Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

czwartek, 6 listopada 2014

I wywiozłam dzieciaki do lasu

Nie ma to, jak lekcja w terenie.
Mamy ogromne szczęście. Mieszkamy na cudnym terenie w pobliżu Słowińskiego Parku Narodowego. Tereny u nas niemal dziewicze. Zachwycamy się dalekimi krajami, a własnych zakątków nie znamy.

Dzisiaj wywiozłam dzieciaki na lekcje do lasu. Szliśmy kilka kilometrów ścieżką edukacyjną w Słowińskim Parku Narodowym. Dzieciaki wysposażone w lupy, lornetki, miarki ruszyły poznawać i odkrywać świat roślin przygotowujących się do zimy. Pogodę mieliśmy cudną. Idealną na taką wycieczkę. Czerwonym szlakiem zmierzaliśmy w kierunku urokliwego, ukrytego w lesie jeziora o nazwie Dołgie Małe. Prowadziła nas pani edukator. Rewelacja! To była prawdziwa frajda dla dzieci. Wiecie,że są jeszcze grzyby?! Dzięki temu,że w Parku zrywać ich nie wolno, dzieciaki mogły zobaczyć różne gatunki: kanie, maślaki, podgrzybki, jak rosną w naturze.
Dotleniłam się i jeszcze nie mogę ochłonąć. Fotki nie oddadzą uroku tego miejsca. Bajka!

 









29 komentarzy:

  1. Owszem grzyby rosną jeszcze i to niemało, a nic nie zastąpi nauki w plenerze. Tylko niestety z jednej strony jakaś nadęta gromada przemądrzalców z MEN tak ustawiła program że niewiele jest czasu na prawdziwe nauczanie, a z drugiej... no cóż panie nauczycielki w sporym odsetku to dość wygodne są, buciki na obcasie, spódniczki - niby fajnie ale gdzie w czymś takim do lasu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez przesady. My byłyśmy odpowiednio ubrane, hi, hi, hi... Wszak w planie był marsz ścieżką edukacyjną ok. 5km. Tereny podmokłe i bagniste. Cudne! Dzieciaki też były zachwycone. Jeśli tylkomam okazję uwielbiam jeździć gdzieś w plener. Tego typu zajęcia więcej dają niż siedzenie w klasie. Przy okazji i ja się czegoś nauczyłam.
      Do pracy też raczej na sportowo. Przy małych dzieciakach nie da się inaczej. Serdeczności.

      Usuń
    2. jedna jaskółka nie czyni wiosny ;-)
      pozdrowienia

      Usuń
  2. Zabrzmiało groźnie, wyszło świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pieknie tam! Az Wam zazdroszcze tego spaceru. :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie dzieciaki były bardzo zadowolone :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo zadowolone, chociaż trochę zmęczone. Zrobiliśmy parę kilometrów.

      Usuń
  5. Cudze chwalicie, swego nie znacie......Piękne miejsca, cudne zajęcia.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Pierwszy raz szłam tym szlakiem. Jestem zachwycona!

      Usuń
  6. Sądząc po zdjęciach, musiało się rozpogodzić już w trakcie wycieczki. Ale że Twoje maluchy dały radę tym (aż) kilku kilometrom... fiu fiu. Dobranoc, DD, dziś pewnie i Ty będziesz spać jak przysłowiowe dziecko. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dały radę, chociaż niektóre marudziły trochę w drodze powrotnej. Pogoda była idealna. Niektóre miejsca były lekko zasnute mgłą. Niemal magiczne.

      Usuń
  7. Taka lekcja jest fantastyczna pod każdym względem!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy przeczytałam tytuł wpisu, dodałam sobie w myślach "... i zostawiłam je tam." Taka ze mnie złośliwa baba;)
    Też bardzo lubiłam takie wypady w plener. Kiedy uczyłam dzieci opisu przedmiotu, zabierałam je do parku, kazałam zamykać oczy i dotykać drzew, żeby potem te wrażenia przelewać na papier. A jak fajnie tworzyły opis sytuacji na podstawie obserwacji! Wspaniale, że masz blisko do takich ciekawych miejsc. Ale pewnie gdyby nie Ty, dzieciaki nigdy by tam nie trafiły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślałam bardzo podobnie: "I trzeba było je tam zostawić". Z tym, że nie uważam tego za złośliwość, lecz za naturalny gest samoobrony organizmu :)

      Usuń
    2. maskakropka2- To prawda. Są miejsca, do których rzadko zaglądają ludzie i gdyby nie szkoła... nigdy by nawet o nich nie usłyszeli.

      Usuń
    3. Frau Be. Czasami mam taka ochotę. Ale tylko czasami.Serdeczności.

      Usuń
  9. Masz rację, że często zdjęcie nie odzwierciedla całego uroku danego miejsca. A takich miejsc jest wiele. Ja w tym roku, jeżdżąc na rowerze odkrywałam w swojej okolicy takie miejsca, w których mimo bliskości nigdy nie byłam, a przecież mieszkam tu już ponad 20 lat. I się zachwycałam!!
    W szkole podstawowej, dzięki temu, że nasza wychowawczyni uczyła geografii często uczestniczyliśmy w rajdach pieszych, rowerowych po okolicy i ciut dalej. Do dziś mam to w pamięci. Świetnie, ze swoim dzieciakom organizujesz lekcje w terenie :) Na pewno do domu wróciły z bolącymi nogami, ale i z wypiekami na twarzy, a przede wszystkim z konkretną wiedzą.
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię takie wycieczki.
    Cudze chwalicie...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz szczęście mając takie możliwości. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Wcale bym sie nie pogniewała gdybyś i mnie wywiozla do lasu (dla grzybów) takie śliczne ach,,,,,,serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tamtym lesie nic Ci po grzybach. rezerwat, zbierać nie wolno.

      Usuń
  13. Piękne foty i piękne miejsce. Sama podobne lekcje z podstawówki wspominam do dziś :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozumiem, że nie chciałaś tam dzieci pogubić. ;) :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.