Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

czwartek, 22 maja 2014

Inwazja kosów


źródło

Lubię ptaki. Ba, uwielbiam. Jedną z ogromnych zalet mieszkania poza miastem jest możliwość posiadania ogrodu, a z nim  wiążą się przemiłe obserwacje przyrodnicze. W moim ogrodzie znajdują miejsce na swoje siedliska przeróżne zwierzęta, a najczęściej ptaki. 
Do tej pory zakładały swoje gniazda w tujach i to było fajne.








 

W tym roku moją posesję upatrzyły sobie kosy.
Najpierw wylądowały całą chmarą w ogrodzie i skakały po trawie. Potem słychać było przepiękne trele i serenady, a teraz....

Pierwsze gniazdo odkryłam pod dachem od strony południowej. Ulokowały je na fasadzie tuż pod okapem dachu. Osrane wszystko, co pod gniazdem, cały chodnik. Mężowski chciał wyrzucić śpiewaków, ale wtedy ja stanęłam w obronie: że pod ścisłą ochroną,że też gdzieś żyć muszą,że pięknie śpiewają,że odchody można przecież posprzątać. Mężowski skapitulował, a ja odetchnęłam z ulgą.

Niestety moja tolerancja natychmiast się skończyła, kiedy trzy inne kosie pary postanowiły również do nas się wprowadzić i ulokować na fasadzie dachu tuż nad balkonem, gdzie wywieszam pranie.
- Nie! Nie pozwalam. Wszędzie możecie, tylko nie tutaj. To moje terytorium! - krzyknęłam. Kos odpowiedział "tiu, tiu, tiu ", co w tłumaczeniu na nasze brzmi - "Mam cię w serdecznym poważaniu" - i sru bombą ptasią o dużej sile rażenia.

Problem nakreśliłam Mężowskiemu, a ten śmiejąc się wtrąćił.
- Przecież pranie możesz folią przykrywać.
- A zatem wyłącznie twoje ubrania będę wywieszać na balkon - złośliwie odcięłam i Mężowski uznał,że faktycznie problem należy rozwiązać póki jeszcze tych gniazd nie zbudowały.

Przyczepił odstraszacz na krety. Wyjec wył całą  noc dziwnymi dźwiękami. Może krety to  odstrasza. Ptaki naśladować dźwięk zaczęły i nic sobie z wyjca nie zrobiły. Na balkon mi gałęzi naznosiły, psiej sierści, jakiegoś błota.
- Litości jęknęłam!

Co robić? Może ktoś zna radę, jak pozbyć się niechcianych ( żeby to jedna, ale to trzy pary ) lokatorów?



37 komentarzy:

  1. kot by załatwił sprawę radykalnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdybym miał do wyboru zakładać gniazdo w tujach, albo pod dachem, to bym wybrał to drugie ... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak też zrobiły, tylko mnie się to nie podoba. Weszły na moje terytorium.

      Usuń
  3. ...kosów u mnie nie ma...ale4 za to wróbli i gołębi full...z tymi ostatnimi jest problem...wieszanie prania na balkonie nie polecam :)
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... Kto by pomyślał,ze problem z nadmiarem ptaków i to w dodatku śpiewających , mieć będę.

      Usuń
    2. ...u mnie mazurki śpiewają, a jest ich całe "mrowie", Bogu dzięki, problemów jw. przez Ciebie opisanych nie stwarzają :)
      Miłego weekendu!
      Ps...jakbyś miała chęć zajrzyj na mój blog na blogspocie, link w profilu :)
      Serdeczności :)

      Usuń
  4. Niestety nie mogę Ci nic poradzić, bo nie miałam nigdy tego problemu, ale może znajdzie się ktoś, kto coś podpowie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapolować i na rosołek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kos wędrowny - gatunek pod ścisłą ochroną. Rosołek byłby marny, bo to ptaszyna nie większa niż piąstka.

