Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

wtorek, 26 sierpnia 2014

I po radzie

Ruszyła machina na pełnych obrotach. Dzisiaj była pierwsza rada pedagogiczna. Już za kilka dni poznam moich nowych uczniów. To będę wyjątkowe maluszki - sześciolatki. Dla nich to nowy etap, bo rozpoczynają przygodę ze szkołą i dla mnie też nowy, bo pierwszy raz będę pracowac z sześciolatkami. Zatem nowe wyzwania mnie czekają.

Moje zdanie na temat tej reformy znacie. Cóż... Jak reforma została przygotowana?- nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Za kilka dni zaczyna się szkoła. Do 10 wrzesnia mamy wprowadzić do e dziennika rozkłady, a tutaj do pierwszej klasy nie powstała jeszcze książka, nie ma ćwiczeń i nie wiadomo kiedy będą, bo w obecnej chwili pieniędzy brak. Poza tym ćwiczenia powinny być do programu, a tutaj....
 Są wprawdzie jakieś tam karty do drukowania ( można je pobrać ze strony men), tylko,że....
1. Nie mamy dukarek.
2. W szkole jest jedno ksero.

Miał być asystent - nie ma, bo brak pieniędzy. Miało być tak pięknie, a jest , jak zwykle.

Ministerswo chce być nowoczesne. Na pewno słyszeliście o programie "Cyfrowa Szkoła". Przygotowano  fantastyczne pomoce do tablicy interaktywnej (scholaris.pl), dostosowane do Podstawy ( nie wiem już do której) Mnie w to graj, bo ja mam w klasie tablicę interaktywną i będę korzystać. Ale inne dziewczyny nawet rzutnika nie mają. A w innych szkołach pewnie i tego nie mają. O tym nasze szanowne ministerstwo nie pomyślało, ale wydało mnóstwo pieniędzy na jakieś tam badania, którymi można, na dobrą sprawę, podetrzeć sobie cztery litery. Mnóstwo pieniędzy poszło również na szkolenia, jak pracować z nowym podręcznikiem - koń by się uśmiał, gdyż podręcznik wcale nie jest ach, och! Zwyczajny podręcznik, jak kazdy inny. Zresztą, jaki ma być, skoro w pośpiechu na kolanie jest pisany bez jakiegokolwiek programu.

Dodam, że 20 mają 2014r ukazała się nowa Podstawa programowa, zatem ta z 2012 r. traci ważność ( na szczęście wielkich zmian nie ma). Nie nadążam za tymi zmianami.

Cóż... Jest jak jest. Trzeba się dostosować i tyle. Napisałam własny program. Napisałam również innowację. Będę robić po prostu swoje. Postaram się,aby te maluszki ,jak najdłużej nie odczuły ciężaru szkoły.

Grunt, to nie dać się zwariować, czego sobie i innym życzę z całego serca.

39 komentarzy:

  1. Najgorsze jest to ze oni nawet nie podejmują decyzji - w/g tych zakutych urzędackich łbów - wszystko jest super - bo oni tak zadekretowali. Im wyżej postawiony urzędnik tym więcej w nim arogancji a mniej rozsądku i rozumu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno się z tym pogodzić. Ciągle mnie to wkurza. Niestety, niewiele mogę zrobić, chociaż próbowałam. Napisałam nawet swoją opinię i zakończyłam ją szeregiem pytań. Pani minister nie odpowiedziała. Cóż....

      Usuń
  2. Dobrze,że nie jestem nauczycielką...
    Co za czasy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idiotyczne. Co minister, to nowy chaos wprowadza.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Oczywiście,że dam radę. Tylko wkurza mnie to i owo. A najbardziej fakt, że nie mam wpływu. Serdecznosci.

      Usuń
  4. A jeszcze niedawno pan premier szedł na wybory z hasłem: "Laptop dla każdego pierwszaka!".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas stare komputery w pracowniach wymieniać i nie ma na to pieniędzy.

