Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

czwartek, 27 listopada 2014

Prąd z ogórka

Jak to trzeba uważać na to, co się mówi do dzieci, przekonałam się wiele razy.
I co? I dalej się nie nauczyłam.
Ot, taka niewyuczalna baba jestem.

Wieczorem , jak zwykle , przygotowywałam się do zajęć. Zastanawiłam się , jak połączyć zupełnie różne tematy w jeden ( trochę zajęć nam wypadło, chciałam nadrobić). Chodziło o wodę i prąd.  Składając wszystko w całość, przypomniałam sobie opewnym eksperymencie. Niestety, późno już było. W domu nie było potrzebnych do eksperymentu rzeczy, ale miałam filmik instruktażowy. "Film, to prawie , jak eksperyment" - pomyślałam i dołączyłam do zasobów lekcji.
No, właśnie! PRAWIE - to jednak ....
Dzieciaki obejrzały filmik z niezwykłą uwagą.
- My też tak chcemy! - wołały
- Dobrze! Któregoś dnia zrobimy sobie taki dzień eksperymentów- powiedziałam, zakończyłam temat i zapomniałam. Było, minęło!

Następnego dnia przed klasą stała spora grupka tatusiów.
- Czy takie gwoździe mogą być ?- zapytał jeden tatuś i podsunął mi pod nos garść długich ocynkowanych gwoździ.
- Nie! to miały być gwoździe miedziane. Ja tylko jeden u siebie znalazłem - włączył się drugi....
Patrzyłam na panów z ogromnym zdziwieniem.
- Przepraszam, w jakim celu panowie przynieśliście te gwoździe?
Nie zdążyli odpowiedzieć, bo wpadła mamuśka:
- Czy cztery ogórki wystarczą? A może dokupić jeszcze?
-??????
- Przecież będziecie wytwarzać prąd z ogórka - wyjaśnił mi lekko zdezorientowany pan.

Wow! O, rany! Słowo się rzekło.
Doświadczenie nam nie wyszło, bo nie mieliśmy odpowiedniej żaróweczki. Ale, co się odwlecze, to nie uciecze!

Jutro mamy dzień ekserymentów. Będzie się działo!

51 komentarzy:

  1. Znaczy zakladacie elektrownie ogorkowa w klasie? A nie byly to czasem ogorki kiszone? :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko, czy uda się ją uruchomić???? Jutro się okaże.

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko !!! Prąd z ogórka ???
    Ja też chce , ja też chce :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymaj za nas kciuki. Jeśli się uda... Może nawet filmik nakręcę.

      Usuń
  4. poprosze stanowczo o film szkoleniowy , może i ja zabłysnę nowinką warzywno - elektryczną .DD jestem ciekawa czy tatusiowie by przylecieli gdyby potrzebni by byli do opieki wycieczkowej?

    D do DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przylecieli, kiedy wyjeżdżaliśmy na konfrontacje teatralne. Nosili pudła, służyli transportem...

      Usuń
  5. To co się dzieje na lekcji, a to co przekazują dzieci w domu to często dwie różne sprawy. Bardzo odległe.

    OdpowiedzUsuń
  6. No to masz zamieszanie. Ale wiesz co mi się bardzo podoba? Zaangażowanie rodziców w szkołę dzieci.
    To musi być wspaniałe uczucie, przyglądać się takim reakcjom.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! To wspaniałe uczucie! Powiem - CUDOWNE! Zachęca nauczyciela do działania. Skrzydła rosną u ramion.!

      Usuń
  7. Tatusiowie widać nadgorliwi, bo zamiast dać dzieciom gwoździe, żeby zaniosły do szkoły , to się pewnie z roboty pozwalniali, żeby poeksperymentować. Przyznam, że mnie tacy rodzice irytowali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie ekscytują! W dzisiejszych czasach to bardzo rzadki obraz. Jestem wręcz zachwycona. Ci ludzie chcą, aby ktoś pracował z ich dziećmi nieszablobnowo. Po takich reakcjach, chce mi się! Po prostu chce. Czerpię radość z nauczania!

      Usuń
    2. To oczywiste, że rodzice chcą,aby z ich dziećmi pracowano nowatorskimi metodami, ale tacy tatusiowie, którzy z gwoździem w zębach lecą do szkoły to - moim zdaniem - albo nie wierzące ich dziecko jest na tyle rozgarnięte, żeby ten gwóźdź bezpiecznie donieść do szkoły, albo za wszelką cenę chcą się podlizać nauczycielce.
      Nie wiem, co gorsze. Gdyby to był jeden facet, który akurat nie pracuje i odprowadza dziecko do szkoły, to jeszcze bym to rozumiała, ale kiedy jest ich kilku, to mnie by to zaniepokoiło.