      Usuń
  6. Klarka ma rację.......na pewno wyniosły by się na bezpieczniejsze terytorium :-)) Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kota nie mam. Mam psa, który przyjaźń ze skrzydlatymi dozgonną zawarł. Nawet pić ze swojej miski im pozwala.

      Usuń
  7. może wiatraczki je odstraszą? a może dzwoneczki np. bambusowe? nie wiem, nie mam pomysłu... w sumie mili sąsiedzi, ale zbyt bliscy... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głośni i niesamowiete brudasy. Przy tym inteligentne ptaszki, bardzo ciekawskie.

      Usuń
    2. no i w tym problem :) ale brudasy to z kosów faktycznie są, zatem nie dziwię się Tobie ani trochę...

      Usuń
  8. hmm, chyba bez brutalnej interwencji w postaci usunięcia gniazda się nie obejdzie ... ptaki są fajne, ale jak nie są uciążliwe...
    pozdrawiam ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo uciążliwe i wiele szkód potrafią wyrządzić.

      Usuń
  9. ale super opisujesz to zajscie, dawno sie tak szczerze nie smialam!!! oczywiscie- wiem, ze Wam nie do smiechu...♥♥♥ a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Caluśka noc oka nie zmrużyłam. Do pracy pojechałam wściekła jak osa.

      Usuń
  10. Tez tak mialam, ale mnie kosy moscily sie na balkonie. Jedyne wyjscie to konsekwentne wyrzucanie zaczetych budowli gniazdowych, bo kiedy juz zbuduja i, co gorsze, jaja zniosa - wtedy jest za pozno i musisz przeprowadzic sie z suszeniem prania gdzies indziej na te kilka tygodni. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to tak wysoko. Pod okapem dachu. Jeszcze gniazda nie zbudowały. Dopiero znoszą materiały.

      Usuń
    2. Nie da sie drabiny podstawic? Albo jakims kijem te gniazda wybierac?
      Ja swoje mialam latwo dostepne w skrzynkach na kwiaty, a i tak raz nie dopilnowalam. Musialam na kilka tygodni zrezygnowac z balkonu.

      Usuń
    3. Mężowski próbował. Fiaskiem się skończyło.

      Usuń
  11. Kilka tygodni temu wystawiliśmy na dachu styropianowego kruka kupionego w jakimś Lidlu czy innej sieciówce, wszystko co lata pochowało się po krzakach i musieliśmy go schować, bo nie o to nam chodziło.

    Ale przyznam też, że nie za bardzo przemawiają do mnie takie posty. Ktoś tam nam już zwracał uwagę, że mamy za dużo żywopłotów i pewnie nam wróble "srają". Dziarski argument "yyyy, na wsi mieszkamy?".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ale przyznam też, że nie za bardzo przemawiają do mnie takie posty" - nie bardzo wiem o co Ci chodzi?

      Usuń
    2. Jak to zwierzaki przeszkadzają na wsi. To my jesteśmy obcym elementem.

      Usuń
  12. Witaj :)
    Nie znam rady dobrej, aby Ci pomóc.
    Pozdrawiam za to mile ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kot by dał radę, ale chyba raczej na dachu nie zamieszka. U nas ptaszki też w tujach mieszkają. Zamontowaliśmy nawet budkę lęgową i sikorki ku naszej uciesze próbowały tam zamieszkać, jednak kotka sąsiadów, łażąca bez trudu po dachach, przegoniła je, bo stała nad budką na dachu i obserwowała, co się dzieje. Ptaszki onieśmieliła. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też sa w tujach. Gorzej ,że w domu również.. Ręce opadły z bezsilności.

      Usuń
  14. Pozwól im zamieszkać, one piękniej śpiewają niż słowiki. A to, że przyszły do Was, tzn, że uważają Was za dobrych ludzi, a pranie daj w inne miejsce:-))))

    OdpowiedzUsuń
  15. O kochana, musisz w kota zainwestować, a najlepiej w dwa:)

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie kosy atakują koty

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.