źródło |
Kochamy anioły. Kojarzą się nam z dobrocią, opieką, mistycyzmem. Lubimy otaczać się figurami przedstawiającymi ich wyobrażony przez człowieka wizerunek. W ich obecności czujemy się bezpiecznie. Sama mam niezła kolekcje rozmaitych aniołów i aniołków.
Kim zatem są Anioły?
Wedle mojego rozumienia są czystą , dobrą energią, której człowiek , dzięki swoim wyobrażeniom, nadał postać istot cielesnych ze skrzydłami.
źródło |
Czy owa wiedza jest prawdopodobna, czy zwyczajny wytwór ludzkiej wyobraźni? Nie wiem. Mieszane mam uczucia, gdyż według niektórych tekstów Anioły są skrzyneczką wszelakich życzeń. Wystarczy je wezwać i poprosić. Przewertowałam nawet fora tematyczne w celu sprawdzenia, czy faktycznie wypowiedzenie formuły, niczym zaklęcia jest skuteczne. Oczywiście forumowicze potwierdzali skuteczność. Mnie jakoś nie przekonali. Bowiem w moim przekonaniu Anioły są na usługach Boga, a nie człowieka, co nie znaczy, iż nie mogą pomagać w trudnych sytuacjach.
Według źródeł, do których dotarłam, każdy Anioł ma swoje kompetencje i odpowiada za co innego. Można go wezwać po imieniu wypowiadając odpowiednią formułę i poprosić o pomoc. Jest ich bardzo wielu i imiona mają bardzo trudne. Przy tym każdy z nas ma swojego Anioła Urodzenia.
Podam kilka przykładów ( nie przemawiają one do mnie, bowiem brzmią baśniowo - może się mylę)
UMABEL - anioł przyjaźni. Pomaga pozyskać przyjaciół, ułatwia znalezienie partnera.
HANUHIAH - anioł ozdrowienia.
JELIEL - anioł miłości - mądrości. Pomaga odzyskiwać pokój oraz harmonię w małżeństwie.
MENADEL - anioł pracy. Wspiera w sprawach materialnych i duchowych.
VEULIAH - anioł sukcesu i bogactwa. Wspiera w rozwiązywaniu problemów materialnych
Ponoć jest 6666 legionów anielskich, a każdy legion liczy 6666 aniołów.
Pierwszą modlitwą , której nauczyła mnie matka, była modlitwa do Anioła Stróża, który zawsze miał przy mnie stać i bronić.
Było to dawno.
Niedola nie przystąpi do ciebie, a cios nie spotka twojego namiotu, bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach. Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień. PSALM 91 źródło |
O tym zdarzeniu nawet nie powiedziałam mamie. Jednakże pamiętam je z najdrobniejszymi szczegółami. Pamiętam dotyk i siłę odepchnięcia. Niestety, nikogo nie widziałam. Wówczas przyszło mi na myśl, że to mógł być mój Anioł Stróż, który uratował mnie przed wypadkiem, a może nawet śmiercią.
Dlaczego o tym piszę właśnie teraz? Ano temat anielski. Wierzę w obecność Aniołów i ich opiekę w sytuacjach naprawdę trudnych, życiowych, decyzyjnych.
Ale się rozpisałam....
A na koniec:
Archanioł JOFIEL - jest protektorem nauczycieli i artystów. Przynosi rozwiązania w trudnych sytuacjach
Dorotko, a gdzie sa anioly dzieci umierajacych na smiertelne choroby, ginacych w wypadkach, gwalconych przez pedofilow? Biora w tym czasie urlop?
OdpowiedzUsuńA na tematy czemu Bóg dopuszcza zło, wypowiadano się już tysiące razy i warto poszperać w dorobku filozoficznym na ten temat, bo doprawdy jest co czytać.
