Nie mogłam zrozumieć, dlaczego sąd w czynie oskarżonego (skatowanie młodej kobiety, w wyniku którego miała porozrywane narządy wewnętrzne, połamane kości, słuczony i obrzęknięty móz z wieloma krwiakami , a tak liczne obrażenia doprowadziły do jej śmierci), nie dopatrzył się działania ze szczególnym okrucieństwem i wymierzył oprawcy łagodniejszy wyrok, niż sugerował prokurator. Dla mnie to było wyjątkowo szczególne okrucieństwo, daczego nie dla sądu?
Zaczęłam grzebać tu i ówdzie. Oczy otworzyłam ze zdumienia baaardzo szeroko. Otóż odkryłam,że
pojęcie "szczególnego okrucieństwa" nie zostało zdefiniowane ustawowo.
W kodeksie karnym występuje jako "znamię szczególnego okrucieństwa". Niestety, brakuje tutaj znaczeniowej precyzji tegoż pojęcia, gdyż zwrot ten cechuje wieloznaczność. A zatem termin "szczególne okrucieństwo" jest pojęciem ocennym i nieostrym. Określenie czynu "znamieniem szczególnego okrucieństwa " jest określeniem wybitnie uznaniowym. Zatem sędzina mogła sobie uznać lub nie.... w końcu oskarżony znęcał się nad dziewczyną zaledwie rok, czynił to z ogromnej miłości, a że kobiecina wyzionęła ducha - cóż trzeba było jakąś karę wymierzyć.
W przypadku zwierząt jest inaczej. Prawna definicja "szczególnego okrucienstwa została uregulowana w art. 4 pkt 12 ustawy o ochronie zwierząt, który brzmi: "„szczególnym okrucieństwie” – rozumie się przez to przedsiębranie przez sprawcę działań charakteryzujących się
drastycznością form i metod, a zwłaszcza działanie w sposób wyszukany lub powolny, obliczony z premedytacją na zwiększenie rozmiaru cierpień i czasu ich trwania;"
W głowie mi się nie mieści takie prawo! Zakatowanie kobiety na śmierć, znęcanie się , nie jest szczególnym okrucieństwem dla tej sędziny. To ja się pytam, co jest dla niej szczególnym okrucieństwem? Widać ocena czynu zależy od wrażliwości danego sędziego.
Mój Boże!....
Mój mąż twierdzi, że obecnie bardziej walczy się o prawa zwierząt niż o prawa ludzi.
OdpowiedzUsuńI ja miewam takie odczucie coraz częściej.
OdpowiedzUsuńA ja sie zastanawiam, co ta kobieta przez caly rok zrobila, zeby wyrwac sie spod piesci tego, ktory tak bardzo ja kochal, ze w koncu zabil? Trzymana byla w klatce? Zwiazana? Dlaczego wczesniej nie zlozyla zawiadomienia na policji? Dlaczego go nie zostawila? Widac lubila byc obijana i zniewazana. Ona nie byla zwierzeciem, ktore w stosunku do czlowieka jest bezbronne, miala mozliwosc obrony, nie skorzystala z niej.
OdpowiedzUsuńMoze tym wlasnie kierowala sie sedzina, dajac mu mniejszy wyrok?
Co robiła? Syndrom ofiary. To bardzo długi i trudny temat i problem psychologiczny....
UsuńKiedy wreszcie się odważyła wyrwać coś zrobić, to ją zabił!
Była bezbronna wobec takiego osiłka.
Wystarczy porozmawiać z kobietami, wobec których stosowano przemoc, wówczas będziesz wiedziała, jak to u nas działa.Nawet jak bestię wsadzą, to potem wypuszczą i gdzie wróci? Do domu. Ach.... to bardzo długi temat do dyskusji.
Dalej...
Dlaczego to kobieta ma uciekać z własnego domu, a jej oprawca ma się byczyć przed telewizorem i śmiać do rozpuku? Coś tutaj nie gra.
No, jezeli ofiara uwaza, ze wygodniej bedzie jej w domu, ktorego nie chce opuscic, to o czym my mowimy? Przeciez to jej wybor. Wiem sporo o syndromie ofiary, jednak nadal nie rozumiem, dlaczego kobiety dobrowolnie mu sie poddaja. Nie musza! Nawet w Polsce moga znalezc ochrone, pod warunkiem, ze jej poszukaja. Widac nie chca.