      Usuń
    3. DD pewnie jest atrakcyjna kobietka, chcieli na nią popatrzeć i nadarzyła się okazja ;)

      Usuń
    4. Maskakropka - nie masz racji - ludzie lubią robić różne fajne rzeczy, czy to dla swoich czy dla innych dzieci. Dawniej był z tym problem, teraz szkoły i przedszkola są bardziej otwarte. Sam udzielam się jak tylko mogę i nie jestem jedynym, czy to zmajstrowanie dekoracji, czy prace techniczne, czy (co lubię najbardziej) "robienie za przewodnika" po okolicy. A to wszystko w ramach czasu, przed, po lub na dniu wolnym od pracy. Da się.

      Usuń
    5. maskakropka2 Nie zapominaj,że to szęścioletnie dzieci. Dalej, nawet mi do główy nie przyszło,aby przynosiły gwoździe. Jeśli chodzi o takie maluchy, to zaufanie mam raczej ograniczone. Miewają rózne pomysły. Dlatego nie dziwię się,że dorośli chcieli wręczyć ostre przedmioty nauczycielce bezpośrednio.

      Usuń
    6. Róża Wigeland
      Powiedzmy drugiej atrakcyjności, hi, hi, hi....

      Usuń
    7. makroman
      Oczywiście, że tak. Jeśli dzieje się coś fajnego, to spora grupa rodziców chce uczestniczyć. Sama udzielałam się w przedszkolu u Młodszej. Prowadziłam tam zajęcia teatralne jako rodzic społecznie po pracy, albo przed pracą.

      Usuń
  8. No nie wiem, czy ogórki zaświecą żarówkę, lepiej zamiast żarówki na końcu tych ogórków zamontujcie diodę elektroluminescencyjną, pobiera prąd ok. 10-20mA i powinna się zdrowo zaświecić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mateczko kochana! Dzięki, sredczne dzięki za podpowiedź!

      Usuń
  9. Wierzę DD że wszystko wypali bo masz w sobie ,,kosmiczną moc i energię'' tego Ci nikt nie zabierze po prostu jesteś pedagogiem z powołania i milości do dzieci -JESTEŚ WIELKA serdecznie pozdrawiam życzę dużo wspanialych pomyslow a młodzi będą opowiadać swoim dzieciom o wspanialej pani DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wypaliło, wypaliło, jeno mnie wypaliło.! Hi,hi, hi....

      Usuń
  10. ale że masz takich aktywnych rodziców to niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzieciaki kochają eksperymentować, najgorzej jest gdy nauczycielka "zleca" przeprowadzenie eksperymentu w domu - wtedy do działania przystępuje zgraja dorosłych robiąc tak "żeby zadanie było na pięć"... ale dzieciak nic się nie uczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tym polega zabawa,żeby sami coś zrobili i się przy tym nie pobili.... hi, hi, hi....

      Usuń
  12. cóż za zaangażowanie rodzicielskie, podejrzewam, że sami chcieli zobaczyć, jak się robi prąd z ogórka :D

    OdpowiedzUsuń
  13. I właśnie o to chodzi, szkoła ma być ciekawa... Podobasz mi się Dorotko ( jako nauczyciel:-))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A uczenie się ma być przyjmenością. Dlatego dotychczasowy system nie podoba mi się. Bo żeby zrobić eksperyment zwykle finansują go rodzice albo sam nauczyciel, który taszczy do szkoły sporo własnych sprzętów, naczyń i produktów. Serdeczności.

      Usuń
  14. Do dziś pamiętam nauczycieli z taką pasją... Tak trzymaj! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam, bo sama się przy tym świetnie bawię.

      Usuń
  15. Ciekawy filmik znalazłaś. Cała ta sytuacja dobrze świadczy o dzieciach i rodzicach.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pęd ku wiedzy ewidentnie udzielił się rodzicom :) - jestem niemal pewna, że ci zaangażowani chętnie wprosiliby się na taką lekcję, eksperymenty przeprowadzane w domu to jednak nie to samo, klimat szkoły często podnosi ich atrakcyjność. Śpij dobrze, DD, miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mogą się wprosić. Drzwi sa otwarte.

      Usuń
  17. Dzieciaki uwielbiają eksperymenty. Fajnie, że rodzice tak chętnie pomagają.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ha! To dopiero inspiracja :)
    Ogórem i gwoździem zainteresowałaś nie tylko dzieciaki, ale i rodziców :) Cudnie, a i obśmiałam się serdecznie na techniczne zacięcie tatusiów :)

    OdpowiedzUsuń
  19. RODZICE WSPOLPRACOWALI Z POMYSŁOWA PANIA NAUCZYCIELKA SERDECZNIE POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajnie gdy dzieci się angażują, fajnie gdy ich rodzice również. O ile wtedy łatwiej i przyjemniej niestandardowo z nimi pracować :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak dobrze,że dzieciaki maja taka nauczycielkę, zachęca nie tylko do myślenia ,ale i rpozwija wyobraźnie. Serdeczności zostawiam.
    Z ogórków to pewnie będzie mizeria.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawy taki sposób nauki. Teraz też dzieci dużo się uczą o ekologii, co jest bardzo ważne. Coraz więcej osób też stawia na czystą energię i są sprzedawcy jak https://poprostuenergia.pl/eko-oferta/ , którzy taką oferują.

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo inspirujący artykuł. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.