Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

piątek, 13 grudnia 2013

Znów piątek

Jestem w takim biegu,że giną mi dni po drodze. A ponoć nauczyciele tak niewiele godzin pracują.

Środa faktycznie była ciężka. Po 8 godzinach w pracy wróciłam z bólem głowy. Szybki obiad i krótki ( piętnastominutowy) reset - czyli drzemka. Pomogło. Mogłam zabrać się do pracy. Przez kilka godzin przeglądałam literaturę dziecięcą. Szukałam tekstu dla mojego ucznia na konkurs. Znalazłam. Mogłam przejść do kolejnego punktu na liście. Przygotować 23 dyplomy dla zespołów kolędniczych. Z tym poszło dość szybko - około godziny i zrobione. Odhaczyłam.

Zabrałam się za....

Przeżywam posuchę twórczą. Od dwóch lat nie napisałam żadnego scenariusza. A czas goni. Obiecałam dzieciakom,że w piątek na kółku teatralnym rozdam im role. Usiadłam do pisania i nic! Pustka.
Zaczęłam szperać w starych plikach i....
O matko kochana! Natknęłam się na mój własny secanriusz napisany z 8 lat temu. Tego przedstawienia nigdy nie wystawiłam. Scenariusz dopracowany pod każdym szczegółem. Byłam w szoku,że to ja coś tak dobrego mogłam stworzyć. Ulżyło. Wydrukowałam i....
I zabrałam się do przesłuchiwania płyt w celu wyboru muzyki do tegoż przedstawienia. Mam bardzo bogatą płytotekę. Wyszukiwanie skończyłam około północy. Wybrane utwory zgrałam do folderu. Teraz czekają na cięcie i łączenie, ale to kolejna, bardzo czasochłonna praca.  Najważniejszy był scenariusz.

W czawrtek od rana do 14: 30 byłam na konkursie recytatorskim z uczennicą. Konkurs rangi wojewódzkiej zakończony dla nas sukcesem. Szybki obiad i powrót do szkoły, zespół samokształceniowy - szkolenie. Było całkiem sympatycznie. Do domu wróciłam około 18:30. Mąż drzemał, a ja....
Ja usiadłam do komputera. Wybrany dla ucznia tekst ( rozdział książki) musiałam przepisać. Dziecko powinno otrzymać go w piątek. To już ostatni dzwonek. Inaczej nie zdąży się go nauczyć na pamięć, a o pracy nad interpretacją -nie wspomnę. Napisałam. Skończyłam około 21 i szybciutko musiałam jechać po Kasię -  miała wrócić z wycieczki.

Piątek rozpoczął się od tekstów kompetencji. Nie był to dobry czas na tego typu sprawdzian. Dzieci są rozkojarzone. Przeżywają swój poniedziałkowy występ kolędniczy. Ale cóż. Jak mus, to mus. Jakoś tam napisały. Potem próba kolędników, następnie koło teatralne. Rozdałam role.
Dzieciaki szczęśliwe.
Wróciłam do domu. Szybki obiad i... I zabrałam się do sprawdzania tych testów ( z polskiego i matematyki). Muszę jeszcze opracować wyniki wszystkich klas trzecich. W tym roku mnie ta fucha przypadła. Na szczęście nie mam danych, więc mogłam zająć się tym,  co lubię najbardziej, moim blogiem.
Jestem tutaj na krótko, bo mój dom woła o sprzątanie. Zatem zaraz znikam.

Następny tydzień zapowiada się również ciekawie i pracowicie.
***
A teraz...

Chcę rozliczać się z czterdziestu godzin pracy tygodniowo.
Chcę, aby społeczeństwo dokładnie wiedziało, na czym poza budynkiem szkolnym polega praca nauczyciela.
Właściwie, to chcę być w szkole od 7:00 do 15:00. Chcę mieć stanowisko do pracy i odpowiednie narzędzia oraz materiały. Chcę wszystko , co związane z moją pracą, wykonywać w szkole na sprzęcie szkolnym, a nie na swoim. Jeśli czegoś nie zrobię do piętnastej, będzie musiało poczekać do dnia następnego, tak jak to się dzieje w urzędach.
Chcę,aby za nadgodziny nieedukacyjne powyżej owych czterdziestu mi zapłacono!

No!

To sobie pogadałam. Tyle mojego! A teraz do sprzątania!