UsuńPanterko! Anioły nie mają z tym nic wspólnego. Świat zbudowany jest na zasadzie antagonizmów. Gdyby nie było śmierci, nie znalibyśmy znaczenia życia; dyby nie było chorób i cierpienia, nie znalibyśmy znaczenia zdrowia, gdyby nie było zła, nie potrafilibyśmy cenić dobra. Ot....
UsuńKażdy z nas ma swoje zadanie do spełnienia na tym świecie. Jednym dane jest długie życie w zdrowiu i bogactwie, innemu bieda i ciągłe nieszczęścia. Wiem,że wydaje się nam to niesprawiedliwe, ale cóż. Na to wpływu nie mamy, tak samo, jak nie mamy wpływu na to, w jakiej rodzinie i w jakich czasach mieliśmy się urodzić.
Tak, czy siak otrzymujemy swoje "talenty" jak w przypowieści i mamy je pomnożyć.
Serdeczności.
I cóż mam powiedzieć...Skoro uważam, że nie ma Boga, to uważam także, że nie ma Aniołów...Zresztą napisałem kiedyś tekst "Trzy przyczyny, aby nie wierzyc w Boga"... (http://monteki.blog.onet.pl/2013/03/24/trzy-przyczyny-aby-nie-wierzyc-w-boga/)...To samo myślę o Aniołach...Pozdrowionka,
OdpowiedzUsuńZdumiewająca jest ta ludzka arogancja - mały kogucik rzuca się na traktor, dziobie go po oponach i przechwala się jak to "dokopał wielkiemu"...
UsuńMonteki! Twoja opinia - szanuję ją.
UsuńDD...Ale mi wcale nie jest z tym dobrze...wręcz przeciwnie...Cóż, w tej chwili tak niestety jest. Mam nadzieję, że to sie zmieni...Pozdr.
UsuńU mnie się zmieniło. Musiało dojść do sytuacji katastrofalnej, kryzysowej na pograniczu życia i śmierci.. Ale każdy sam musi doświadczyć i przejrzeć. Serdeczności.
UsuńAnioł to dla mnie piękna idea, marzenie, kawałek dzieciecej basni, której naiwnie pragnę, dobrze wiedząc, że jak każda idea jest tylko częścia ludzkiego umysłu. Tak bardzo wszyscy pragniemy ideałów, piekna, czystego dobra. Tak potrzebujemy poczucia bezpiecześtwa, opieki i zdjęcia z nas poczucia straszliwej samotnosci, że aż ...chcemy wierzyc w anioły. Ale gdyby te anioły naprawde były, to dlaczego jednym by pomagały a drugim nie? Widzisz, w dzieciństwie byłam świadkiem straszliwego wypadku. Pod ciezarówke wpadła dziewczynka powracajaca własnie z katechezy w parafii. Zgineła na miejscu. Delikatna, wrazliwa, bardzo sympatyczna dziewczynka przygotowujaca sie do pierwszej komunii...Czy tego chciał jej anioł? Czy był tam przy niej? Cóz to za dziwna przekora losu i wybiórczośc w troskliwym zachowaniu aniołów...?
OdpowiedzUsuńTamto wydarzenie wywarło na mnie ogromny wpływ. Zupełnie odwrotny, niestety, niż Twoje Dorotko wspomnienie z dzieciństwa na Ciebie.
Pozdrawiam Cię ciepło trochę zazdroszcząc Ci tej wiary!:-))
Polecam ewangelię - tam Jezus mówi że śmierć jest dziełem przypadku, Polecam książkę Hellera o przypadku traktująca - a dopiero potem pisanie że "chciał tego anioł".
UsuńOlgo! Już odpowiadałam wyżej, ale jeszcze raz powtórzę. Każdy z nas ma do wykonania zadanie na tym świecie. W dniu, kiedy się narodził, wiadomo,że kiedyś umrze. To nie anioł decyduje o życiu i śmierci. Każde życie ma sens, ale i każda śmierć ma sens. Każde cierpienie ma sens. Ogromnie wierzę,że nic nie dzieje się przypadkiem, a skutek jest wynikiem naszego działania i przeznaczenia. Serdeczności.