UsuńJa rozumiem, ze po pierwszym lomocie mozna wybaczyc i sprobowac od nowa, ale na litosc, nie po roku! Sama jest sobie winna.
Anno, to nie takie proste. Takie kobiety, jak ta zakatowana, muszą walczyć nie tylko o swoje życie, ale i z katem w głowie. Owszem, swoją bezwolnością często skazują się na taki los, ale trudno walczyć z własnymi emocjami i bezradnością, kiedy przez długi czas słyszało się, że jest się niczym i nikim, oraz skutecznie wbijano w poczucie winy. To powiedzenie, którego użyła sędzina, ze jak bije to kocha w pełni oddaje psychiczne wyalienowanie takich ludzi, a w wypadku sędziny głupotę i brak szacunku.
UsuńW podobny sposób można by mówić o więźniach obozów,którzy byli zastraszeni, zaszczuci i wymęczeni, a przecież było ich więcej i mogli zdobyć wolność.Tyle tylko, że najpierw trzeba mieć ją w głowie.
Przepraszam, a gdzie niby ma udać się ta ofiara? Przecież psychopata wszędzie ją znajdzie!
UsuńOj widać,że od dawna Ty w Polsce nie mieszkasz i nie masz pojęcia jak taka ochrona w Polsce wygląda!
Jak pokazuje przyklad Graszki z bloga Oczy szeroko otwarte, mozna wydostac sie z zakletego kregu, ocalic siebie i dzieci, zaczac zycie od nowa. Latwo na pewno nie jest, z tym sie zgadzam, ale trzeba chciec, a nie czekac w domu na smierc.
UsuńPewnie ,że można, ale żeby na to się zdobyć potrzeba siły i wsparcia. A jak się nie ich nie ma.... cóż. Żal mi tych kobiet i przyznaję się,że też wiele razy zadawałam to samo pytanie- dlaczego nie odejdziesz.... hm... Dopiero analiza wielu wydawałoby się podobnych sytuacji, rozmowy z ofiarami , ich lęki, ich krzyk i prośba o pomoc uświadomiły mi, iż to nie jest takie hop siup.
UsuńI to NALEŻY jak najszybciej naprawić.Myślę, że wiele jest takich luk w prawie karnym i to jest przerażające, bo od sądu wymaga się uczicwego, sprawiedliwego wyroku.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Tylko dlaczego nikt się tym nie zajmuje? Dlaczego?
UsuńNie zajmują się, bo po co? Wiem jak to brzmi, ale prawda jest taka, że ci co powinni o nas dbać nie dbają. Poza tym takie sytuacje wzbudzają szerokie kontrowersje, dyskusje i są czy tego chcemy czy nie tematem zastępczym i odwracającym uwagą i chyba o to chodzi.
UsuńŚwiadczy to nie tylko o braku szacunku i stosunku władzy do obywatela, ale o całkowitym ich zaniku. Co raz częściej mam wrażenie, że panowie z Wiejskiej mają obywateli za małpy, którym jak rzuci się ochłap, to się pobiją, przy okazji będzie co pooglądać i się pośmiać. Bo przecież to tylko małpy, kij i banan wystarczy.
Dziwi mnie, że można zdefiniować "szczególne okrucieństwo" w stosunku do zwierząt, a do człowieka już nie. A przecież i w pierwszym, i w drugim przypadku sprawcą jest człowiek.
UsuńMnie też to dziwi i to jeszcze jak dziwi.
UsuńZ mojego doświadczenia przekonałam się że sędzia>BABA<zawsze jest łagodna dla chłopów!!!! Sądy nigdy nie były sprawiedliwe......najchętniej zwalili by winę na ofiarę. SKANDAL!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOczywiście! A po co z nim była? Widocznie lubiła dostawać łomot itp, itp....
UsuńSędzina powinna zmienić pracę. Koniecznie! Niech może zostanie cieciową na jakimś zaniedbanym osiedlu?
OdpowiedzUsuńMamy tak nieprecyzyjne prawo, że nic, tylko za głowę się trzymać.
