wyborcami ;)
      Ale ludziom? wszystkim? to już jest obsesja- czyli jednostka chorobowa...

      Usuń
  11. Łączę się z Tobą w bólu. Za moich licealnych czasów śpiewało się „Nie wierzę politykom” (Czad Kommando Tilt), ostatnie wersy okazują się prorocze. Z czasem moja lista znacznie się wydłużyła. Co teraz? Może cieszyć się, dopóki ufamy samym sobie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam i od razu napiszę, że cieszę się, iż znalazłam Twój blog. W końcu ktoś dojrzały piszę. Zapraszam również do mnie. Z chęcią nawiążę współpracę. Pozdrawiam Maggie

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach bo taki ....teraz mamy klimat że nikomu nie ufamy.
    Za dawnych czasów.... :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. A sobie?
    No ja ufam tylko Bogu i zaraz potem mężowi - więc z resztą jakby....problem się pomniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale powiało pesymizmem - nie aż tak źle być nie może glowa do góry serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja przewrotnie: odrobinę optymizmu podsyłam. Może wystarczy na niektórych Polaków (Polki zwłaszcza ;)) Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  17. Moje stare motto
    "kocham ten kraj - chrzanię to państwo".

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.