UsuńDorotko
OdpowiedzUsuńJa wierzę w moc Aniołów, wierzę że to Anioł uchronił Cię wtedy, sama mam książki o Aniołach i też nieraz do nich ślę swoje myśli i modlitwy.
Uściski ślę :)
Też wierzę i nigdy się nie zawiodłam. Serdeczności.
UsuńA ja wierzę w Anioły.
OdpowiedzUsuńKtoś chyba dobry powinien nas pilnować na tym świecie,
bo inaczej całkiem przykro by było...
Jasne że nas strzegą, tylko czasami nie dajemy im szansy...
UsuńTo prawda, czasem ich nie słuchamy, a potem mamy pretensje. Głos Anioła, to nasza intuicja i przeczucie.
UsuńJa wierzę w anioły i nie raz odczuwałam ich obecność no ale ja byłam inicjowana w system anielski Engel ki i z aniołami pracuję a nawet je widuję w czasie medytacji. Są świetliste i czuć od nich dobrą energię...
OdpowiedzUsuńTo prawda! Szczęściara z Ciebie! Serdeczności.
UsuńJeżeli tak wygląda świat, na którym są anioły, to ja poproszę do piekła. Będę przynajmniej wśród znajomych :)))
OdpowiedzUsuńNie będziesz... piekło to nicość... straszliwa, pusta nicość,
UsuńEj, makro, poczucia humoru trochę więcej, bo pękniesz!
UsuńRóżo! Namiastką piekła ( wedle mojego rozumowania) jest ziemia, miejsca, gdzie człowiek człowiekowi przygotowuje piekło. Wystarczy tam pojechać i pożyć dzień, dwa, rok....
UsuńMnie tam nie tęskno. Hi, hi, hi...
Tak mi się widzi w moim małym rozumku, że wiesz na ten temat dużo więcej niż ja :-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności z Krainy Loch Ness :-)
Czytam i jestem zafascynowana. Dzięki za fenomenalny temat!
Usuńps. znalazłem filmik, który nawiązuje do Twojej opowieści :-) Wydaje mi się, że sprawa z cieżarówką w Chinach jest zmanipulowana ale w końcu to tylko zabawa.
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=yAuPYTFBsfw
Pozdrawiam z Loch Ness :-)
Dzięki.
UsuńW sieci jest tysiące filmików z duchami, zdjęć duchów, etc. Natomiast filmik z aniołem opiekuńczym w akcji znalazłem tylko ten jeden :-) Nasz rację, mistyka związana z aniołami, a przy okazji demonami jest niezwykle interesująca, jednak nie wyjaśnia kim właściwie są i skąd się wzięły wspomniane byty, w relacji chociażby do Stwórcy, jeśli już filozofować. To temat trudny we wszystkich religiach monoteistycznych, a prawie w każdej z takich religii występuje.
UsuńPozdrawiam z Krainy Loch Ness :-)
"Czysta, dobra energia"- podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńMnie też. I oby wokół nas było jej jak najwięcej!
Usuńteż wierzę w Anioły. wystarczy je poprosić o pomoc i przybywają. nieproszone nie wiedzą, czy potrzebujemy ich wsparcia :)
OdpowiedzUsuńAno! Kto nie próbował, ten nie wie. Trzeba jednak wierzyć.
UsuńZawsze wierzyłam...
OdpowiedzUsuńKiedy mó Młody miał dwa lata wybraliśmy sie na cmentarz - jesienne odwiedziny.
Zajęci sprzątaniem nie zauważyliśmy, że dwulatek nas opuścił.
Stał zapatrzony w dal...
Nigdy nie zapomnę jego słów:
- ile tutaj dzieci!!!
Na cmentarzu byliśmy tylko my i rodzice...
Mówią, że dzieci widzą anioły...
Krótko po ślubie wynajmowaliśmy mieszkanie od znajomych.
Wcześniej zamieszkiwali tam z chłopcem.