      Usuń
  5. W szkole, do której uczęszcza moja siostrzenica pierwszaki nie będą pracowały na MEN-owskim podręczniku. Z tego co mi wiadomo dyrektor wybór zostawił rodzicom i nauczycielom. Jest to społeczna szkoła, więc może dlatego niektóre sprawy wyglądają inaczej. W każdej klasie znajdują się tablice interaktywne, wysokiej klasy sprzęt grający i laptop, jako że dziennik papierowy zastąpili elektronicznym Librusem. Myślę, że dużo zależy od dyrektora, ktory jest w tej szkole raczej menadżerem niż pedagogiem i chyba jednak potrafi pozyskiwać fundusze dla placówki. A do tego rodzice płacą wysokie czesne ok 700 zł. Jednak myślę, że tak naprawdę nie o wyposażenie chodzi, przede wszystkim dzieciakom w szkole ma być dobrze, powinny się czuć dowartościowane i co najważniejsze bezpieczne. Ale to już jest działka cudownych nauczycieli. Chylę czoła DD. Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Społeczne, a publiczne to dwie różne szkoły. W jednej dotują rodzice oprócz czesnego, a drugą finansuje urząd i zwykle rozgląda się, co by tutaj uszczknąć szkole. Przynajmniej tak jest u nas.Dalej - w szkołach społecznych klasy mogą nie być liczne i raczej są mało liczne, w publicznych - pakuje się - oszczędności. Treaz zapisano w rozporządzeniu,że nie może być więcej niż 25 osób, ale chwilę później ministerstwo się z tego wycofało - samorządy piszczały, że ich to po kieszeni uderzy.
      Och, czasy! Ale co tam.... Psy szczekają, karawana idzie dalej.

      Usuń
    2. Dokładnie tak jak piszesz... życie...

      Usuń
  6. Grunt to nie zwariować, na pewno sobie poradzisz - jestem pewna.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam najmniejszej wątpliwości. Oczywiście,że sobie poradzę, ale motyle w brzuchu fruwają..... hi, hi, hi..

      Usuń
  7. „Przygotowano fantastyczne pomoce [...] dostosowane do Podstawy (nie wiem już do której)” - ta uwaga w cudzysłowie jest bardzo wymowna.
    Dorotko, własny program oraz innowacja to nie taka bułka z masłem, gratuluję Ci zatem, tym bardziej, że domyślam się, iż kto jak kto, ale Ty na pewno zadbałaś o ich prawdziwie wysoką jakość. Widzę, że wzięłaś byka za rogi - oby ten byk nie wierzgał Ci za bardzo, czego życzę serdecznie na cały nowy rok szkolny, który już za pasem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Otworzyłam sobie szeroko furtkę do swobodnego działania. Będę robić swoje, jeno twórczej pracy sobie dorzuciłam, bo niektóre pomoce będę musiała stworzyć sama. Ale to już będzie przyjemność. Bo to ode mnie wypłynie i nikt mne do tego przymuszać nie będzie. Serdeczności.

      Usuń
  8. A ja bardzo lubię takich nauczycieli, którzy starają się wyjść z inicjatywą. Moje dzieciaki to spory rozstrzał wiekowy, różne sytuacje, ustalenia, różni wychowawcy. Najmilej wspominam tych, którzy chcieli współpracować, nie tylko z dzieckiem ale i rodziców angażowali. Stosując się do odgórnych ustaleń sztywno i bez sprzeciwu to ja nie wiem co by z tych naszych dzieciaków było ;) Kibicuję więc Tobie, oby zapału nie zabrakło :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeżyłam chyba kilkunastu ministrów oświaty, ale takiego szaleństwa i populizmu jak teraz nigdy nie było. Dopóki nie powstały gimnazja, zmiany podstawy programowej i samych programów zdarzały się rzadko. Teraz, co nowy urzędolnik w ministerstwie, to rewolucja. Obserwując to, doszłam do podobnego jak Ty wniosku - trzeba robić swoje i chronić dzieci przed skutkami działania wariatów i nieuków na ministerialnych stołkach. Tyle tylko, że kosztuje to masę pracy. Ale uważam, że warto. Życzę Ci dużo sił, cierpliwości i zdrowia. Wierzę, że dasz sobie radę, ale pamiętaj, żeby tego nie robić za wszelką cenę - kosztem siebie i swojej rodziny. Trudno się nie angażować bez reszty, trudno zachować dystans do tego, co się robi, do uczniów, ale trzeba czasem być jak urzędnik - zamknąć szufladę biurka i zostawić je w robocie. Dla własnego dobra.
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za te słowa! Są dla mnie bardzo cenne! Dziękuję!

