Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

piątek, 10 lipca 2015

Pocztówki z Portugalii

Wróciłam szczęśliwa, opalona i wypoczęta psychicznie. Słupsk powitał mnie deszczem i zimnym wiatrem. Cóż.... co użyłam tam, na krańcu Europy, to moje!

W przewodniku wyczytałam,że w Portugalii można się zakochać! Niestety, mojego serca Portugalia nie zdobyła. Ot, odhaczyłam kolejny ciekawy kraj z pięknymi perełkami architektury i krajobrazu, ale w przyszłym roku będę rozglądać się za innymi miejscami.

Portugalia przywitała nas chłodem. Zimny porwisty wiatr na samym początku, nie zapowiadał nic dobrego. Otuliliśmy się kurtkami i  z lotniska pojechaliśmy do niedaleko położonej Caparici. Godziny były poranne, a doba hotelowa zaczynała się od czternastej trzeba było poczekać. Wiało, jak.... Zimnica, jak.... Ale tylko przez jakąś godzinę , a potem.... Żar....

Witar od oceanu i gorące słońce, to zdradliwi i niebezpieczni kompanii. Niektórzy mieli okazję się o tym przekonać całkiem boleśnie.

Ocean jest piękny, ale zimny. Nasz hotel usytuowany był tuż nad oceanem. Widok z okna mieliśmy wprost na ocean. Dla mnie to szczyt marzeń lokalizacyjnych. Nie musiałam włączać klimatyzacji, a do snu kołysał mnie szum fal..... Cudnie. Ale najcudniejsze były zachody słońca.






Miasteczko Costa da Caparica położone jest w pobliżu Lizbony i liczy ponad 11 tys mieszkańców. Czy jest piękne????? Znam urokliwsze miejsca. Plaże mają cudne, ale wokół plaży... hm....  Te baraki na plaży ( na początku myślałam,że są to wypożyczalnie sprzętu) to "urokliwe", "kilmatyczne" kafejki z cenami , ho, ho....


Dalsze cześci miasteczka też w zachwyt nie wprawiały. Zalane zostało chińszczyzną. Ale, dla chcącego.... Idąc daleko, daleko w głąb można było znaleźć taką prawdziwą Portugalię. I tak mi się podobała. Kramiki z owacoami morza i życzliwym uśmiechniętym spraedawcą, halę targową z różnymi tutejszymi przysmakami, lokajną tawernę podającą sardynki po portugalsku i świeżutkie owoce morza, np ośmiorniczki.... Spisuję te słowa i uśmiecham się do wspomnień. Oby jak najdłużej pozostały.






Lizbona - piękna, ale na kolana mnie nie rzuciła. Serce moje bije dlalej dla Barcelony, Rzymu czy Paryża. Ale o tym innym razem. Jak będzie taka pogoda jak dzisiaj (wieje, leje, zimno), to codziennie wrzucę jakąś notkę typu "wspomnienia z Portugalii", a jeśli się poprawi, też będę wrzucać, ale w wolniejszum tempie.





20 komentarzy:

  1. może zimno, może drogo ale .... widoki piękne i wspomnienia wspaniałe....
    zazdraszczam... :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimno było tylko czasami, Żaru z nieba nie brakowało! Wspomnienia wspaniałe też pozostaną! Buziaki

      Usuń
  2. U nas upały były iście portugalskie, więc tą chwilę ochłody przyjmujemy z ulgą...:o) Ale zachodów słońca takich nie było...;o) Wrzucaj !!

    OdpowiedzUsuń
  3. No to w końcu jak - wyjazd udany czy raczej nie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekne zachody słońca, świetne zdjęcia odpoczełas serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpoczęłam. Jeszcze bym gdzueś pojechała!

      Usuń
  5. nas takim wietrzyskiem w zeszłym roku powitały Kanary...ale i potem był upał:)) w ślupsku tropiki były w weekend:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty taki kawal musialas jechac, a my przez ten czas mielismy portugalsko-afrykanskie tropiki, a nawet piekne zachody slonca, tyle ze nie nad morzem. No dooobra... mialas fajniej przez to morze... :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocean. Bo morze mam na co dzień. A ocean kryje jeszcze innne ciekwae tajemnice. O tym napiszę jeszcze!

      Usuń
  7. mnie akurat Portuagalia wpadła do serca na peano jeszcze raz pojade do Lizbony i do Lagos :)
    fajne widoczki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie marzyłam o Portugalii, Hiszpania tak!
    Ale uważam, że każda wyprawa wiele daje i z każdej wiele się przywozi...

    OdpowiedzUsuń
  9. o tak, Portugalia też mi się marzy, ale póki co buszuję po tym co bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wazne, ze jest co wspominać:)

    OdpowiedzUsuń
  11. i zostaną fajne wspomnienia.....

    OdpowiedzUsuń
  12. W Portugalii byłem bardzo dawno temu, w prehistorii rzec by można, bo to były lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku. Pływałem wtedy na Zachodnią Afrykę, a w Portugalii szalał Salazar. Zawinęliśmy do Lizbony - niestety, pamiętam to jak przez mgłę....

    Pozdrowienia:))

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.