Malec był chory psychicznie.
Pamiętam jego ataki, kilkakrotnie mnie pogryzł, ale wiedziałam, że to jego choroba.
W wieku 13 lat zmarł...
Kiedy z młodym zajmowałam pokój , mój syn miał 10 miesięcy ząbkował i cóż nie spałam od miesiąca ani w nocy ani też w dzień..Byłam wyczerpana...
Którejś nocy poderwał mnie z drzwmki jego cichy płacz i...nieuwierzycie, zarac po nim usłyszałam cichutie lalalala, na melodię kołysanki - usnął...
Do dzisiaj nie mam pewności, czy mi się to śniło, ale prawdą jest, że tę noc Młody przespał całą....
Jak tu nie wierzyć w Anioły?
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://wieczkodagmara.blog.pl/
Sia, ta opowieść o cmentarzu zwaliła mnie z nóg. Niesamowita!
UsuńTa opowieść nie jest fikcją i mnie zaćmiło na krótką chwilę... dlatego wierzę, chociaż wiara podobno nie potrzebuje potwierdzeń:)
UsuńPozdrawiam
Wiem, że nie jest fikcją, bo opisałaś wydarzenie, którego byłaś świadkiem - i dlatego mnie przeszły ciarki.
UsuńAsia na cmentarzu, to nie anioły były. Podobni jak dobry duch z kołysanką :) A dzieci, tym bardziej chore, widzą więcej niż dorośli. Znacznie więcej,
UsuńNie otaczam sie figurkami, chociaż mam kilka Aniołów, ale w moim życiu wiele osób naraziło mnie na totalne niebezpieczeństwo i nie miałam łatwej drogi, a jednak coś wyciąga rękę i z największej matni wyciąga, mnie jest trudno nie wierzyć w ich brak.....\
Usuńhttp://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://wieczkodagmara.blog.pl/
Sia!
UsuńSą na tym świecie rzeczy, o jakich filozofom i naukowcom się nie śniło!
Anna Ul
UsuńJak nie Anioły, to kto był na tym cmentarzu? Albo kto śpiewał kołysankę?
Tak, Jofiel jest naszym Aniołem domowym ;o)))
OdpowiedzUsuńA wiesz do czego się dokopałam dosłownie przed chwilą o Jofielu?
UsuńPodaję za wikipedią
Jofiel – jest wodzem chóru Tronów. Według legendy był anielskim doradcą Noego. W Zoharze jest jednym z dwóch pomocników Michała. W okultyzmie Jofiel jest aniołem przywoływanym podczas Salomonowych obrzędów magicznych, w modlitwie mistrza ceremonii. Milton nazwał go najśmiglejszym wśród cherubinów skrzydłem. Jofiel jest bowiem również Księciem Cherubów. W Mesjadzie Klopstocka Jofiel jest heroldem piekieł. Anioł ten jest również tytułowym bohaterem poematu Marii del Occidente (Marii Gowen Brooks). W utworze tym Jofiel jest upadłym (ale nie złym) aniołem, który zachował resztki dawnej cnoty i piękności, a także tęskną nadzieję na powrót do jedności z Bogiem. Podobizna Jofiela znajduje się w The I'oetical Works of John Milton (wyd. Hayleya). Legenda mówi, że 'prawda o Jofielu leży gdzieś pośrodku. Legenda ta głosi o przyjaźni Simona (Szatana) z Jofielem. II Wojna w Niebie być może tę przyjaźń umocniła. Lecz Jofiel zrozumiawszy swój błąd zwrócił się do Boga z prośbą o wybaczenie. Nikt nie wie co obecnie dzieje się z Jofielem.
Będę zatem ostrożna wobec tego Anioła
Jakoś nigdy anioły mnie nie pociągały, a już figurki najmniej. Zupełnie nie pamiętam na co dzień o istnieniu takich bytów.
OdpowiedzUsuńA mnie i owszem. Uwielbiam wszystko, co anielskie. Lepię anioły z masy solnej, wycina, maluję, zbieram i podobizny.
