Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

piątek, 14 sierpnia 2015

Na tropie wrocławskich krasnali

Zauroczyły mnie wrocławskie krasnale, a właściwie pomysł na promocję miasta. Rewelacja. Kto czytuje mój blog, ten wie, że obudziłam w sobie dziecko, dlatego też krasnoludki są mi bliskie.




Bardzo chciałam poruszać się po Wrocławiu szlakiem krasnali. Warunki tropikalne nie pozwoliły. Gdybym się upierała, rodzina zlinczowałaby mnie na miejscu. Zatem tropieniem skrzatów zajęłam się w miejscach, w które akurat rzucił nas los. Zajęcie okazało się zaraźliwe. Wkrótce wszyscy rozglądali się za karzełkami.


  



Skąd się wzięły krasnale we Wrocławiu?
Musimy się cofnąć do czasów PRL-u. Działacze antykomunistyczni wypisywali różne niecenzuralne hasła, które na rozkaz ówczesnych władz zamalowywano na biało. Na białych plamach działacze ruchu Pomarańczowej Alternatywy rysowali krasnoludki. Po 1989 roku krasnoludki poszły w zapomnienie aż do 2003r. , kiedy Agencja Reklamowa Wanilia  poddała miastu pomysł wykreowania krasnoludka jako jego symbol. 

I tak mamy krasnoludki we Wrocławiu. Stały się atrakcją miasta. 


Kryją się wszędzie. Organizowane są specjalne wyciczki szlakiem krasnali, stworzono aplikacje na smartfony ułatwiającą odnajdywanie krasnali, itp. 
Trzeba mieć oczy szeroko otwarte. 
Każdy krasnal ma swoje imię i swojego opiekuna, np.: Hugonek, Agorek, Bajusia, Bamboszek,Gazuś, Chrapek ....i inne


Dla niektórych już wymyślono fantastyczne historie. Inne pewnie na takie historie wciąż czekają.
Ile ich jest? 





źródło
Nie wiadomo, gdyż mnożą się jak grzyby po deszczu. W jakimś źródle wyczytałam, że doliczono się 246 i wciąż przybywa.


Osobiście odnalazłam może 10, Nie wszystkie sfotografowałam, ale następnym razem.... kiedy nie będzie takiego ukropu.....

Gratulacje dla Wrocławia! Pomysł trafiony w dziesiątkę.


14 komentarzy:

  1. Ja tez lubię wrocławskie krasnoludki, ostatnio kiedy bylismy ze Stokrocia chcialam żeby i ona sie bawiła w ich szukanie. Niestety moje dziecko sie ich boi, i za nic w świecie nie chciala podejść do żadnego, a jak juz jakiegoś zobaczyła to albo kurczowo za reke albo na ręce i koniec. A oczywiscie wzrok jej sie od razu tak wyostrzył, ze żaden sie przed nią nie ukrył.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka dni temu też w upale chodziłam szlakami krasnoludowymi i innymi TUTAJ.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysl krasnoludkowy zaiste przedni, a szukanie ich wciaga jak najlepszy hazard. :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkich krasnali jest 324. Stan na 30 lipca 2015 :))))))))))

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Do Wrocławia miałam całkiem niedaleko, lecz nie znałam przytoczonej przez Ciebie historii z czasów PRL - interesująca, dziękuję! Moje ulubione krasnale to Syzyfki, Giermek i oczywiście Pierożnik :) Wśród upolowanych przez Ciebie nie widzę Pracza Odrzańskiego, lecz może to i dobrze, bo w takie upały jeszcze dalibyście nura w jego zakątek i z dalszej wycieczki byłyby nici ;)

    Miłego dnia, DD, świętuj z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ja znam imię tylko jednego z upolowanych przeze mnie - Więziennik.

      Usuń
  6. Ha! Pierwszy Krasnolud Pomarańczowej Alternatywy "Major" Waldemar Frydrych to było coś! Mamy jego pomnik w Łodzi. I kto teraz powie, że nie było wolności słowa w PRL?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WOLNOŚĆ BYŁA, JENO JĄ ZAMLOWYWANO.... HI, HI, HI...

      Usuń
  7. Dzięki za wspaniałą przechadzkę razem z Tobą po Wrocławiu! W przyszłe wakacje zdobywam Wrocław! Choćby nie wiem co się działo, to ja tam pojadę :) Przekonalaś mnie.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.