Pozdrawiam:)
Prześledziłam inne wyroki sądów naszego miasta i stwierdzam,że to najłagodniejsze dla przestępców sądy od wielu lat.Taki Pękalski zwany wampirem z Bytowa przyznał się do 80 zbrodni, oskarżono go za 20, a sąd skazał za jedną na 25 lat. Po 15 latach oskarżony pisał o zwolnienie warunkowe. Na szczęście nie dostał , ale wkrótce i tak wyjdzie na wolność.
UsuńO wrażliwości sędziny nie ma mowy,myślę że nic złego jej się nie przydarzyło skoro taka łaskawa:w naszym prawie jest wiele takich luk które wykorzystują sprytni adwokaci:a w ogóle jak można nie sprecyzować czynu szczególne okrucieństwo to nie pojęte jest:::::Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDlatego nie rozumiem. Nie rozumiem i jeszcze raz nie rozumiem!
Usuństraszne, jest tyle zla i niesprawiedliwosci i serwowanych nam na codzien SADOWYCH ABSURDOW...
OdpowiedzUsuńZa zabicie ojca młotkiem oskarżony dostał 15 lat. Czynnikiem łagodzącym było to,że przyznał się do winy i szczegółowo opisał zbrodnię. Nie okazał skruchy. I co TY na to?
UsuńWiesz, ja nie moge sie o takich rzeczach wypowiadac bez emocji...- niestety jestem z tej mniejszosci OKO ZA OKO... TRUDNE TO DYSKUSJE I NIEJEDNOZNACZNE WNIOSKI, mysle, ze w ludziach tak pazernych na wszystko- na sukces , pieniadze, slawe zatracaja sie jakies wartosi wyzsze...(oczywiscie jest jeszcze grupa oblakanych- ale to inny temat) ...Niedlugo bedzie tak, ze zabicie czlowieka bedzie warte tyle co zabicie muchy kloacznej...
Usuńpozdrawiam cieplo
Nóż się w kieszeni otwiera przy takich sprawach. Ja jednak przekonałem się, że do czasu zobaczenia akt sprawy (albo wysłuchania przebiegu rozprawy) warto wstrzymać się z oceną. Swoją drogą wymiar sprawiedliwości należy zreformować, ale niekoniecznie poprzez kolejne nowelizowanie prawa karnego. W zawodzie prawników jest tak jak u lekarzy, i innych funkcjonariuszy publicznych (vide Macierewicz), totalny brak odpowiedzialności.
OdpowiedzUsuńRozumiem,że każda sprawa jest inna. Mnie jednak interesuje skutek. Bestialskie morderstwo nie powinno podlegać żadnym czynnikom łagodzącym.
UsuńMiałam w swojej przeszłości doświadczenia z prawem i sądownictwem. Jedno wiem na pewno: Temida wcale nie jest ślepa, ani bezinteresowna czy tendencyjna
OdpowiedzUsuńOch! To cholernie smutne.
UsuńDla mnie to co opisałaś jest bardzo, bardzo szczególne okrucieństwo. Nie rozumiem wyroku. W sumie to często go nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ...
Też nie rozumiem, stąd moje zniesmaczenie i zdenerwowanie.
Usuń...prawo zależy od interpretacji sądziów...a tak być nie powinno. Prawo powinno być jasne, bez żadnych możliwości jego manipulowaniem...
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Miłego weekendu:)
To dlaczego nie jest?
UsuńWiesz, czasem sobie myślę, że gdyby kogoś bliskiego z osób publicznych spotkało coś złego, zaraz dopracowanoby ustawę, bo nam szaraczkom sędzia powie, co jest dla niego okrytne, osoba publiczna powie sędziemu...
OdpowiedzUsuńCzy nie może powiedzieć zanim ktoś z jej bliskich doświadczy okrucieństwa? Czy musi się coś stać pokazowego, aby nasi politycy zaczęli działać? Chore to wszystko!
UsuńNo chore. A dlaczego teraz nagle rzucono się na nietrzeźwych kierowców? Bo jakiś palant spektakularnie zabił sześć osób w tym policjanta.
Usuń"Mój Boże" jesteś bliska prawdy Doroto, wyrok zależy od sędziego i od jego dnia....
OdpowiedzUsuńNa świecie wypełnionym ludźmi trudno o sprawiedliwość..
Pozdrawiam serdecznie
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/