42 komentarze:

  1. to ja się pochwalę, co my jako rodzice zrobiliśmy dla naszych dzieci na dzień dziecka - przez cały rok szkolny przygotowywaliśmy przedstawienie "Śpiąca królewna" i w dniu 1 czerwca nasze dzieci oraz reszta przedszkola (bo to było jeszcze jak Młody i Młoda byli w przedszkolu) przyjechały do miejscowego domu kultury, gdzie wystąpiliśmy dla nich w super kostiumach, z podkładem muzycznym, grając jak zawodowcy (podobno ;). Dostaliśmy owację na stojąco, a wzruszenie było ogromne! A ja oczywiście grałam złą czarownicę, która wbiega na scenę i krzyczy "hola, hola, zapomnieliście o mnie!!!!" ::)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Wspomnienia pozostaną i dzieciom, i rodzicom!

      Usuń
  2. "Ponoć nauczyciele tak niewiele godzin pracują. Ponoć... to takie inwektywy sprawiają, że tacy pasjonaci jak Ty czują się niedowartościowani. Można stracić serce.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można. Ale to nie tylko ja. Jest nas wielu, wielu , wielu.... O nas się nie mówi, nie pisze, nie wspomina

      Usuń
  3. Są tacy, co pracują dużo więcej niż 40, ale znam też tych drugich, niestety.
    A Ciebie przyjęłabym z chęcią do mojej szkoły, lubię nauczycieli twórczych i aktywnych. Kto jak kto, ale nauczyciel dobry musi być z pasją! Pozdrawiam i życzę wydłużenia doby! Mnie też ciągle mało tego czasu, a tyle mam planów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie chce się ta doba wydłużyć. Uparta jakaś!

      Usuń
  4. No... To sobie pogadałaś. I to by było na tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pogadałam sobie! Tyle mojego!

      Usuń
    2. Tylko że, niestety, TYLKO tyle. Czy ktoś słucha głosu nauczycieli?

      Usuń
    3. Nawet związki zawodowe są tylko po to, żeby kolaborować z rządem.

      Usuń
    4. Nikt nie słucha. WŁADZA WIE LEPIEJ. MEDIA WIEDZĄ LEPIEJ. Wiedzą to, co wygodnie jest wiedzieć. Mówią to, co wygodne w danej chwlili dla nich. A związki.... hm....

      Usuń
  5. Co do scenariusza, to najtrudniej o koncepcję i pierwszą kwestię, potem wszystko pójdzie jak z płatka. Do tej pory co jakiś czas czytam mój scenariusz pewnego przedstawienia, które wystawiałam z uczniami na rozpoczęcie Tygodnia Szkoły.
    Gdyby tylko trzeba było napisać scenariusz i przygotować uczniów do gry, ale przecież należy omówić z dziećmi kostiumy i wymyślić dekorację. Potem wiele godzin prób.
    Tylko ktoś, kto nie był nigdy nauczycielem albo nie miał w rodzinie nauczyciela, myśli, że nauczyciel "odwala" swoje lekcje i w domu leży "na dowolnie wybranym boku"
    Pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jakiego scenariusza. Przed laty wydałam swoją pierwszą książkę. Wówczas myślałam,że każdy scenariusz przedstawienia powstanie na pstryknięcie palacmi. Okazało się,że człowiek wypala się nawet twórczo. Niestety!

      Usuń
  6. Sama nie jestem nauczycielka, nie mam takowych w rodzinie, jednak wiem, co to za praca i ze nie jest to 8 godzin dziennie, a przy zaangazowaniu nauczyciela, doba to za malo.
    Podziwiam Cie, Dorota, jak Ty to wszystko ogarniasz???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem. Ale . im więcej się dzieje, tym łatwiej ze wszystkim sobie radzę. Taki jestem ewenement, który czasami lubi ponarzekać wbrew sobie.

      Usuń
  7. Intensywne życie u Ciebie, nie martw się dłużej zachowasz młodość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już ktoś mimkiedys powiedział,że skoro ciągle jestem w biegu, to nawet śmierć mnie nie dogoni.

      Usuń
  8. NAuczyciele nie pracują wiele ..,.,... ostatnio kiermasz świąteczny, dzień otwarty dla rodziców, konferencja, inwentaryzacja ..... padam na nos i nie potrafię wypocząć. NIech nikt mi nie mówi o godzinach pracy nauczycieli..... trzeba się było uczyć i popróbować tego rozkosznego chleba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale o tym się nie mówi publicznie, nie pisze. Media milczą. Społeczeństwo nie wie.To się przecież samo robi.

      Usuń
  9. O , biedni, biedni nauczyciele... Moja córka też tak pracuje więc coś o tym wiem. Ja pracuję w urzę dzie niestety. Praca jest niby od 07 do 15. Niby...toboły z papierami noszę do domu i siedzę i liczę i rozkładam na czynniki pierwsze żeby potem zebrać do kupy.nie pamietam wolnego długiego weekendu, spokojnego urlopu,świąt, a ostatnio przespanej całej nocy bo od 3-4 tej leżę i czekam czy to już pora wstać by zabrać się do roboty.Córka mówi ,że mi wpółczuje więc nie sądźmy zbyt pochopnie..bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.Pracuję i 23, 24, 27, 30, 31 grudnia a pani?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż... są urzędy i urzędy. Wiem cos o tym. Sama mam w domu urzędnika.