UsuńWitaj ;)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas ma swojego Anioła Stróża, ja nie raz odczuwałam jego obecność. Zwłaszcza w momentach smutku.
Pozdrawiam :)
To prawda. Wystarczy wsłuchać się w siebie...
UsuńJa też mam nadzieję że mam swojego anioła:)))oprócz duchowych bardzo lubię takie widzialne:))))mam na myśli figurki,które zbieram od lat najczęściej obtłuczone:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo mamy podobne hobby.
UsuńTakiego aniołka stróża z dziećmi nad strumykiem mam po dziś na ścianie nad łóżkiem moje dzieci i wnuczęta otrzymują ode mnie takie aniolki po urodzeniu i sa zawieszane nad łóżeczkami ,wiem że są aniolki stróże i strzegą osoby i te duże i te małe serdecznie pozdrawiam miłej niedzieli
OdpowiedzUsuńNad moim łóżkiem też wisiał taki Anioł Stróż.
UsuńNade mną niestety nie ma chyba żadnych aniołów.. Powinnam może go szukać, lecz w mojej obecnej sytuacji jest dosyć ciężko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie musisz go szukać. Wystarczy,że go wezwiesz. Ale przedtem musisz uwierzyć w jego istnienie.
UsuńMnie anioły nie pociągały i nie pociągają. Nawet gdybam sobie, ze to rewers i awers tej samej monety ;) Zatem z tymi życzeniami lepiej nie szarżować, bo jeszcze się człowiek w swoisty cyrograf wkopie.
OdpowiedzUsuńNo tak, w końcu mamy 200 aniołów upadłych.
UsuńW moim racjonalnym umyśle nie ma żadnego miejsca na anioły i inne takie .,...
OdpowiedzUsuńTwoja wolna wola. Serdeczności.
Usuń...doświadczyłam ...zapachu pojawiającego się nagle, zapachu znajomego, niedostępnego w kraju...poczułam go sekundę, może dwie, nikt prócz mnie nie...czy to był Anioł? Nie wiem, chcę wierzyc, że tak...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Może tak. Bo niby skąd ten zapach?
UsuńTwoj Aniol jeste z Ciebie dumny!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Mam nadzieję. Czuję jego obecność w każdej chwili mojego życia i wsłuchuję się.
OdpowiedzUsuńDla racjonalistów to ciężka sytuacja. Nie wierzą... choć czasem widzą, że powinni. I ja niedawno mało nie weszłam pod samochód. Ktoś mnie zatrzymał. Za mną stał tłum ludzi. Czy to ktoś z nich ? Usłyszałam komentarze...
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu remontowano u mnie ulicę. Jakiś bezmyślny....człowiek(?), dziwnie ustawił światła.
Pozdrawiam:)
Jak sama doświadczyłaś, są zjawiska, o których filozofom się nie śniło. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńAż takiego dotyku anioła nie pamiętam, chociaż Twoja historia jest jak z akt X :), fascynująca!
OdpowiedzUsuńAle wielokrotnie miałam wrażenie, że jestem pod czyjąś silną opieką :)
To cudowne uczucie, nieprawdaż?
UsuńTylko jaka jest różnica w mocy sprawczej między aniołem a świętym? :))
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia!
UsuńDD
Bycie świętym nie wiąże się z żadną "mocą sprawczą", jest moc modlitwy w intencji - wstawiennictwo. Ale sprawczej mocy nie ma.
UsuńCo innego anioły - te z definicji są "ucieleśnioną" formą boskiej "mocy sprawczej".
a ja wierzę w mojego Anioła i liczę na Niego w trudnych sytuacjach :)
OdpowiedzUsuńTo działa
UsuńWierzę w Anioły, czuję je , rozmawiam, Gabriel jest opiekunem mojego synka
OdpowiedzUsuńpozd
zrodzonaz
Dobrze,że znowu jesteś. Buziaki.
Usuń