      Usuń
  10. Mnie już to nie dotyczy, ale słucham wszystkiego co mówi się na temat "ochowych", "achowych" zmian i super hiper podręczników. Widzę jedno, dużo gadania, żadnych efektów. Jest natomiast, zupełnie coś innego, czyli drugie. Szara rzeczywistość, gdzie działań ministerstwa w ogóle nie widać.
    Wiecie dlaczego ich nie widać? Bo nie istnieją!
    Trzymaj się Dorotko. Dzieci docenią Twoje starania:)
    Tego jestem pewna!
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ukazała się czwarta, ostatnia część. Przeglądam, przeglądam i..... i OCZOM NIE WIERZĘ. O tym napiszę szeroko, kiedy przeanalizuję wszystkie częsci razem

      Usuń
  11. Szczęśliwe dzieciaki które dostaną taką nauczycielkę jak Ty Dorotko. Życzę powodzenia i cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. ....czyli zaczynamy naszą " kampanię wrześniową" -jak widać już w sierpniu. Życzę, aby zapału i sił starczyło Ci do następnych wakacji ( czego i sobie ....)
    Róbmy swoje .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ubiegłych dwóch latach w zajęciach z dziećmi wplatałam pracę z multibookiem.
      Super sprawa. Właśnie dzisiaj się dowiedziałam, że nowa ustawa z lipca br. ( ta związana z bezpłatnym elementarzem dla klas 1) nie pozwala wydawnictwu wysłać mi- tak jak to bywało w dwóch ostatnich latach - tego multibooka. Nie wiadomo czy może udostępnić go do pobrania na stronie internetowej. Być może będę go mogła sobie kupić, póki co nie wiadomo za ile. Nie wiem śmiać się czy płakać. Jeden krok do przodu - to za chwilę dwa do tyłu.

      Usuń
    2. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to ZAWSZE chodzi o pieniądze! Pamiętaj.
      Utrudnć jednym, aby profity mieli inni!

      Usuń
  13. jedyne co mogę powiedzieć, to to że moje stado już ma ten okres daleko za sobą i naprawdę cieszę się bo to co się teraz wyprawia to woła o pomstę nie tylko do nieba ale wszędzie gdzie to możliwe. Braki finansowe braki spójności w programach decyzje podejmowane pochopnie bez zastanowienia przygotowania, ehhh i tak dziwne że to państwo jakoś jeszcze funkcjonuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Funkcjonuje, ba na samym dole są jeszcze ludzie myślący i bezmyślie nie podporządkowują się władzy, ale po cichu robią swoje.

      Usuń
  14. Jak dobrze że nie jestem nauczycielem na pewno sobie poradzisz pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. to się w głowie nie mieści pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Najważniejsze, że ministerstwo i państwo dobrze się zareklamowało i społeczeństwo wiek jak to jest cudownie, że są darmowe podręczniki. A jaka jest prawda ...... wiedzą tylko nauczyciele

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak! Wszak ciemny naród wszystko kupi, co mu elira zechce wcisnąć.

      Usuń
  17. Aniu... jak te plany ministerialne pięknie wyglądają w teorii wie każdy nauczyciel praktykujący. Ci myślący jedynie, że praktykują zawód własny prawdopodobnie są zachwyceni.. Ja jestem coraz bardzie załamana. Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, ze drań chodzi do szkoły utrzymującej się na powierzchni podejściem staropzasadowym i dostosowującym nowości do potrzeb, ale bez większego wczuwania się w niewyczucie natury dzieci. Tak sobie tez pomyślałam, ze to już chyba trzeci raz czytam o Twoich nowych maluszkach... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano... i jeszcze o nich napiszę,kiedy wreszcie się poznamy.

      Usuń
  18. Jak to czytam to sobie gratuluję decyzji, którą jeszcze mogłam podjąć, bo moja Córka z drugiej połowy roku i właśnie idzie do zerówki.
    Chociaż mam też nadzieję, że i tam trafi na taką nauczycielkę, która będzie się o dzieci po prostu troszczyć - jak Ty:)
    Pozdrawiam, powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czego się będzie miała nauczyć i tak się nauczy. Serdeczności.

      Usuń
  19. Synek idzie do zerówki jest z pierwszej połowy 2008 roku, ale odroczony w prywatnej poradni, testy zrobił niemal bezbłednie, ale emocjonalnie jeszcze nie gotowy. W naszej lokalnej małomiasteczkowej szkole od września będzie 5 zerówek i 11 klas pierwszych co mnie przeraża, zajęcia oczywiście na zmiany. Kto zapłaci najwięcej za reformę oczywiście dzieci i nauczyciele ile nerwów stracą, nie wiem po co to wszystko. A dzieci Pani minister edukacji chodzą podobno do prywatnych szkół i o czym to świadczy? Heh...

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaznasz moją opinię na temat reformy.
    Tusk powinni do pierwszej klasy posłać wraz z tymi co to przyklepali, bo duby bredzić, a poznawać ich konsekwencje to diwie różna sprawy. Poza tym co ich dzieci motłochu obchodzą, tacy swoje posyłają do prywatnych.
    Dobrze, że są jeszcze tacy nauczyciele jak Ty :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.