      Usuń
  10. Ja mam nauczycielkę w rodzinie więc wiem. Owszem, w szkole jest 18 godzin, ale pozostaje masę pracy w domu. I pewnie tony papierologii, pisanie sylabusów i innych dysdymałów i cały las ściętych na papier drzewek. Ale przecież nauczyciele tak mało pracują.... ech skoro mnie się nóż w kieszeni otwiera to co mówić o Tobie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uczę się akceptować. Cieżko mi to idzie.... Tyle mojego,że sobie pogadam.

      Usuń
  11. Moje scenariusze gdzieś się pozapodziewały... A było ich naprawdę sporo! Przez kilka lat swoim zasłużonym ,,aktorom'' dawałam na koniec podstawówki książeczkę z tekstami swoich przedstawień (gdzie byłam ,,sterem, żeglarzem, okrętem'' - od reżyserii po scenografię, kostiumy, dźwięk itp.). Niestety, jako że szewc bez butów chodzi, sama książeczki nie posiadam! A córka też zawieruszyła egzemplarz... Na emeryturze niemoc twórcza dopadła mnie mocno, już chyba nie ta głowa... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. "Chcę, aby społeczeństwo dokładnie wiedziało, na czym poza budynkiem szkolnym polega praca nauczyciela." - społeczeństwo wie tyle ile zobaczy w TV a tam zobaczy dokładnie to co jest wygodne dla władzy - jak rzad chce współpracy z ZNP to pod niebo wynosi się trud nauczycielskiej pracy, jak chce obciąć coś z karty nauczyciela to od razu "pracują po cztery godziny dziennie, mają dwa miesiące wakacji i jeszcze im źle"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda. Prawdą jest też to, iż tym sposobem tną gałąź na której siedzą.

      Usuń
  13. Tak mi się coś kojarzy, że był taki pomysł aby nauczyciele prowadzili dzienniki i zapisywali to co robią. Teraz o tym jakoś cicho?
    Pozdrawiam z Krainy Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja jestem pełna podziwu dla Ciebie :) Tyle w Tobie energii, checi,a parca przeciez ciężka i tak naparwdę nie normowana, bo nie kończy się po wyjściu z budynku szkolnego. Cieszą się, że są tacy nauczyciele jak Ty. Nie tylko z doświadczeniem, ale wciaż twórczy - po mimo okreswoego marazmu. Daltego, jak słyszę, ze nauczyciele nic nie robią i jeszcze mają zbyt dużo wolnego, w dodatku płatnie, to mnie cholera bierze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Praca nauczyciela oddanego swojej profesji, to droga przez wyrzeczenia...
    Dzieciaki mają sporo szczęscia natrafiając na Ciebie, szlifuj te kamyczki i cierpliwości Ci życzę :)
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  16. Trzeba kochać swoją pracę, żeby tyle serca w nią wkładać...Dzieci maja szczęście...

    OdpowiedzUsuń
  17. Olbrzymia armia nauczycieli (urzędy, kuratoria, resorty: oświaty, sprawiedliwości, MSWiA, sportu, itp.) nie ma nic wspólnego z nauczaniem, a jednak ... Dlatego ja bym wolał, aby to jakoś uporządkować, tak aby zawód nauczyciela wrócił na przynależne mu miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko obawiam się, że porządkowanie w wykonaniu naszej najjaśniej panującej, nieomylnej władzy z nową panią minister edukacji zakończyć się może jeszcze większym chaosem.

      Usuń
  18. ...wiem ile godzin pochłania praca nauczyciela, liczbowych i tych nadliczbowych, moja Ciocia była nauczycielką...ciągle w książkach, ciągle w zeszytach, ciągle nad biurkiem...dodam, że uczyła j. polskiego klasy I-III...była - jak Ty ambitna! Z powołania też:)
    Trzymaj się jakoś!
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano... Wychodzę z założenia, że jeśli już coś robić, to dobrze.

      Usuń
  19. Oj, tak... Też czasem chciałabym pracować przepisowe 40 godzin... Tylko, że ja jestem nocny marek i kiedy inni śpią snem sprawiedliwego, ja nadmiernie eksploatuję mój prywatny sprzęt w celach służbowych ;D Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja Cie posluchalam...
    Dobrze, ze juz prawie niedziela i szkoda, bo za chwile przecie z znow poniedzialek /smiech/!!!
    Serdecznosci
    Judyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak w kółko! hi, hi, hi
      " Tydzień drapie się w przedziałek: no a gdzie jest poniedziałek?"

      Usuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.